Znaczy nie jestem w cale tego pewien, że mam z nim problem, ale szczerze wątpię, że mam na tyle wydajny układ chłodzenia, że się wiatrak nigdy nie załącza. Przykład: zjeżdżam z autostrady po kilku kilometrach ze średnią 150-160 i zatrzymuję się na światłach zaraz po zjeździe. Wskazówka jest niby niewiele ponad połowę, ale da się wyczuć zapach podobny jak z rozgrzanego żelazka. Poza tym mam w autku gaz i uszczelki mi szlag trafia. Jak je kupiłem 2 lata temu, to się lało jak cholera. Wymieniłem wszystkie uszczelniacze oprócz aparatu zapłonowego, uszczelke pod klawiaturą i już jest w miare ok, ale jeszcze się właśnie pod aparatem ślimaczy i nie wiem czy pod głowicą też troche nie puszcza. W związku z tym zastanawiam się nad tym chłodzeniem, bo jak wszyscy dobrze wiemy temperatura to najgorszy wróg uszczelek, zresztą nie tylko, a dodatkowo mam jeszcze gaz, przy którym jest dodatkowo wyższa temperatura niż przy PB.
No to chyba tyle moich przymyśleń
