Strona 1 z 1

Chrupanie w tylnym kole

PostNapisane: 24 lis 2005, 22:52
przez czepik
Witam

Od czasu zmiany kol na zimowe mam pewien problem. Raz na jakis czas sluchac z tylnego prawego kola dziwne odglosy – takie chrupanie metaliczne. Jesli sie juz pojawi to ma charakter cykliczny tzn w takt obracania sie kola :) Nie da sie tego wywolac celowo – dzwiek ten pojawia sie w roznych sytuacjach a najczesciej po wyjsciu z ostrego zakretu z mala prekoscia.
Nie mam zbytnio czasu zeby sciagac beben dlatego chcialem najpierw zapytac czy ktos juz mial moze taki objaw. Nie wiem jak bylo na felgach alu. nie slyszalem tego :]
Pojawil sie w dniu zmiany kol na stalowe po gwaltownym ruszeniu ze skrzyzowania – wtedy pierwszy raz go uslyszalem. Pod samochodem nic nie wisi :)

Pozdrawiam i czekam na pomoc

PostNapisane: 25 lis 2005, 00:08
przez viper_007
witam serdecznie

stuki wywolane sa najprawdopodobniej (patrzac przez pryzmat tego ze tez takie cos mialem) zuzyta otulina na szczekach i przy zmianie kata kola (zakret) nastepuje jakies przesuniecie i metal trze o metal. Takze mialem podobna sytuacje i wlasnie bylo to , chrupanie pojawialo sie tak po prostu bez zadnej przyczyny i przestawalo tak samo! Rozwiazaniem problemu bylo wymiana szczek!

pozdrawiam

PostNapisane: 27 lis 2005, 19:08
przez czepik
a czy przy okazji tego chrupania nagrzewal sie beben? czy dzwiek ten ustepowal po wcisnieciu hamulca lub po delikatnym podciagnieciu recznego?

dzisiaj na trasie tak chuczalo ze myslalem ze kolo mi zaraz odpadnie. o dziwo nic sie nie nagrzewalo :|
Gdyby to faktycznie okladzina ocierala o beben to po dluzszej trasie nagrzewalby sie on (chuczenie dalo sie slyszać cala droge – raz glosniej raz ciszej)
Lozysko posypaloby sie z dnia na dzien?

PostNapisane: 29 lis 2005, 19:04
przez Sosna
Jak mialem kiedys lancera to wlasnie lozysko – tak z dnia na dzien... ale zorientowalem sie jak kumpel zapytam czy mam sportowy tlumik <glupek2> przy wiekszych predkosciach byl podobny dzwiek.

PostNapisane: 18 gru 2005, 12:02
przez GibON
Mój znajomy w golfie II miał również takie chrupanie, ale on miał to spowodowane przez amortyzatory. Były zużyte i jeśli był większy ciężar na tylnej osi, to nawet podczas jazdy po prostej drodze bez zakrętów mu to chrupało. W Twoim przypadku mogą być właśnie albo szczęki, albo nawet tarcze. Ja miałem tak w swojej madzi 323 BG. Wlałem w nią 20 litrów i przez 150 km zeżarła mi wszystko, a to przez to że szczęki przytrzymywały koła i samochód nie mógł bez większego gazu jechać. Wymień jak najszybciej szczęki, no chyba ze chcesz żeby Ci auto paliło powyżej 15 L /100 . Pozdrawiam

PostNapisane: 18 gru 2005, 13:04
przez czepik
amorki na pewno sa ok bo wymienialem niedawno razem ze sprezynami.
jeśli chodzi o szczęki to prawdopodobnie to one, z tym że problem się sam rozwiązał. Tak jak pisał viper_007 mógł sie zmienić kąt i nacisk na bęben po zmianie kół na zimowe (z alusków na stalówki). przez chwile ocierało, chrupało ale teraz już jest cisza. przynajmniej od dluzszego czasu nie slyszalem nic.
kol nie blokowalo wcale – jak się lekko oparlem o samochod to sie toczyl elegancko.
Pozdrawiam

PostNapisane: 18 gru 2005, 17:07
przez GibON
Mimo to radze to sprawdzić dokładniej, żeby potem z tego nic powazniejszego nie wynikło :) Pamiętaj własny samochód to jak własna kobieta. Nie pożycza się go i trzeba o niego dbać. :D

PostNapisane: 19 gru 2005, 19:22
przez czepik
hehhehe dokladnie :) szczera prawda :D ale klapsa tez czasem trzeba dac :P
a tak serio to mam zamiar zagladnąć w bębny ale na pewno juz nie w tym roku. zrobie to przy okazji wymiany sworzni.
pozdro i wesolych

PostNapisane: 20 gru 2005, 00:16
przez GibON
Przed chwilą wróciłęm z warsztatu. Wymieniałem szczęki, klocki i tarcze hamulcowe na nowe, bo to była już sama rdza :/. Musze jeszcze jutro podciągąć linke z hamulca ręcznego i rozrusznik zamontować i bedzie chodził samochodzik jak igiełka :) Pozdrawiam i róneiż życze wesołych świą :)