Strona 1 z 1

Kierunkowskazy – pomykaja jak stroboskop

PostNapisane: 31 sie 2004, 23:15
przez P0L4K
Wiec tak mylem sobie madzie(ciekawie sie zapowiada....) zauwazylem ze troche wody nalecialo do lampy(tam gdzie sa przednie kierunkowskazy i postojowki) ale co tam stwierdzilem ze malenstwo bedzie mialo czyste oczka.Wszystko wyschlo no to wieczorem trzeba wyruszyc na okolice...Pierwsze skrzyzowanie,wlaczam kierunek i.....zasuwa z predkoscia stroboskopu, jeszcze potem sie okazalo ze przednie kierunkowskazy nie dzialaja.Co moglo sie spier......... zepsuc?Sprawdzalem zarowki zadna sie nie zjarala.

PostNapisane: 1 wrz 2004, 00:57
przez Smirnoff
Jesli kierunkowskaz "zasuwa z prędkością stroboskopu" to znaczy, ze któraś z żarówek nie zamyka obwodu, skutkiem czego układ "czuje" mniejszą rezystancję i przerywacz napierdziela jak wsciekły. Sprawdź połaczenie w kostkach, oprawki zarówke pod kątem rdzy i braku styku oraz same żarówki, czy sa na 100% OK. Nie pamiętam jak jest w BG, ale jest też chyba jakiś bezpiecznik od kierunkowskazów. Kiedyś miałem taki myk w VW Jetta, ze kierunki napierdzielały jak wsciekłe a winowajcą był przepalony bezpiecznik od radia/oswietlenia wnętrza :| – ciekawe, co ?
Pozdr
SM

PostNapisane: 1 wrz 2004, 19:01
przez radziu
Tak jak mówi Smirnoff. Ja bym najpierw sprawdził żarówki, potem kostkę, którą to możesz obejrzeć po odkręceniu jednej śruby na której trzyma się lampa. U mnie było tak, że raz na jakiś czas mi nie działał przedni prawy kierunek i też miałem stroboskop na desce rozdzielczej. Okazało się, że kostka była kaput i musiałem ją wyciąć i na razie obwód jest na stałe dopóki nie znajdę nowej.

PostNapisane: 2 wrz 2004, 14:10
przez P0L4K
Ale lot,zaczely dzialac.Buhahahaha,wiecie co zrobilem?zamienilem lewa zarowke z prawa.ROTFL

PostNapisane: 2 wrz 2004, 15:17
przez radziu
hehe. wiesz co pewnie woda Ci wyparowała z kostek albo z lampy i dlatego zaczelo dzialac. u mnie tez tak bylo ze raz dzialalo, a raz nie.

PostNapisane: 2 wrz 2004, 15:34
przez P0L4K
Raczej nie,bo przed moim "fachowym" zabiegiem nie dzialaly,widzicie co czlowiek z nudow jest w stanie wymyslic...:)

PostNapisane: 2 wrz 2004, 15:50
przez radziu
hehe a to ciekawe. nie wiem jak to mozna wytlumaczyc. moze nie byly dobrze żarówki dociśnięte do oprawek, a po Twoim zabiegu już jest dobry styk. ciekawe !!

PostNapisane: 2 wrz 2004, 15:54
przez P0L4K
Raczej byly bo prawie codziennie je wyjmowalem,dmuchalem,chuchalem,calowalem bo myslalem ze od uczucia zadzialaja

PostNapisane: 2 wrz 2004, 15:56
przez radziu
:D Niezle i chyba to wyczuly i zaczely dzialac ;)

PostNapisane: 2 wrz 2004, 16:22
przez Robo
Chciałbym być taką złotą rączką jak POL4K. Tylko się dotknął i objawy ustąpiły.

Pozdrowienia. :)

PostNapisane: 2 wrz 2004, 18:25
przez P0L4K
No wiesz Robo to trzeba sie z tym urodzic.Po prostu "I'M THE ONE"

PostNapisane: 16 sty 2007, 23:39
przez tekknoraver
Hmmm to ja przepraszam z gory za taki odkop...ale mi też coś podobnego dzieje się :/ ni wiem co to się dzieje ale prawy przedni i prawy boczny kierunek lubią zniknąć że tak powiem :/ Wtedy tylny [tiiit] a z przodu miga...pozycja :| ale to tak różnie...raz działają normalnie raz nie... :/ nie wiem co z tym zrobić...

