
Przekladnia wygladala naprawde niezle. Brak sladow po wycieku plynu. Jedyna wada byla jedna uszkodzona koncowka (nie widac na zdjeciu) oraz lekko przerwana harmonijka

Do roboty zabralem sie z dosc duzym dystansem. Z zalozenia moglo cos pojsc nie tak i auto musialoby przenocowac na kanale. Dlatego bez zbednego stresu zabralem sie za studiowanie ksiazki "sam naprawiam...."

Na zdjeciu widac tylko 3 znich (godzina 12, 3 oraz 6). Dwie pozostale zakryte sa przez dywaniki. Po odkreceniu przegrody poluzowujemy sruby blokujaca krzyzak na przekladni kierowniczej i kolumnie kierowniczej. Pozniej z pomoca przecinaka i mlotka staramy sie zsunac go z przekladni. Przy odrobinie szczescia powinno sie to udac. U mnie niestety lekko nie poszlo i krzyzak zostal zdjety z cala przekladnia (utrudnione wyciaganie samej przekladni).
Kolejnym krokiem jest odkrecenie drazkow kierowniczych od zwrotnic. Jesli mamy odpowiedni sprzet (sciagacz do koncowek), mozemy wyciagnac koncowki ze zwrotnic. Ja po okolo 20 minutach walki z lewa koncowka poddalem sie i stwierdzilem, ze o wiele latwiej bedzie je zostawic w zwrotnicach. Zabralem sie wiec za odkrecanie drazkow kierowniczych z koncowek. Klucz 17mm, do tego rurka okolo 70cm i sruba daje sie odkrecic
Lewa strona

i prawa

W tle widac rozne graty schowane w kanale
PO tych zabiegach nalezy odkrecic przewody hydrauliczne. Ja u siebie najpierw wyssalem caly plyn hydrauliczny ze zbiornika (to ten kolo wlewu plynu do spryskiwacza). NIe wiem, czy po wykreceniu przewodow wyplynalby sam, czy tez pompa by go przyblokowala, ale wolalem nie ryzykowac. U siebie mialem jeszcze dodatkowe utrudnienie ,reduktor LPG. Z pol godizny glowilem sie, jak te przewody rozkrecic majac tak malo miejsca. Jako, ze chwilowo LPG i tak nie uzywam, postanowilem wywalic reduktor. Niestety jest on podlaczony do ukladu chlodzenia auta, wiec najpierw trzeba wylac plyn z chlodnicy, odkrecic 2 przewody wodne od reduktora, odpiac od niego elektrozawor i dopiero mozna go zdjac

Zlaczki te rozkrecamy dosc nietypowa kombinacja kluczy: dluga sruba to 19mm, natomiast ta krotka, ktora sie obraca to 18mm.
PO odpieciu tych przewodow pozostaje juz tylko wykrecic 4 sruby mocujace przekladnie do samochodu.
TU widac 2 srubki (na gornej siedzi grzechotka z przegubem)

a tu kolejne 2 (gorna schowana, ale chyba sie domyslacie, gdzie jest

Teraz mozna juz wyciagnac przekladnie. Instrukcja podaje,ze wyciagamy ja na prawo patrzac w kierunku jazdy auta. U mnie nieoceniona okazala sie pomoc kolegi, ktory pomagal mi to ustrojstwo wyjac. Niestety metalowe przewody hydrauliczne troche sie blokuja, brakuje okolo 1cm miejsca, zeby sie zmiescily. Dlatego praca synchroniczna : jeden ciagnie, a drugi wygina przewody jest niezbedna. Po chwili szarpania przekladnia w koncu wyszla. Juz wtedy bylem tak zmachany (6h skakania przy aucie),ze nie mialem sily robic wiecej zdjec. Zmienilem szybko harmonijke ze starej maglownicy do nowej. Samo instalowanie maglownicy lacznie z podlaczeniem wszystkich przewodow zajelo mi jakies 1.5h. Trening czyni mistrza
Jazda probna niestety nie byla udana, gdyz zbieznosc byla mocno rozjechana. Auto jedzie prosto, a kierownica 90 stopni w prawo. Na szczescie zbieznosc bez odpowiedniego sprzetu mozna w miare dobrze ustawic. Drazki mialy poluzowane nakretki kontrujace oraz swiezy smar, wiec operacje mozna zrobic na hodniku nie zdejmujac nawet kol.
Staralem sie, aby kieorwnica byla prosto, a plaszczyzna przedniego kola pokrywala sie z kolem [jakim?]. Wiem, ze metoda nie jest zbyt dokladna, ale o 22 w sobote ciezko znalezc otwarty zaklad. O dziwo sposob ten okazal sie dosc dobry. Po 15 minutach auto mialo juz "ustawiona" zbieznosc. Jechalo prosto przy hamowaniu i przyspieszaniu.
Co najgrosze w calej tej przygodzie, to pukanie maglownicy nie zniknelo. WInowajca najparwdopodobniej jest przegub krzyzakowy. Niemniej jednak kola kreca sie teraz duzo lzej (szczegolnie na postoju). Chociaz tyle dobrego z wymiany