No i wszystko jasne !
Wymieniłem alternator na drugi, używany – już nic nie gwiżdże. Ale niestety sprawa rozwiązana połowicznie, bo na prawidłowo naciągniętym pasku przy jałowych obrotach, nadal pojawia się ten denerwujący dźwięk, ale teraz kiedy nie zagłusza tego ciągły gwizd wyraźnie słychać go z okolic pompy wody !
Problem podwójny – tak przeczuwałem. Źródła dźwięków były dwa. Gwizd był powodowany przez alternator, a wycie przy mocniej naciągniętym pasku przez pompę wody...
A mechanicy – po prostu wszystkich bym wysłał na Syberię...
Były dziwne dźwięki – orzekli, że alternator, a to była pompa.
Wymieniłem paski, później wymienili łożyska i stojan w całkiem nowym dobrym alternatorze (regenerowanym)! Przy kolejnych jego rozbiórkach uszkodzono regulator napięcia, który jest bardzo wrażliwy na niefachowe operacje i podłączanie rozmaitych testerów, o czym już pisałem. I wtedy, po kolejnej wizycie u mechanika pojawił się ten gwizd, który wszyscy łączyli z tamtym wyciem.... Cały czas miałem co do tego wątpliwości... Ale przecież ten pacan powiedział, że wykluczył pompę wody i osłuchiwał wszystko stetoskopem.
TO JAKAŚ MASAKRA – zepsuli mi nowy alternator. Teraz już wszytko wiem jak było...
A było tak:
Poprzedni właściciel wymieniał rozrząd przy 160 tys. (teraz mam 185 tys.) i głupek nie wymienił pompy wody.
Potem odezwała się ta pompa (tylko nikt tego nie stwierdził) – wymieniono mu paski (niestety na contitech, zamiast na bando). Jakieś nieokreślone dźwięki nadal występowały więc wymienił alternator – kupił nowy regenerowany. Po wymianie ktoś luźniej naciągnął paski i przestało wyć. Następnie ja kupiłem ten samochód, jeździłem nim pół roku i zaczęły świergolić te nowe paski conti (jak się poźniej okazało), szczególnie po nagrzaniu silnika (tylko japońskie mają właściwy profil). Nic z tym nie robiłem, dopiero jak zaczęło pewnego dnia bardzo dziwnie wyć na jałowym, postanowiłem zadziałać, bo ludzie się oglądali gdy moja mazda stała na światłach. A to odezwała się pompa wody, tylko ja o tym nie wiedziałem. Dźwięk był okropny. Zaprowadziłem auto do lepszego warsztatu (tak mnie się zdawało). Powiedziałem im że są dwie sprawy – ciągłe świergolenie i te dziwne dźwięki tylko przy bardzo nagrzanym silniku. Orzekli, że to łożyska alternatora, a pompę wody wykluczyli. Nie wiedzieli, że to świergolenie to paski, dopiero jak kupiłem nowe bando, to świergolenie ustało. Jednak coraz częściej pojawiały się te dziwne wycia. Drugi raz rozebrali alternator, a jak pojawił się gwizd, to wymienili filtr powietrza (a to był alternator, który właśnie popsuli). Cały czas dziwne wycie, ale jeździłem z luźniejszym paskiem, za to coraz gorzej gwizdało. Następnie specjaliści elektromechanicy wymienili stojan, jako przyczyna gwizdu (wycia nie słyszeli), a to był popsuty regulator napięcia, albo mostek prostowniczy. Inni machali ręką i mówili, że ten gwizd to normalny jest...
No i teraz wymieniłem altek (sam oczywiście), ale pompy to ja już nie wymienię..
O szczegółach i osłabiających mnie zachowaniach niedouków, czarnej masy mechaników różnej maści w trakcie tych wydarzeń pisałem wcześniej..
I jak tu oddać samochód w ręce mechaników.... Czy ja mam jakiegoś pecha czy co.... Za te pieniądze wydane na to wszystko miałbym już nowy rozrząd z uszczelkami, pompą wody i robocizną, oraz zachowany prawie nowy altek....
Płakać mi się che.. jak sobie jeszcze pomyślę, ile niepotrzebnie kasy wydałem na inne problemy z moją mazdą przez tych pacanów...
teraz nurtuje mnie pytanie jak samemu wymienić pompę wody bez zdejmowania paska rozrządu – wydaj emi się, że jest to możlwe, nawet jestem pewien, ale nie chce mi się nawet za to zabierać...