PostNapisane: 17 sty 2007, 00:06
przez Gengol
Panowie, kilka dni temu jechałem ojca Golfem, wszystko było ok. W pewnym momęcie skręcając w lewo zauważyłem dokładnie to samo. Zatrzymałem się, wyszedłem z auta żeby sprawdzić która to żarówka – oczywiście w przednim zderzaku. Spoko. Wyjąłem nówke z bagażnika, zdemontowałem kieruneczek i <dupa> ..., oczywiście cała!
Sprawdziłem styki, kostke i nic, nawet założyłem nową żarówke – NULL .
<fuck_u> K...a poskładałem wszystko i jade dalej, jeszcze kilka razy miałem strobo i nagle jakby nigdy nic wszystko wróciło do normy? <glupek2>

PostNapisane: 17 sty 2007, 00:28
przez Winetou
tekknoraver napisał(a):Hmmm to ja przepraszam z gory za taki odkop

ale nie masz za co przepraszać – wręcz masz u mnie browara za to że odkopałeś zamiast zakładać nowy temat :)

PostNapisane: 17 sty 2007, 00:30
przez GofNet
Auto nie było przypadkiem bite...?

Sprawdź(cie) masę na tych lampach/żarówkach, które przestają świecić. Miałem to samo po kolizji z lewym kierunkowskazem. Po poprawieniu masy w kierunkowskazie problem zniknął.

Pozdrawiam
..::GofNet::..

PostNapisane: 17 sty 2007, 12:51
przez Gengol
GofNet napisał(a):Auto nie było przypadkiem bite...?

Golfik dostał w przód ale zderzak był nie naruszony. Poszły światła, maska i pas przedni. Wszystko powyżej zderzaka. Tato przyładował w stalową barierę przy drodze wracając z Arłamowa zimą.
Do tej pory to się nie powtórzyło.
A wtedy przy drodze sprawdziłem styki w oprawce i kable. Zwarcia nie było, izolacja na przewodach w całości.

PostNapisane: 17 sty 2007, 15:58
przez tekknoraver
GofNet no ja ostatnio pukłem malacza po tyle ;] i właściwie to było miesiąc temu.Pękł tylko zderzak i maska lekko wgniecona,no i taki.hmm pręt przed chłodnicą nie wiem jak to się zwie ;] ale nic więcej się nie stało,a to mi się zaczęło niedawno dziać.Mógłbym prosić jakiś schemacik tak "na chłopski rozum"?bo tych w instrukcjach nie mogę skojarzyć co gdzie idzie ;]

Winetou staram się stosować do zasad forum ;) po kiego mam nowy temat pisać i bałaganić jak można tu?I później ktoś wyszuka problem i pewnie dokładnie gotową odpowiedź znajdzie :D czekam na browca :P

PostNapisane: 17 sty 2007, 19:39
przez Gengol
czy ten "pręt", a w zasadzie rurka, przed chłodnicą to nie przypadkiem chłodnica płynu wspomagania układu kierowniczego?

PostNapisane: 17 sty 2007, 20:51
przez tekknoraver
Gengol napisał(a):czy ten "pręt", a w zasadzie rurka, przed chłodnicą to nie przypadkiem chłodnica płynu wspomagania układu kierowniczego?


A no nie bo po 1 to ni mam wspomagania :P a po drugie to jest przed chłodnicą a za zderzakiem i "grillem" ;] normlanie mało się nie popłakałem jak zobaczyłem ile brakło do walnięcia po chłodnicy ;] ale to nie jest od wspomagania bo go nie mam ;] i w sumie to nie wiem dalej jak to się zwie ;] idzie pionowo i do tego zamek maski przymocowany jest

Poruszałem masą od swiatełek i jakby to coś dało ;] zaskoczyły,tylko ciekaw jestem na ile czasu...dokładnie to ruszyłęm tym co jest przykręcone do prawego błotnika ....

PostNapisane: 28 kwi 2007, 18:48
przez dzik86
Odkopuje temat :D

Dzś miałem "stroboskoby" okazało się że kabel troche zaśniedział(już nerwicy dostawałem jak po wyczyszczeniu zarówki dalej było to samo <killer> ), kabelek okazał się winowajcą, zrobiłem mu kąpiel w kwasku cytrynowym, to odrazu zaczeło wszystko działać :D

Polecam ten sposób ;P