Witam !
Jako , ze pierwszy raz wymienialem klocki jakos dziwnie sie jezdzi.
Jak jadę np. na 2-ce i wciskam gaz do np. z 40km do 70km to zawsze ladnie szedł , a teraz jakby przycieralo coś tez idzie ale jakby troche wlasnie przycieralo (Klocki wymieniał mechanik) i przy hamowaniu jakby lekko rzuca , nie wiem czy to jest normalne ? jesli chodzi o hamowanie to hamuje lepiej (okazalo sie , ze te piski to byly klocki) ?
klocki wymienione – Problem
Strona 1 z 1
Mój Exclusive: viewtopic.php?f=314&t=121653&start=0
- Od: 3 maja 2010, 14:01
- Posty: 559
- Skąd: Piotrków Trybunalski
- Auto: Mazda 626GF '00 1.8 16V 101KM
u mnie po wymianie słychać było tarcie okazało się że klocki były trochę większe niż poprzednie i tarły po tarczy.
sprawdż czy nigdzie ci nie trze a najlepiej podnieś samochód i spradź czy krecąc kołem masz jakiś opór i słychć tarcie, u mnie pomogła kontówka
sprawdż czy nigdzie ci nie trze a najlepiej podnieś samochód i spradź czy krecąc kołem masz jakiś opór i słychć tarcie, u mnie pomogła kontówka
Regeneracja DPF........info PW
Czyżby wymiana klocków bez oczyszczenia prowadnic? hmmm... Niestety jak po podlewarowaniu auta będziesz miał opory na kołach to trzeba to jeszcze raz rozkręcić, oczyścić, dokładnie przesmarować i będzie dobrze
A swoją drogą klocki powinny się docierać przez kilkanaście km, ale nie powinno nić trzeć podczas jazdy.
Pozdrawiam
A swoją drogą klocki powinny się docierać przez kilkanaście km, ale nie powinno nić trzeć podczas jazdy.
Pozdrawiam
- Od: 17 cze 2008, 23:48
- Posty: 567
- Skąd: Warszawa
- Auto: 323 BG 1.6 16V
&
626 GV 2.2i 12V
Jesli chodzi o to to nie wiem... Wiem tylko , że mam wymienione klocki
Tzn nic nie trze , ale np. jak samochód stoi z górki lekkiej (to po puszczeniu hamulca delikatnie jechał do przodu i musialem zaciągnąć ręczny jak stalem na czerwonym) , a teraz jak puszcze to nie jedzie
tylko tak jakby trzyma i tak slychac jakby chcial jechac ale nie jedzie/
Tzn nic nie trze , ale np. jak samochód stoi z górki lekkiej (to po puszczeniu hamulca delikatnie jechał do przodu i musialem zaciągnąć ręczny jak stalem na czerwonym) , a teraz jak puszcze to nie jedzie
Mój Exclusive: viewtopic.php?f=314&t=121653&start=0
- Od: 3 maja 2010, 14:01
- Posty: 559
- Skąd: Piotrków Trybunalski
- Auto: Mazda 626GF '00 1.8 16V 101KM
No i co mam Ci odpowiedzieć? Jak nie podlewarujesz samochodu i nie sprawdzisz czy nie masz dużych oporów to możemy sobie pisać i pisać... Nie musi być to "słyszalne" tarcie. Po prostu klocki mogą nie odchodzić od tarczy i non stop przylegają do niej. Możesz jeszcze sprawdzić czy felga nie grzeje się bardziej niż zwykle.
W przypadku kiedy klocki są za duże (jakiej firmy?) można je rzeczywiście trochę przetrzeć na szlifierce, ale w przypadku kiedy są odpowiedniej grubości, a w/w przypadłość występuje ze względu na niechlujność mechanika to możesz po prostu w pewnym momencie stanąć dęba jednym kołem i modlić się żeby nie wywinąć orła do przydrożnego rowu... Niestety – tak czy siak po puszczeniu pedału hamulca koło powinno się swobodnie obracać. Inaczej tego nie sprawdzisz jak podnosząc samochód i kręcąc kołem.
Pozdrawiam
W przypadku kiedy klocki są za duże (jakiej firmy?) można je rzeczywiście trochę przetrzeć na szlifierce, ale w przypadku kiedy są odpowiedniej grubości, a w/w przypadłość występuje ze względu na niechlujność mechanika to możesz po prostu w pewnym momencie stanąć dęba jednym kołem i modlić się żeby nie wywinąć orła do przydrożnego rowu... Niestety – tak czy siak po puszczeniu pedału hamulca koło powinno się swobodnie obracać. Inaczej tego nie sprawdzisz jak podnosząc samochód i kręcąc kołem.
Pozdrawiam
- Od: 17 cze 2008, 23:48
- Posty: 567
- Skąd: Warszawa
- Auto: 323 BG 1.6 16V
&
626 GV 2.2i 12V
Wlasnie zauważylem , ze wyjezdzając do mechanika i jadąc do domu coś smierdzialo tak jakby spalenizną...
