Witam , mam problem , jakiś miesiąc temu moja madzia miała generalny remont silnika , wymiana uszczelki pod głowicą (głowica planowana ) , uszczelniaczy , zawory i pierścienie i reszta uszczelek . Przez miesiąc było ok , jeździłam bardzo delikatnie ,żeby dotrzeć silnik , po 550 km zaczęłam jeździć troszkę ostrzej bo już niby mogłam i tu się zaczęło , parę razy zagrzał się płyn chłodzący , ale bez tragedii , gasiłam silnik czekałam i później było ok , dwa dni temu płyn się zagotował , od razu zjechałam na pobocze dolałam płynu bo okazało się że go nie ma ( dzień wcześniej jeszcze był – sprawdzałam ) , dotarłam jakoś do domu (5 km ) i okazało się , że płynu już nie ma , olej też wywaliło , wygląda na wydmuchaną uszczelkę pod głowicą . I tu moje pytanie czy to źle zrobiony wcześniejszy remont , czy uszczelkę mogło wydmuchać pod wpływem przegrzania ? Mechanik twierdzi , że to termostat padł , silnik się przegrzał wywaliło płyn chłodzący , zrobiła się próżnia i wessało olej , czy to możliwe ? Dodam jeszcze , że uszczelkę pod głowicę mechanik podłapał sylikonem , wydaje mi się , że tak nie bardzo można .
Bardzo proszę o pomoc , czeka mnie drugi remont i kupa kasy do wydania , nie wiem cz kłucić się z mechanikiem , że jego wina i ma robić w ramach gwarancji , czy płacić bo wina moja .
Silnik po remoncie: przegrzanie silnika, wydmuchanie uszczelki
Strona 1 z 1
anja2201 napisał(a): że uszczelkę pod głowicę mechanik podłapał sylikonem
prawda jest taka, że jeszcze trochę czasu i wszystko będzie robione na silikon i nie mówię tego złośliwie tylko takie trendy
Co do awarii pierwsze i podstawowe pytanie, czemu nie pojechałaś lub nie zadzwoniłaś do mechanika jak auto zaczęło się gotować? jak można było dalej poruszać się takim autem ?
To fakt, mógł zaraz po zauważeniu, że się przegrzewa zgłosić to mechanikowi, ale jak znam życie, to i tak będzie musiał jeszcze raz bulić ze swojej kieszeni
Przecież nawet jeśli mechanior coś spaprał, to nie udowodni mu tego, a awaria termostatu zawsze mogła się przydarzyć i w każdej chwili...
Przecież nawet jeśli mechanior coś spaprał, to nie udowodni mu tego, a awaria termostatu zawsze mogła się przydarzyć i w każdej chwili...
Panowie, napisała kobieta o nicku anja, więc może nie piszcie w rodzaju męskim.
Niestety wzrost temperatury do maksimum jest czymś niezwykle niepokojącym i należy natychmiast szukać usterki, bo to nie jest norma. Przeczekanie na poboczu aż ostygnie nie jest rozwiązaniem problemu. I chyba ciężko tu będzie o winę mechanika – trzeba było do niego wrócić od razu, bo nawet gdyby to on w jakiś sposób zawinił, to za eskalację usterki odpowiedzialny jest użytkownik, który "gotuje" płyn i po prostu czeka, aż ostygnie.
Niestety wzrost temperatury do maksimum jest czymś niezwykle niepokojącym i należy natychmiast szukać usterki, bo to nie jest norma. Przeczekanie na poboczu aż ostygnie nie jest rozwiązaniem problemu. I chyba ciężko tu będzie o winę mechanika – trzeba było do niego wrócić od razu, bo nawet gdyby to on w jakiś sposób zawinił, to za eskalację usterki odpowiedzialny jest użytkownik, który "gotuje" płyn i po prostu czeka, aż ostygnie.
Koledzy mają rację
Trzeba od razu reagować na takie zachowanie silnika... Silnik po remoncie zazwyczaj ma jeszcze swoje opory więc kontrolowanie temperatury – rzecz święta.
Jeśli masz na sumieniu ciągłą jazdę blisko czerwonej kreski – raczej nie masz o co się kłócić, ale jeżeli jeździłaś w miarę normalnie a zrobiło się tak jak piszesz to warto będzie dusić mecha o poprawkę roboty. I tak nie masz nic do stracenia a faktycznie mógł coś napsocić. Bo, bez urazy dla koleżanki oczywiście
, jak mechanik widzi kobietę to zazwyczaj dostaje takiego polotu że wali ściemę ile się da
Bo przecie kobieta się nie obczai i się nie zna itd... Także w tej kwestii płeć piękna nie ma lekko.
anja2201 napisał(a):po 550 km zaczęłam jeździć troszkę ostrzej bo już niby mogłam
Jeśli masz na sumieniu ciągłą jazdę blisko czerwonej kreski – raczej nie masz o co się kłócić, ale jeżeli jeździłaś w miarę normalnie a zrobiło się tak jak piszesz to warto będzie dusić mecha o poprawkę roboty. I tak nie masz nic do stracenia a faktycznie mógł coś napsocić. Bo, bez urazy dla koleżanki oczywiście
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Chcesz z laseczką wsiąść do Mazdy? Zrób se najpierw prawo jazdy :P
m1a1 napisał(a):jak mechanik widzi kobietę to zazwyczaj dostaje takiego polotu że wali ściemę ile się daBo przecie kobieta się nie obczai i się nie zna itd... Także w tej kwestii płeć piękna nie ma lekko.
Prawdopodobnie mechanior to wykorzysta...
D4NI3L napisał(a):Prawdopodobnie mechanior to wykorzysta...
Dlatego sugeruję Koleżance pójść z kimś kto ma po pierwsze pojęcie o samochodach, jest wygadany i ma dar przekonywania... Dodatkowym plusem będzie rosła budowa ciała

Chcesz z laseczką wsiąść do Mazdy? Zrób se najpierw prawo jazdy :P
słuchaj ja tam bym się nie patyczkował, robił Ci kapitalny remont silnika to zapobiegawczo mógł termostat wymienić. jeździłaś spokojnie ponad 500km to spokojnie wystarczy przecież to nie jest nowy silnik wiec aż tak długo nie trzaa docierać i nic nie musisz mieć na sumieniu, silnik naprawiony musi jechać nie ma że boli po prostu powiedz że Ci się zagotował i przyjechałaś:) to że się zagotował to ewidętnie nie twoja wina:)
Dopisano 1 paź 2012, 22:07:
''ewidentnie'' sorry
Dopisano 1 paź 2012, 22:07:
''ewidentnie'' sorry
tylko JAPONIA....
- Od: 11 lis 2011, 22:38
- Posty: 11
- Skąd: POZNAŃ
- Auto: MX-3 1.6 DOHC 94
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość