Myślę że trochę pochopnie się Płomień oceniliśmy, a ja faktycznie zastanawiałem się czy się tu odezwać bo robota przy zawieszeniu jest dość niewdzięczna i za tę śrubę się nie zabierałem. Co do tego ściskania sprężyny przyznaję się że to był luźny pomysł bo nie miałem jak tam zajrzeć by to zweryfikować i nie uważałem tego że to na pewno pomoże.
Grzać czasem trzeba ale trzeba też mieć świadomość wpływu ciepła na inne elementy.
Wcale nie wątpię że ogarniasz wiele rzeczy lepiej niż połowa zawodowych mechaników bo to rzeczywiście często są partacze, dlatego do nich i ja nie jeżdżę, gdy nie muszę. W porównaniu z nimi mało rzeczy udało mi się spierdzielić (nikt nie jest nieomylny) a im to zawsze wychodzi by w czymś nachrzanić

Zastanawiające jak oni to robią

. Ale nie jestem zwolennikiem brutalnych rozwiązań w mechanice dlatego mi się ten palnik nie spodobał. Zwykle szukam alternatyw.
Dygresja z ciekłym azotem była tylko symboliczna, że czasem trzeba wziąć pod uwagę techniki mniej popularne niż by się większości osób nasuwały jako pierwsze na myśl, nie żeby akurat tutaj dało się to zastosować.
Nie chodziło mi też o naruszenie struktury odlewów poprzez grzanie a bardziej śrub, które na bank ktoś włoży te same co zdjął (Ty masz raczej trochę więcej pojęcia więc pewnie ją wywalisz i włożysz nową, ale wypada o tym napisać jeśli proponujesz podgrzewać).
Palniki propan-butan mają temperaturę (rzeczywistą) płomienia blisko 1000stC o ile nie mają regulacji, niezbyt fajnie to wpływa na właściwości materiałów ulepszanych cieplnie. Wiele zależy jak długo się grzeje. Pracuję niestety w takim miejscu gdzie wpływ dużych temp. na pogorszenia właściwości stali jest kluczowym problem, dlatego jestem na to wyczulony.
Tarcze rozgrzane do czerwoności –> OK w jeździe torowej samochodami wyczynowymi (tarcze w wyczynówkach dopiero powyżej 600stC mają optymalną siłę hamowania, czyli tam gdzie "cywilny" klocek kończy żywot, dla wyczynowych max to bodajże 900stC, ale to specjalne tarcze, specjalne klocki i specjalne zaciski, przewody hamulcowe specjalne, łożyska, w ogóle tam mało jest standardowych części), w normalnym samochodzie masz zaledwie połowę tych temperatur i to krótkotrwale). Od wyczynowych samochodów ogólnie nie oczekuje się długiej trwałości. Chociażby dlatego nie jest prosto znaleźć 600KM cywilny pojazd bo jest duże ryzyko że coś nie wytrzyma 2 lat w takich potworkach

Sam silnik np. w F1 nawet co drugi rajd się wymienia to co tam takie łożysko, rutynowa wymiana. Ja mam z kolei zamiar 200tys. na komplecie pojeździć bo poprawnie zmontowane działa własnie tyle a czasem nawet więcej. Łożyska to nie tylko stal, to także smar, który też nie lubi wysokich temperatur.
No jak trzeba grzać to już trudno, ale jak się by dało tego uniknąć to byłoby super.