przez arturd » 16 lis 2009, 10:35
Panowie, jak już sprawdzicie wszystkie możliwości to zerknijcie na to, co u mnie było ich przyczyną. Walczyłem z takimi głośnymi 'walnięciami' gdzieś z przodu od 3 lat czyli od początku posiadania tego auta. Przez ten okres zrehabilitowałem całe przednie zawieszenie gdzie tylko miałem cień podejrzenia, tj. poduszki amorów, łożyska kolumny mcphersona (te plastikowe), wyregulowałem maglownicę, wymieniłem tarcze i klocki, zrehabilitowane zaciski hamulcowe, amory były sprawne ponad 80% wszystkie, o końcówkach, sworzniach i łącznikach oraz gumach stab. nie wspomnę bo to na pierwzy ogień poszło. Ok, były jakieś tam luzy i zużycie, po ich wymianie pozostały mocne stuki nadal a inne, te mniejsze się uspokoiły. Te mocne nasilały się głównie w mokre dni:) (jak było sucho, to było w miarę cicho).
W końcu okazało się, że trzeba było dobrze ułożyć sprężyny w swych kielichach w amorze i na gorze przy w 'talerzu' mocowania kolumny do karoserii.
Majstry podczas wymiany poduszek założyli sprężyny w położeniach oryginalnych, czyli nie koniecznie dobrych i nadal stukało.
Sprężyna musi idealnie przylegać do kielichów tak jak jej każe ich wyprofilowanie (skos), szczególnie 'ząbek' w kielichu na końcówkę sprężyny. Krańcowe zwoje spirali muszą 'wypełniać' równimiernie cały kielich i ładnie przylegać poprzez gume do rantów kielichów.
Ważne też aby gumowe przekładki pod nia i nad nią (w górnym talerzu) były ułożone dokładnie i aby nigdzie nie podwinęła się gdyż musi ona dobrze odizolowywać krańcowe zwoje spirali od rantu kielicha i jego dna, inaczej będzie udrzać metal o metal i będzie wkurzać szofera<killer>.
Zrobiłem to sam pod domem w godzinę czasu 3 koła. Jedno z 4 podczas wymiany poduszek któryś z mechów na szczście 'dobrze potraktował' przez co nie wydawało żadnych odgłosów. Od przedwczoraj spokój ze stukami z zawiasu, ufff, ale ulga i jak fajnie się teraz jedzie:)