Mam taki problem z moją bj-ką. Co jakiś czas, a w tej chwili już dosyć często (1 na 5 razy), mam problem podczas uruchamiania silnika. Po uruchomieniu pracują tylko dwa cylindry. Pomaga otwarcie maski, złapanie za cewkę i poruszanie nią (cewka jest mocno przykręcona i praktycznie się nie rusza).
Jeśli chodzi o szczegóły to w silniku ZL są dwie cewki, montowane bezpośrednio nad świecami, każda z nich połączona z jedną ze świec sprężynką a z drugą przewodem (cewka nr 1 obsługuje cylindry 1 i 4, a cewka nr 2 cylindry 2 i 3). Problem sprawia cewka nr 1.
Zaniepokojony co się dzieje, odkręciłem cewkę, zdjąłem plastikowo-gumową osłonę sprężynki łączącej cewkę ze świecą i okazało się, że gniazdo w cewce, w które wchodzi sprężynka jest mocno wypalone. Wyczyściłem śrubokrętem sadzę, oczyściłem sprężynkę, spryskałem Isolem gniazdo i sprężynkę i złożyłem.
Po odpaleniu było ok, niestety problem nadal występuje.
Co ciekawe, iskry nie ma również na przewodzie który wychodzi z cewki do ostatniego cylindra, a więc silnik pracuje tylko na dwóch cylindrach. Wygląda to tak jakby cewka "zawieszała się" w jakiś dziwny sposób.
Co więcej podczas jazdy problem nie występuje nigdy, tylko podczas uruchamiania. Jak już odpalą 4 cylindry to jest wszystko ok.
Po starcie na 2 garach próbowałem też odpinać przewody od feralnej cewki – żadnej zmiany. Po ponownym podpięciu wtyczki zdarzało się, że ruszały wszystkie cylindry.
I teraz pytanie, gdzie szukać problemu? W samej cewce? W wypalonym gnieździe w cewce ? (ale dlaczego nie działają od razu oba cylindry?). W przewodach/wtyczce zasilającej cewkę? (ale dlaczego nie zdarza się nigdy podczas jazdy?). Jeszcze przyszła mi do głowy zamiana cewek miejscami, jutro to sprawdzę i coś mi to rozjaśni, a tymczasem może jakaś mądra głowa mi coś podpowie