Przykry zapach spalonego plastiku w środku

Kochani mam następujący problem, którego przyczyny nie mogę znaleźć.
Od tygodnia jestem posiadaczem Mazdy 323f BJ z 1999r, popularny dieselek 2.0. Jej przebieg to 182tys. km. W związku z nim już na samym początku postanowiłem wymienić rozrząd. Miałem w zamiarze zrobić to kompleksowo (pompa, napinacz i reszta). Robocizna padła na sprawdzonego mechanika z rejonu Radomska choć długo się nad tym tym zastanawiałem. Nie wiem czy wybór był słuszny bo wymienione zostało wszystko (m.in rolki ntn, pasek Contitecha) prócz pompy... i napinacza. Mechanik stwierdził (mimo iż kupił pompę), że pompa jest w bardzo dobrym stanie, napinacz troszkę się poci, ale nie powinno być z nim większych problemów. Oby... Podsumowując byłem średnio zadowolony... Być może nie słusznie.
Oprócz tego do wymiany doszły łączniki stabilizatorów i głowice, pasek klinowy i jeden cylinderek.
Dlaczego o tym piszę?
Otóż wybrałem się w troszkę dłuższą trasę (o ile można ją tak nazwać) tj 150-200km w jedną stronę, całość przebiegła w sumie ok prócz tego, że cholernie wkurza mnie brzęczenie z tyłu podczas stania na jałowym (prawdopodobnie półka drga przy szybie)... do ostatnich kilometrów. Nagle w samochodzie można było poczuć intensywny zapach nadpalonego plastiku, który utrzymuje się do tej pory. Oczywiście od razu moje podejrzenia skierowały mnie w stronę nawiewów... ale to nie z nich czułem ten przykry zapach. Stanąłem by sprawdzić czy pod maską coś się kopci... Poniuchałem i nic. Nie mam bladego pojęcia co to jest. Zastanawiam się nad sprzęgłem... ale z drugiej strony... Nie czułbym tego pod maską? Co sugerujecie?
Korzystając z okazji, że piszemy o nadpalonych plastikach... II sprawa natury raczej kosmetycznej. Może jestem zbyt drobiazgowy, ale chciałbym to wiedzieć. Zauważyłem, że plastiki (mogę je chyba nazwać osłonami) przy podwoziu w okolicach prawego przedniego koła pękły w okolicach mocowań śrub... Domyślam się, że to naturalna sprawa przy autku w tym wieku. Jak to u Was wygląda? Czy lepiej to zrobić by przy niefortunnym wjechaniu w dziurę nie pękła reszta? Mam wrażenie, że zrobienie tego nie byłoby większym problemem... Nie wiem tylko jak się to ma ze śrubkami, które trzymają te plastiki. Odkręcenie przy większej sile być może nie sprawi mi problemu... pytanie czy dam radę bez większej ingerencji wkręcić je z powrotem tak by podtrzymywały plastiki? Po drugiej stronie znajdują się typowe nakrętki?
Dzięki serdeczne z góry wszystkim tym którzy postarają mi się pomóc.
Od tygodnia jestem posiadaczem Mazdy 323f BJ z 1999r, popularny dieselek 2.0. Jej przebieg to 182tys. km. W związku z nim już na samym początku postanowiłem wymienić rozrząd. Miałem w zamiarze zrobić to kompleksowo (pompa, napinacz i reszta). Robocizna padła na sprawdzonego mechanika z rejonu Radomska choć długo się nad tym tym zastanawiałem. Nie wiem czy wybór był słuszny bo wymienione zostało wszystko (m.in rolki ntn, pasek Contitecha) prócz pompy... i napinacza. Mechanik stwierdził (mimo iż kupił pompę), że pompa jest w bardzo dobrym stanie, napinacz troszkę się poci, ale nie powinno być z nim większych problemów. Oby... Podsumowując byłem średnio zadowolony... Być może nie słusznie.
Oprócz tego do wymiany doszły łączniki stabilizatorów i głowice, pasek klinowy i jeden cylinderek.
Dlaczego o tym piszę?
Otóż wybrałem się w troszkę dłuższą trasę (o ile można ją tak nazwać) tj 150-200km w jedną stronę, całość przebiegła w sumie ok prócz tego, że cholernie wkurza mnie brzęczenie z tyłu podczas stania na jałowym (prawdopodobnie półka drga przy szybie)... do ostatnich kilometrów. Nagle w samochodzie można było poczuć intensywny zapach nadpalonego plastiku, który utrzymuje się do tej pory. Oczywiście od razu moje podejrzenia skierowały mnie w stronę nawiewów... ale to nie z nich czułem ten przykry zapach. Stanąłem by sprawdzić czy pod maską coś się kopci... Poniuchałem i nic. Nie mam bladego pojęcia co to jest. Zastanawiam się nad sprzęgłem... ale z drugiej strony... Nie czułbym tego pod maską? Co sugerujecie?
Korzystając z okazji, że piszemy o nadpalonych plastikach... II sprawa natury raczej kosmetycznej. Może jestem zbyt drobiazgowy, ale chciałbym to wiedzieć. Zauważyłem, że plastiki (mogę je chyba nazwać osłonami) przy podwoziu w okolicach prawego przedniego koła pękły w okolicach mocowań śrub... Domyślam się, że to naturalna sprawa przy autku w tym wieku. Jak to u Was wygląda? Czy lepiej to zrobić by przy niefortunnym wjechaniu w dziurę nie pękła reszta? Mam wrażenie, że zrobienie tego nie byłoby większym problemem... Nie wiem tylko jak się to ma ze śrubkami, które trzymają te plastiki. Odkręcenie przy większej sile być może nie sprawi mi problemu... pytanie czy dam radę bez większej ingerencji wkręcić je z powrotem tak by podtrzymywały plastiki? Po drugiej stronie znajdują się typowe nakrętki?
Dzięki serdeczne z góry wszystkim tym którzy postarają mi się pomóc.