Pisałem tu o
kosztach poszczególnych elementów, to są ceny netto po jakich kupuje warsztat. Koszty eksploatacji maszyny nie powinno się doliczać do kosztów części, a do robocizny.
mruczek212 napisał(a):a czynnik grawitacyjnie, najpierw próżnia, potem ważymy butlę i rura w układ:) Ale tego sposobu nie polecam, w większości robią tak w warsztatach gdzie można tanio klimę nabić a po miesiącu człowiek płaczę że klima nie chłodzi
Jak się jeździ do papudraków to oczywiste że się płacze po miesiącu. Ta metoda nie działa na zasadzie grawitacji, a różnicy ciśnień. Podłączasz wąż przez manometry z butli z czynnikiem do zaworku w układzie w samochodzie za pomocą szybkozłączki. Odpalasz silnik, włączasz klime na chłodzenie, wentylator na max i trzymasz 2-2,5k rpm na silniku. Na manometrach pokazuje się ciśnienie w układzie. Jak się serwisant zna to wie, jakie powinno być ciśnienie przy aktualnych warunkach pogodowych;) Odkręca butle z czynnikiem i czynnik jest zasysany przez układ. Jak na manometrach pojawi się właściwe ciśnienie zakręca butle i już

Ja miałem tak robione dwa lata temu i chłodzi do dziś tak samo mocno

A jak masz układ nieszczelny to "Pan Józek" z maszyną za 12tyś + VAT nic nie poradzi. I tak będzie musiał wzywać fachowego serwisanta.
A poza tym ta maszyna za kupę pieniędzy to nic innego jak cały sprzęt serwisanta w jednym

Pompa próżniowa, zestaw manometrów, stacja odzysku czynnika....
Suma summarum kosztowo wychodzi tak samo, tylko że ładniej wygląda jedna maszyna niż kupa sprzętu... ot cała różnica.
P.S. Pracuje w firmie zajmującej się chłodnictwem, wentylacją i klimatyzacją. Nie jestem serwisantem więc piszę tylko to co sam wiem czy widziałem, więc koszty materiałów i najprostszy sposób napełnienia klimy.
Wszystko zależy od tego kto napełnia, a nieszczelność to już inna sprawa
