323F korozja – ku przestrodze

Witam
Chciałbym ostrzec ludzi z wlkp, którzy przymierzają się do zakupu Mazdy. W załączeniu zdjęcia zakupionej w 2012 r, od pana Remigiusza z Poznania (ma firmę i z tego co widzę nadal handluje Mazdami na OtoMoto) Mazdy 323F (rocznik grudzień 2002), która pojechała na konserwację podwozia. Po zdrapaniu poprzedniej warstwy okazało się, że stan auta jest tragiczny. Dziury w podłodze to dopiero początek, praktycznie całe podwozie łącznie z elementami trzymającymi tylną oś jest skorodowane i może się zdarzyć, że w pewnym momencie koło zwyczajnie odpadnie, podłużnice nie łączą się, więc auto tak naprawdę trzyma się na progach, też lichych. Koszt doprowadzenia go do takiego stanu, żeby jeździć nim bez odmawiania paciorka to jakieś 3000 PLN, ale blacharz mówi, że nie wiadomo, co będzie się dziać, gdy zacznie pracę. No i za jakiś czas trzeba by się zająć także drzwiami. Do tego rdza przebija się nawet na kielichach...
Mam lekką załamkę i szkoda mi tej Maździnki, bo nie szukałem okazji, kupując to auto, zapłaciłem cenę nawet nieco wyższą niż była w innych ofertach, nie oszczędzałem na nim i przez te dwa lata pracował praktycznie bezawaryjnie.
Chciałbym ostrzec ludzi z wlkp, którzy przymierzają się do zakupu Mazdy. W załączeniu zdjęcia zakupionej w 2012 r, od pana Remigiusza z Poznania (ma firmę i z tego co widzę nadal handluje Mazdami na OtoMoto) Mazdy 323F (rocznik grudzień 2002), która pojechała na konserwację podwozia. Po zdrapaniu poprzedniej warstwy okazało się, że stan auta jest tragiczny. Dziury w podłodze to dopiero początek, praktycznie całe podwozie łącznie z elementami trzymającymi tylną oś jest skorodowane i może się zdarzyć, że w pewnym momencie koło zwyczajnie odpadnie, podłużnice nie łączą się, więc auto tak naprawdę trzyma się na progach, też lichych. Koszt doprowadzenia go do takiego stanu, żeby jeździć nim bez odmawiania paciorka to jakieś 3000 PLN, ale blacharz mówi, że nie wiadomo, co będzie się dziać, gdy zacznie pracę. No i za jakiś czas trzeba by się zająć także drzwiami. Do tego rdza przebija się nawet na kielichach...
Mam lekką załamkę i szkoda mi tej Maździnki, bo nie szukałem okazji, kupując to auto, zapłaciłem cenę nawet nieco wyższą niż była w innych ofertach, nie oszczędzałem na nim i przez te dwa lata pracował praktycznie bezawaryjnie.