Od jakiegoś roku, może trochę więcej było tak że jak odpalałem zimny silnik to wskazówka pokazywała 90 stopni (temp. roboczą), po chwili ( 1-2 minuty zależne od temperatury otoczenia, im zimniej tym dłużej) pracy silnika wskaźnik spadał do 0 i działał normalnie, wprost proporcjonalnie do nagrzewania silnika. Nie przeszkadzało mi to zbytnio ponieważ wskaźnik działał po tej załóżmy minucie po każdym porannym odpaleniu już dobrze. Wczoraj po odpaleniu wskaźnik zaczął wariować latał od 0 do połowy skali i tak w koło nawet na ciepłym silniku, stuknąłem parę razy w deskę rozdzielcza (myślałem że może tu leży przyczyna) i o dziwo pomogło, wskaźnik działał poprawnie:). Dziś wskaźnik rano od razu po odpaleniu był też na połowie skali i tak się utrzymuje cały czas, nawet jak poczekam żeby silnik ostygł to i tak jak włączę zapłon to jest na połowie. Zapłon wyłączony -wskaźnik jest na 0, zapłon włączony- wskaźnik na połowie (niezależnie czy silnik zimny, lekko ciepły czy dobrze rozgrzany)
Chciałem zobaczyć czy to może nie wina czujnika poprzez odłączenie kostki od czujnika i dotknięcia jej do masy, lecz po odłączeniu kostki wskaźnik po przekręceniu zapłonu dalej wskakuje na połowę skali (powinien chyba opaść na 0? ) a po dotknięciu kostką do masy nie zmienia swojego położenia.
1. Może ktoś wie o co tu chodzi? Może wina wskaźnika lub przewodu? Zimne luty?
2. Dodaje foto czujnika z którego odpiąłem tą kostkę, może to w ogóle nie jest czujnik od tego wskaźnika?
http://img192.imageshack.us/f/20227247.jpg/http://img34.imageshack.us/f/74112159.jpg/