Czytałem ostatnio na forum o różnicy pomiędzy TCS i ESP i wiem już, że TCS pomaga przy ruszaniu na oblodzonej nawierzchni, kiedy jedno koło traci przyczepność następuje zmniejszenie obrotów i przyhamowanie drugiego koła no i mamy już tarcie na całej osi. Co ciekawe i potwierdzone także na Wikipedii, to to, że TCS działa do maksymalnie 40-50 km/h czyli taki ruch miejscki. Dzisiaj na tracie byłem zmuszony wyprzedzić betoniarkę, mimo że warunki nie przyjały szybszej jeździe. Jechałem wtedy 70-80km/h, zredukowałem do 3 i delikatnie przyspieszałem, żeby nie wpaść w poślizg. W tym momencie jak na ironię poczułem/usłyszałem jak przez moment koła zaczęły mielić tak jak to się czasami dzieje przy ruszaniu (możliwe, że trafiłem na kawałek oblodzonej drogi) i jednocześnie zapaliła mi się kontrolka TCS. Jak to możliwe, że przy prędkości 80 km/h włączył się TCS?
Jednocześnie mam pytanie, czy jeżeli przy hamowaniu czuję działanie ABSu, to nie powinna się czasem załączać dioda ABS kiedy zaczyna on działać, tak jak ma to miejsce w przypadku TCS?
Będę wdzięczny za odpowiedzi na te 2 pytanka
P.S.
A w wolnym czasie dokończę historię z mazdą spalającą olej
