Strona 1 z 1

Naprawa przednich sprężyn

PostNapisane: 19 lip 2004, 11:22
przez radnor
Mam problem z Magdaleną 323F 1.8 91r. Z przodu po stronie kierowcy sprężyna jest niższa, auto z lewej stoi niżej o jakieś 5cm niż z prawej strony. Było tak chyba już kiedy ją kupowałem, ale wtedy nie zwróciłem na to uwagi, a chciałbym w końcu się za nie zabrać. Nie mam pewności, czy po prostu druga sprężyna nie jest wyższa, bo z tyłu na obydwu kołach i z przodu na lewym prześwit między oponą a nadkolem jest taki sam, za to prawy przód stoi wyżej. Nowe sprężynki trochę kosztują, więc może warto uciąć kawałek z tej wyższej, i wtedy madzia będzie stała równo? Próbował ktoś dopasować z innego auta? A może ktoś z klubowiczów planuje utwardzić sobie zawieszenie i nie ma co z robić ze starymi sprężynami w dobrym stanie? :)

Swoją drogą ciekawe, czy jakiś grubas jeździł kilka lat za kółkiem ;), czy po prostu ktoś kombinował i założył którąś nieoryginalną, i teraz albo lewa osiadła, albo prawą założył zbyt wysoką..

PostNapisane: 19 lip 2004, 13:37
przez luca
Jak na mój gust, to po prostu jedną masz złamaną. Policz ile masz zwojów na jednej i drugiej.

PostNapisane: 19 lip 2004, 14:05
przez spec
JEŻELI LICZBA ZWOJÓW JEST TAKA SAMA TO ZOSTAJĄ 2 WERSJE, 1 OPTYMISTYCZNA CZYLI WYPRACOWANA SPRĘŻYNA, 2 KTÓRĄ PRZERABIAŁ MÓJ ZNAJOMY TO PODBITY PUKIEL , OBIE MOŻNA ROZWIĄZAĆ WKŁADKĄ GUMOWĄ NA SPRĘZYNY, PASUJE OD POLDKA I ŁADY KOSZT TO OK 7 ZŁ, PODNOSISZ AUTO I NAWIJASZ NA SPRĘZYNĘ MAX. WYSOKO I DO KOŃCA, JA MAM TAK U SIEBIE I ZROBIŁEM TAK 12000KM, NIE POGORSZYŁY SIĘ WŁAŚCIWOŚCI JEZDNE, ZNAJOMY (TEN OD PUKLA) WSADZIŁ DWIE GUMY JEDNĄ NA DÓŁ DRUGĄ NA GÓREI WYRÓWNAŁ AUTO!!!!! A TERAZ GWÓŻDŻ: GEOMETRIĘ MA I DOBRZE SIĘ PROWADZI!!!!!!!!!!!!!!!!! :D :D :D :D hahaha hahaha POWAGA!!!!! SŁOWO HARCERZA!!!!!!!!

PostNapisane: 19 lip 2004, 18:42
przez Jaksa
Jak na mój gust, to po prostu jedną masz złamaną. Policz ile masz zwojów na jednej i drugiej.
Na mój też a spręzyny lamią się od zmęczonych amorów.....

PostNapisane: 19 lip 2004, 18:44
przez luca
Jaksa, no ja Cię proszę, Ty mi tu nie imputuj! hahaha

PostNapisane: 19 lip 2004, 19:11
przez Jaksa
Jaksa, no ja Cię proszę, Ty mi tu nie imputuj
OK! :D

PostNapisane: 19 lip 2004, 21:51
przez b2
Jaksa napisał(a):
Jak na mój gust, to po prostu jedną masz złamaną. Policz ile masz zwojów na jednej i drugiej.
Na mój też a spręzyny lamią się od zmęczonych amorów.....


no, mnie właśnie zepsuty amor pozbawił sprężyny. ale pęknięta sprężyna hałasowała na dziruach/przy skrętach, a radnor nie pisze nic o hałasie.

PostNapisane: 19 lip 2004, 21:58
przez Jaksa
pęknięta sprężyna hałasowała na dziruach/przy skrętach, a radnor nie pisze nic o hałasie.
niech tylko podniesie auto na lewarku to zobaczy w jakim stanie są spręzynki co do hałasu...Jerry też mial strzelone spręzynki i nawet nie wiedzial..... :D ......nie slyszał i nie widzial... :D ...jak w filmie...... <lol>

PostNapisane: 19 lip 2004, 22:33
przez marek
Ja też miałem pękniętą sprężynę i dowedziałem sie o tym dopiero na podnośniku! Wcześniej jeździłem (nie zawsze powoli) i nawet sprawy sobie z tego nie zdawałem ! Nic nie stukało, a auto było tylko delikatnie niżej z lewej strony.

PostNapisane: 20 lip 2004, 00:47
przez radnor
stukać nic nie stuka, amortyzator w marcu miał 81%, więc chyba OK. :) chwilowo magdalena stoi na parkingu, ale policzę zwoje jak znajdę chwilę. dzięki!

PostNapisane: 21 lip 2004, 22:58
przez radnor
Rzeczywiście z lewej strony sprężyna ma 3 zwoje, mechanik już obejrzał i "nie będzie problemu". Tylko martwi mnie jeszcze coś. Po spotkaniu z toruńską dziurą (omijając cichociemnego rowerzystę) wymieniłem już opony, tearaz została mi zbieżność do ustawienia. Tylko że słychać z przodu jakieś dziwne odgłosy.. Przy hamowaniu, kiedy samochód już prawie stoi, coś dziwnie obciera, słychać jakies chrobotanie/szuranie.. Co mogło jeszcze się stać? :(

PostNapisane: 21 lip 2004, 23:02
przez b2
może kolocki Ci wychodzą

PostNapisane: 21 lip 2004, 23:07
przez Jaksa
może kolocki Ci wychodzą
Wychodzą? Powiedział bym że konczą się

PostNapisane: 21 lip 2004, 23:13
przez marek
Wychodzą? Powiedział bym że konczą się


Wiesz, może b2 kiedyś polonezem jeździł a tam jak się klocki kończyły to potrafiły wyjść na spacer podczas hamowania, może stąd "wychodzą"

PostNapisane: 21 lip 2004, 23:17
przez b2
ale jesteście małostkowi ignoranci. "wychodzą" – czyli "kończą się".
jak ktoś powie "faje mi wyszli", to nie znaczy, że papierosy zawineły...filtry w troki i poszły w cholere, nie?

PostNapisane: 21 lip 2004, 23:22
przez marek
I widzisz Jarku, oberwało nam się :)

PostNapisane: 21 lip 2004, 23:26
przez Jaksa
może stąd "wychodzą"
Sorki b2 jakos chyba nie zrozumialem wypowiedzi....

PostNapisane: 21 lip 2004, 23:27
przez Jaksa
oberwało nam się
Hehe i tak bywa....

PostNapisane: 22 lip 2004, 01:23
przez radnor
klocki mają miesiąc, to raczej nie to. :(

PostNapisane: 2 sie 2004, 10:20
przez chico
ala zawila ta metafora o fajkach.....:)
za 3cim razem dopiero skumalem