Tutaj pod blokiem schylilem sie pod lewe kolo i jakby z tamtąd dobiegał smrud...
Byc moze dzisiaj strasznie leje i pogoda jest do kitu , to moze inaczej docierają sie klocki na deszczu ? nie wiem , nie znam sie ?
Ale nie wydaje mi sie , zeby mechanik zakladając klocki nie sprawdzil czy kolo sie kreci...
Tutaj pod blokiem schylilem sie pod lewe kolo i jakby z tamtąd dobiegał smrud...
Byc moze dzisiaj strasznie leje i pogoda jest do kitu , to moze inaczej docierają sie klocki na deszczu ? nie wiem , nie znam sie ?
Ale nie wydaje mi sie , zeby mechanik zakladając klocki nie sprawdzil czy kolo sie kreci...
Mój Exclusive: viewtopic.php?f=314&t=121653&start=0
- Od: 3 maja 2010, 14:01
- Posty: 559
- Skąd: Piotrków Trybunalski
- Auto: Mazda 626GF '00 1.8 16V 101KM
Lukazie napisał(a):Ale nie wydaje mi sie , zeby mechanik zakladając klocki nie sprawdzil czy kolo sie kreci...
żartowniś...
Ile przejechałeś km (na oko) po wyjechaniu od mechanika?
W przypadku delikatnie większych punktów ciernych po kilku km nie powinno być już większych oporów. Jednak pamiętaj, że nowe klocki powinno się docierać przez ok 200km – to znaczy chodzi o to żeby nie stawać w miejscu z 200 –> 0
Nie wiem – strzelam – przejedz się z 10 km i teoretycznie nie powinieneś mieć już więcej problemów – oczywiście "emeryt style"
Pozdrawiam
- Od: 17 cze 2008, 23:48
- Posty: 567
- Skąd: Warszawa
- Auto: 323 BG 1.6 16V
&
626 GV 2.2i 12V
Od mechanika przejechalem do domu 15km 
Zobaczymy , codziennie dojazd do pracy – Moze sie poprawią
Zobaczymy , codziennie dojazd do pracy – Moze sie poprawią
Mój Exclusive: viewtopic.php?f=314&t=121653&start=0
- Od: 3 maja 2010, 14:01
- Posty: 559
- Skąd: Piotrków Trybunalski
- Auto: Mazda 626GF '00 1.8 16V 101KM
Daj sobie jeszcze jeden dzień
Jeśli zobaczysz, że grzeją Ci się znacznie felgi lub dym to jedź do mechanika – niech Ci to poprawi. Permanentny docisk klocków do tarcz może spowodować ich zwichrowanie, zeszkliwienie klocków, zapieczenie zacisków, a to może skutkować lądowaniem w rowie...
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Od: 17 cze 2008, 23:48
- Posty: 567
- Skąd: Warszawa
- Auto: 323 BG 1.6 16V
&
626 GV 2.2i 12V
Podejrzewam zapieczone prowadnice (tulejki) . Zaraz będziesz miał do wymiany i klocki i tarcze jak tak będziesz jeździł... Po 10km to Ty pewnie masz czerwoną felgę o tarczy to juz nie wspomnę
Jeśli się okaże że tak jest jak piszę to proponujęzmienić mechanika 
Musi palić.... GogoMech
- Od: 13 kwi 2008, 20:59
- Posty: 264
- Skąd: Giżycko
- Auto: Była 323F BG 1.6 16V B6 94'
Jest Passat b4 TDI
Wymieniales tylko klocki to powinienieś w tych nowych klockach zeszlifować kąty przylegające do tarczy z obu stron bo tarcze które uzywasz tez w jakimś stopni sie scierana w lazeznosci od jazdy, i owe tarcze zostawiaja ranty. Gdy tak zrobisz bedzie pieknnie :–) w przypadku wyminy klocków i tarcz jednoczesnie na nowe nie ma takiej potrzeby, fazowania klocków :–) a i warto zwrócic owage w jakim stopni sa cylinerki cacisków
pozdrawiam
- Od: 2 cze 2010, 12:08
- Posty: 8
Na moje oko z tego co piszesz to cos za dlugo ci się te klocki dociskaja... Polecam nie gdybać tylko podniesz auto, zrzucic kolo i to rozebrac. Sprawdz klocki, tarcze, prowadnice i tak jak kolega wyzej powiedzail zfazuj krawędzie pilnikiem pod katem 45*. Wszystko dokladnie wyczysc przesmaruj i montuj. Na towim miejscu juz dawno bym to zrobil bo szkoda by mi bylo na nowa tarcze i klocki.
- Od: 5 lut 2010, 17:46
- Posty: 84
- Skąd: Świętochłowice
- Auto: Mazda 323 BG 1.7D 1989r.
Mazda 323F BG 1.6 8V 1990r.
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość