Strona 1 z 2
Czy pozbyć się katalizatora???

Napisane:
14 maja 2005, 12:12
przez kocurek
Witam
Mam pytanko: Czy pozbyć się katalizatora

Mój kumpel odkąd go nie ma w swojej Mazdzie 323 1.6 to śmiga zdecydowanie lepiej

Moje pytanie głównie dotyczy tego, czy zostawić pustą puchę po katalizatorze, czy może w nią wspawiać rurkę

Czy ma to się jakoś do sondy LAMBDA i komputera

Czy coś nie padnie, żeby nie wpakować się w koszta

!!!! Dzięki za odpowiedzi


Napisane:
14 maja 2005, 12:56
przez Beast
Z tego co czytalem i z doswiadczen znajomych wyciecie kata i nie wstawienia w jego miejsce np tlumika czy tez struminicy spowoduje spadek mocy (powstaje zjawisko fali stojacej). Fakt, ze stary zapchany kat powoduje utrudnienie w przeplywie spalin. Dla mnie najlepszym rozwiazaniem jest wstawienie tam tlumika przelotowego. Tylko ze pozostaje problem ekologii :/
Druga sprawa, pozostawiona pusta puszka po kacie dziala jak pudlo rezonansowe i moze byc dla Ciebie za glosno.

Napisane:
14 maja 2005, 14:23
przez kocurek
znaczy chodzi mi o to ze puszka po katalizatorze by została (zeby było widac ze niby jest katalizator dla policji) chodzi o to czy w ta puszke trzeba wspawac rurke czy moze pozostac pusta!! i jak to sie ma do lambda zeby ladnie smigalo


Napisane:
14 maja 2005, 15:42
przez mazdyfan_tomek
Sonda jest przed katem więc jak ma sie mieć , ma się nijak ! A po za tym nawet jak przybędzie ci 2 konie to zauważysz różnicę

po trzecie dąży się do tego żeby normy spalin były coraz bardziej rygorystyczne a nie do tego żeby kopcić coraz bardziej, nawet w starszych autach !

Napisane:
14 maja 2005, 20:43
przez Waluś
mazdyfan_tomek napisał(a):Sonda jest przed katem więc jak ma sie mieć , ma się nijak
A tego nie był bym pewien
Chodzi o to że sonda jast na kolektorze, a po wyjęciu kata sonda może nbie pracować normalnie, chodzi o niższą temperature w miejscu zamontowania sondy po usunięciu katalizatora. Nie pamiętam gdzie, ale gdzieś kiedyś czytałem że w takim przypadku powinno się ją przenieść nieco wyżej w cieplejsze miejsce. Ale na ile chłodniejsza sonda ma wpływ na prace silnika to nie pamiętam, ale wiem że ma


Napisane:
14 maja 2005, 21:13
przez mazdyfan_tomek
Ok spoko też nie dam sobie głowy uciąć że jest tak jak mówię ale wydaje mi się że sonda to zwykły czujnik zawartości O2 (tlenu) i powinna pracować tak samo w każdych warunkach( no prawie w każdych) .

Napisane:
14 maja 2005, 21:38
przez GofNet
Do czego służy i jak działa
sonda LAMBDA
"
Jeśli powietrza jest więcej, mieszanka jest zbyt uboga (rośnie zawartość tlenków azotu w spalinach), jeśli powietrza jest mniej, mieszanka jest zbyt bogata (rośnie zawartość węglowodorów i tlenku węgla). Konstruktorzy postanowili zadbać o to, aby utrzymywać stale warunki, w których wartość współczynnika lambda wynosi 1 (w praktyce od 0,97 do 1,03). Pomaga w tym sonda lambda wymuszająca ciągłą regulację składu mieszanki wprowadzanej do komór spalania.
Czujnik tlenu
To właśnie sonda określa, czy mieszanka ma optymalny skład, badając zawartość tlenu w spalinach. A zatem sondę lambda równie dobrze można nazwać czujnikiem tlenu, nie można jednak mówić o "regulowaniu katalizatora". Sygnały z sondy trafiają bowiem nie do dopalacza katalitycznego, ale do układu sterowania wtryskiem, który na podstawie tych sygnałów cały czas wprowadza korekcję dawek paliwa. Sonda lambda umieszczona jest w układzie wydechowym między silnikiem a katalizatorem. Przypomina nieco świecę zapłonową, zresztą jest trochę podobnie mocowana. Część robocza, mająca kontakt ze spalinami, wkręcona jest w rurę wydechową. Druga część ma kontakt z powietrzem atmosferycznym stanowiącym gaz odniesienia. Sonda zaczyna prawidłowe działanie dopiero po nagrzaniu do 300° C, bowiem dopiero wtedy ceramiczny element pomiarowy staje się przepuszczalny dla jonów tlenu zawartych w spalinach. Górna granica temperatury pracy sondy lambda wynosi ok. 800° C. Element ceramiczny oddziela platynowe elektrody sondy. Kiedy jony tlenu zaczynają przepływać przez ceramikę, na elektrodach pojawia się napięcie. Znając zależność napięcia na elektrodach konkretnej sondy od ilości tlenu w spalinach, możemy łatwo odczytać, jak przebiega spalanie w silniku (jaki jest skład mieszanki). Mikroprocesor około stu razy na sekundę analizuje ilość tlenu w spalinach, aby pięć razy na sekundę korygować skład mieszanki."
Schemat układu regulacji składu mieszanki z sondą lambda.
A – katalizator
B – sonda LAMBDA
C – komputer
D – układ wtryskowy lub gaźnik elektroniczny
Schemat budowy sondy LAMBDA:
1 – porowata ceramika ochronna
2 – ceramika specjalna z tlenku cyrkonu(ZrO2)
3 i 6 – zewnętrzna i wewnętrzna powłoka warstwy platyny
4 – styk obudowy z masą
5 – woltomierz
7 – styk elektryczny
8 – rura wydechowa
Także w najnowszym BMW czujnik tlenu, do złudzenia przypominający świecę zapłonową, zamontowano w miejscu, gdzie spaliny z czterech cylindrów są już zebrane w jednej rurze wydechowej. Przyszłość wielofunkcyjnych układów katalitycznych (z sondą lambda) należy jednak do systemów, w których każdy cylinder będzie miał własny czujnik tlenu.
W przekroju czujnik tlenu przypomina do złudzenia świecę zapłonową. Część w dole zdjęcia jest wprowadzana do układu wydechowego między silnikiem a katalizatorem. Jony tlenu zawarte w spalinach, przemieszczając się przez ceramiczny element sondy, generują napięcie odbierane ze specjalnych elektrod. Komputer analizuje te wartości, odczytuje, ile tlenu jest w spalinach, i wydaje odpowiednie polecenia układowi wtryskowemu.
Sonda lambda – element silnika, który wygląda dość niepozornie, ale wyjątkowo dużo od niego zależy. Na pozór wygląda jak świeca zapłonowa z przewodami wysokiego napięcia.
Tlen pod kontrolą
Sonda LAMBDA
Więcej informacji o sondzie LAMBDA

Napisane:
14 maja 2005, 23:27
przez Waluś
A jednak temperatura ma znaczenie, ale na kolektorze to raczej w każdym miejscu występuje temperatura między 300 a 800 st C, więc znaczenie tu może mieć jedynie szybkość osiągania tej temperatury

Napisane:
14 maja 2005, 23:37
przez GofNet
A jednak temperatura ma znaczenie
Wyłącznie w celu załączenia sondy LAMBDA. Później już tylko zawartość tlenu w "wydychanym" przez silnik składzie gazów ma znaczenie dla sondy, która w postaci impulsów elektrycznych przesyła wyniki kilkukrotnych na sekundę pomiarów do komputera. Ten zaś na podstawie dostarczonych danych ustala skład mieszanki paliwowo-powietrznej, dozowanej przez wtryskiwacze silnika.

Napisane:
14 maja 2005, 23:43
przez marek
Waluś napisał(a):więc znaczenie tu może mieć jedynie szybkość osiągania tej temperatury
Dlatego istnieją sondy z podgrzewaczem (3 lub 4 przewodowe)
One szybciej uzyskują optymalną temperaturę pracy i dzięki temu spalanie paliwa jest niższe oraz mniejsza emisja szkodliwych spalin (tych które powstają kiedy jest zbyt bogata mieszanka, ponieważ wtedy sonda jeszcze nie działa)

Napisane:
14 maja 2005, 23:47
przez GofNet
Takie, jak ta:
Podgrzewana sonda LAMBDA
1 – obudowa
2 – element ceramiczny
3 – przewody zasilające
4 – osłona ze szczelinami
5 – rdzeń z dwutlenku cyrkonu
6 – złącze kontaktowe
7 – zewnętrzna obudowa
8 – element ogrzewający
9 – zacisk

Napisane:
16 maja 2005, 10:14
przez monter
Moge sie podzielic informacjami bo niedawno wlasnie wyprulem bebechy z kata. Lambda faktycznie stoi przed katem wiec nie uwazam zeby mialo to jakis wplyw. Poza tym nie zanotowalem absolutnie zadnej roznicy w zuzyciu paliwa. 323 to male auto wiec i sonda jest blizej kata natomisat w Scorpio mam 2 lambdy i sa duzo dalej niz katy wiec i temperatura na nich jest nizsza. Tu rowniez nie mam jednego kata – zostal mi tylko mniejszy bo wiekszego poprzednik wyprul.
Efekty zauwazalne w Mazdzie: padek mocy oraz beznadziejny dzwiek jak ze studni – bardzo przypomina prace strumienicy. Totalna kicha. Zamierzam niebawem wywalic puche i wspawac kawalek zwyklej rury wydechowej. A po co dla Policji miec puche

Przeciez oni nie bede kladli sie pod auto zeby zobaczyc czy ona tam jet. Co najwyzej wsadza dymomierz do wydechu a wtedy czy jest pucha czy nie to i tak porazka.

Napisane:
16 maja 2005, 10:51
przez PT323F
Nie zawsze jest kicha. wiekszosc naszych kierowców eksperymentuje sobie sciągając kata samemu ze srodka reszta wkłada w to miejsce rure a jeszcze inni wrzucają strumienice. Szczerze mówiąc takie podejscie nigdy nie przyniesie korzysci bo przypomina troche gre w totka na chybił trafił. Pusty katalizator od razu wzbudzi nieufność policjantów bo brzmi jak pusta puszka, natomiast nie ma co kupowac strumienicy poniewaz w wiekszosci są to strumienice uniwersalne czyli niedobre. Mówie to poparty doswiadczeniami mojego kolegi ktory kombinował we wszystkie strony jezdził z kalkulatorem i liczył zuzycie paliwa i powiedzmy subiektywnie mierzył pedałem gazu moc auta. Z jego doswiadczeń wyszło ze najprostrzym rozwiazaniem jak mowił mój poprzednik jest zwykła rura. A najlepszym w to miejsce specjalnie obliczony tłumik do danego układu wydechowego nie jest nawet drogie takie rozwiązanie zamawiał w wawie w jakims zakładzie specjalizującym sie w takiiej produkcji. Tłumik zwrócił poniewaz był przereklamowany mowił o 10% oszdzednosci na paliwie a nie było zadnych ale jest to rozwiazanie ktore nie zaszkodzi.
Reasumujac: Takie kombinowanie moze sie nawet skonczyc remontem silnika jak spaliny bedą wracały do komory spalania i nie wierzcie w uniwerslane strumienice ktore cos poprawiają wszystko musi byc obliczone pod dany silnik i układ wydechowy.
pozdrawiam serdecznie
Adam

Napisane:
16 maja 2005, 11:54
przez monter
Dokladnie kombinacje testowe na wlasna reke moga skonczyc sie niebezpiecznie wlasnie np remontem silnika. Znam specjaliste ot tego tematu ktory pracowal wiele lat w profi firmie tunningowej oraz na hamowno naturalnie. Dodam tylko dla wyjasnienia ze kata nie wypruwalem dla efektu czy bron Boze dla dzwieku. Bylo to konieczne poniewaz z kata wydobywalo sie brzeczenie oraz stkanie – zniszczone jego wnetrznosci wpadaly w rezonans w tej puszce i strasznie mnie to draznilo.

Napisane:
16 maja 2005, 13:43
przez cwaniaq
Jak masz sprawny katalizator nie wyrzucaj

!
Tylko emisja spalin większa, a mocy raczej żadnej nie odczujesz. Trzeba też czasem pomyśleć o środowisku. ;p

Napisane:
16 maja 2005, 23:14
przez Jano
Uważam że skoro kat dobry to nie wyżucac ale jeśli już zużyty to najlepiej walnąć chyba róre przelotowo i tyle, koledzy zapomieliście chyba o ustawie że samochody wyprodukowane przed 93 r lub 95 r(nie pamiętam ) nie muszą posiadać katalizatora.

Napisane:
17 maja 2005, 00:40
przez Pepey
z tym wywalaniem puszki to bym uwazal zawsze sie moze jakis dupek przyczepic na przegladzie ze masz wbite KAT w dowodzie a tu KAT'a nie ma
Jano: nawet jesli go wczesniej posiadaly?

Napisane:
17 maja 2005, 01:54
przez Jano
gdzie to masz wbite w dowodzie bo nie widze

Napisane:
17 maja 2005, 07:28
przez mazdyfan_tomek
Jest jest wbite , ja mam ''MX-3 1.8KAT''

Napisane:
17 maja 2005, 07:34
przez radziu
zamiasta kata mozesz wstawic strumienice z nierdzewki o odpowiedniej średnicy wlotowej i wylotowej. musi to być jednak policzone pojemnościowo (stosunek pojemności jednego cylindra do pojemności całego układu wydechowego) oraz zachowana musi być odpowiednia długość całego układu wydechowego – wielokrotność długości pierwszej lub drugiej harmonicznej częstotliwości rezonansowej układu w zależności od tego czy chcesz mieć bardziej układ zestrojony w kierunku sportu czy turystyki

do tego musiałbyś dołożyć jeszcze strumienicę w dolocie, bo sama strumienica w wydechu raczej nic nie da. zasada jest taka, jak zwiększasz ciąg w wydechu to musisz przyspieszyć powietrze w dolocie i wtedy osiągniesz pożądany efekt.