Jeśli dalej się grzeją koła po wyczyszczeniu regeneracji zacisków to są co najmniej jeszcze dwie opcje:
1) najbardziej prawdopodobna, ktoś (a zapewne większość z tego co widzę po znajomych) użył nieodpowiednich smarów szczególnie na prowadnicach z gumowymi tulejkami i te tulejki spuchły uniemożliwiając płynne przesuwanie zacisku. Łatwo to sprawdzić, jeśli masz zacisk zdjęty i potrzebny jest spory nacisk palca żeby przepychać prowadnicę z jednej na drugą stronę wspornika to znaczy że ewidentnie te gumowe tulejki są do wymiany. Prowadnica powinna się dobrze przesuwać prawie na nią nie naciskając. Smar musisz kupić bardzo dobry, nie żałuj bo trzymające hamulce to po pierwsze niebezpieczeństwo zagotowania płynu hamulcowego i wtedy ZERO HAMULCÓW (pozostaje ręczny a musiałem się w takiej sytuacji zatrzymać w korku na światłach, całe szczęście nic z przeciwka nie jechało i ominąłem korek przejeżdżając z konieczności to skrzyżowanie). Smar dobry kupić jest sztuką, a w zestawach regeneracyjnych albo nie ma smaru do gumy albo jest jakiś niewiadomego pochodzenia. Miałem z tym problem bo nawet w ASO nie mają na sprzedaż odpowiedniego z tego co dzwoniłem tam. Ja kupiłem od Toyoty, kosztowało mnie to co prawda 100zł ale sporo jest tego smaru i powinno być OK o ile guma będzie kompatybilna bo jest bardzo wiele rodzajów gum i smary je często albo rozpuszczają albo spęczają. Na razie jeszcze tego smaru od Toyki nie użyłem właśnie się przymierzam zrobić z tym porządek u siebie.
2) zacierające się linki hamulca ręcznego – pomimo puszczenia hamulca ręcznego dźwignia w zacisku nie cofa się wtedy całkowicie i klocki trą o tarcze. Pamiętaj że cała droga jaką musi pokonać klocek (od strony tłoka) do tarczy do zaledwie ok. 1mm, jeśli coś się dosłownie o ułamki milimetrów nie cofnie to nie ma bata żeby się hamulce nie grzały. Do tej linki może być lipny dostęp bo jeśli Ci przykorodują śrubki trzymające osłonę termiczną nad rurą wydechową to pozostaje chyba tylko ich ucięcie i dospawanie nowych gwintowanych nakrętek, bo te co są w podłodze są zgrzewane i przy skorodowanych śrubkach mogą się po prostu naderwać i zamiast śruba się wykręcać nakrętka od środka podłogi będzie się swobodnie obracać. Jak Ci jakiś baran je za mocno zakręcił i nadwyrężył zgrzew to życzę szczęścia by to ruszyć bez problemu i nie zerwać zgrzewu łączącego nakrętkę z podłogą. Taka mała uwaga do serwisów: wy się dosłownie puknijcie czasem tym kluczem po łbie

zanim użyjecie siły Supermana do przykręcania malutkiej śrubki która prawie żadnych sił nie przenosi. To naprawdę czasem komplikuje życie, każdemu, wam także.
3) niektóre niefabryczne zaciski do BJ'ki są kiepsko wykonane, trochę słabo dźwignia ręcznego jest zrobiona, nie prowadzi dobrze linki i nierówno trzyma linkę która przechylona może nie odpuszczać do końca zacisku. Proponuję tę dźwignię o ile to nie pocieni jej nadmiernie nieco oszlifować na zagłębieniu w którym zaczepia się linka tak aby obie blaszki jednocześnie się o linkę zapierały. Jeśli linka będzie tylko o jedną napierać to źle to będzie pracowało przy odpuszczaniu ręcznego. W niefabrycznym zacisku może też być potrzebne odpowiednie dogięcie/odgięcie wspornika trzymającego pancerzyk linki. Producenci zamiennikowych zacisków nie zauważają czasem że w oryginalnym zacisku mimo że ta blacha jest zagięta pod tym samym kątem co w oryginale to powierzchnia do której wspornik ten jest dokręcany jest nieco inaczej odchylona. Tak jest np. w zaciskach firmy N....Y. Trzeba tam pokombinować. Radzę nie oddawać oryginalnych zacisków do wymiany (kaucja) zanim się nie dostosuje nowych na ich wzór.