Klub MazdaSpeed

Cześć nie mam na żadnym amortyzatorze osłony (niby pourywane) do jednego amortyzatora taka osłona kosztuje gdzies średnio 40 zł załozenie 200zł . Jak myślicie warto kupować takie osłony Czy mozna jezdzic spokojnie bez nich??

z góry dziekuje za odpowiedz

Jeśli amortyzatory masz w dobrej kondycji to IMHO warto, szczególnie przed zimą. natomiast jeśli są na wykończeniu, mają ok 50% skuteczności to dobić je

powiedzcie mi proszę czy te osłony to są gumowe czy takie ala plastik(tworzywo niegumowe) ?

Chodzi o gumowe osłony

W tamtym tygodniu wymieniałem na tył osłony z odbojami firmy monroe bodajże 65 kpl z odbojami mnie kosztował no i są gumowe przynajmniej w dotyku wydają się elastyczne i miękkie...
Jeżeli wymieniesz tył to roboty tam jest na godzinkę maks z przerwami na fajkę Potrzebny jest ściągacz do sprężyn ale największy problem to odkręcenie łącznika stabilizatora u mnie akurat maja pare miesięcy poszło gładko jak masz kilkuletnie to "pocenie" gwarantowane
Pozdro

fosfor napisał(a): Potrzebny jest ściągacz do sprężyn ale największy problem to odkręcenie łącznika stabilizatora u mnie akurat maja pare miesięcy poszło gładko jak masz kilkuletnie to "pocenie" gwarantowane
Pozdro

Jak kilkuletnie są to raczej tylko flex im da radę, a nowe z RAMECH za 30zł/szt mozna załozyć u mnie sa takie i na razie jest Ok daja radę .

Oryginalne osłony są gumowe, ale oczywiście zbyt drogie. Można dopasować od innych samochodów, najczęściej gumowe. Najlepiej jednak kupić z takiego tworzywa (zapomniałem jak nazywa się to tworzywo) np. firmy SACHS – są dużo trwalsze. Te gumowe szybko się dziurawią i urywają. Sachs komplet kosztuje ok 60 zł. Za gumowe zamienniki dedykowane do bejotki chcieli 70 zł za sztukę

Było o tym na forum !

A guma w części osłonowej ponieważ jest cienka po paru zimach staje się "plastikiem".