Strona 1 z 1

Otwieranie reflektorów

PostNapisane: 22 paź 2006, 20:45
przez Gość
nie otwiera mi sie jeden reflektor mazda 323f czy moze ktos mi pomoc

PostNapisane: 24 paź 2006, 18:25
przez Bartheez
Witam
sprawdz moze silownik przy tym reflektorze,czy wogole dochodzi do niego zasilanie ??
Pozdrawiam

PostNapisane: 24 paź 2006, 18:35
przez Columb
A ja mam taki problem ze po wlaczeniu swiatel lampy sie nie podnosza.Swieca schowane.Dopiero jak przyciskiem otworze to sie podnosza. Do tego doczodzi brak dlugich swiatel. Poprostu jak wlaczam dlugie to krotkie gasna a dlugie nie zapalaja. Czasami cos cyknie w przekazniku kolo nog kierowcy i wtedy lampy sie podniosa bez bocznego przycisku i wtedy dlugie dzialaja normalnie. Podmienialem juz wszystkie przekazniki kolo nog kierowcy i nic to niedalo, elektronik sprawdzal moje przekazniki i sa ok. Juz nie wiem coto moze byc.
Pomozcie cos.

PostNapisane: 24 paź 2006, 21:53
przez BILON
Columb napisał(a):A ja mam taki problem ze po wlaczeniu swiatel lampy sie nie podnosza.Swieca schowane.Dopiero jak przyciskiem otworze to sie podnosza. Do tego doczodzi brak dlugich swiatel. Poprostu jak wlaczam dlugie to krotkie gasna a dlugie nie zapalaja. Czasami cos cyknie w przekazniku kolo nog kierowcy i wtedy lampy sie podniosa bez bocznego przycisku i wtedy dlugie dzialaja normalnie. Podmienialem juz wszystkie przekazniki kolo nog kierowcy i nic to niedalo, elektronik sprawdzal moje przekazniki i sa ok. Juz nie wiem coto moze byc.
Pomozcie cos.


U mnie jest podobnie, tylko że u mnie długie zawsze działają, ale z podnoszeniem ich jest tak samo raz sie podniosą a raz nie. :(

PostNapisane: 24 paź 2006, 22:12
przez Winetou
a ja proszę o zapoznanie się z regulaminem i poprawienie tematu

PostNapisane: 25 paź 2006, 10:11
przez Columb
Czy prad przechodzi gdzies wczesniej przez jakis jeszcze przekaznik zanim trafi do ych kolo nog pasazera?? Moze on(jesli jest) szwankuje albo zrodlo pradu nie podaje.Juz nie wiem co robic.

PostNapisane: 29 paź 2006, 14:30
przez Gość
Witam mam podobny problem jedno światełko wogule się nie podnosi a jak krece tym śiłowniczkiem ( przy świetle ) to wogule nie odbija tylko ręcznie morzna zamknąć i otworzyć właśnie tym śiłowniczkiem a drugie działa normalnie :/ :| A Mazdeczka to 323f 1.6 91r. Prosze o Pomoc ???? <jelen>

PostNapisane: 2 mar 2007, 17:52
przez Master
bobi323f napisał(a):Witam mam podobny problem jedno światełko wogule się nie podnosi a jak krece tym śiłowniczkiem ( przy świetle ) to wogule nie odbija tylko ręcznie morzna zamknąć i otworzyć właśnie tym śiłowniczkiem a drugie działa normalnie :/ ysz A Mazdeczka to 323f 1.6 91r. Prosze o Pomoc pytajnikpytajnik jeleń


Wczoraj pojawił się u mnie ten sam problem ... Ma ktoś jakieś doświadczenie w tej kwestii ??

PostNapisane: 2 mar 2007, 19:10
przez M@ster
Miałem to samo.jedno swiatlo mi sie nie podnosilo.postawilem na silniczek i sie nie pomylilem.kupilem nowy, wymienilem i wszystko dziala bez zarzutu.Pozniej na spokojnie w domu obejrzalem stary i sie okazalo ze jeden przewod byl zaśniedzialy.odczyscilem, zlutowalem, podlaczylem i dziala.wiec byl to zbedny wydatek ;( ale za to mam silniczek na zapas, bo slyszalem ze one lubia sie zacierać.
pozdrawiam

PostNapisane: 2 mar 2007, 19:51
przez Master
No to jak dwóch MAsterów się zeszło to będzie nieźle :P

No właśnie dzisiaj się nakombinowałem, najpierw odnalazłem wspominany na forum przekaźnik, ale to raczej nie jego wina, bo gdyby był wadliwy nie działały by obie lampy, ale i tak prewencyjnie potraktowałem go WD-40.

Następnie zabrałem się za kable ... mój poprzednik dosyć ostro je zaizolował, więc nie ma raczej szans na przetarcie ...

Zabrałem się za kostkę rozłączyłem, złączyłem, docisnąłem, WD-40, bez zmian dalej to samo ...

I po pewnym czasie przypomniało mi się że kiedyś wymieniałem silniczek w prawej lampie a koleś z allegro przez pomyłkę przysłał mi lewy ... gość dosłał mi drugi a pierwszego nie chciał z powrotem, więc leżał w garażu :) Podłączyłem go pod kostkę zamiast oryginalnego silniczka i okazało się że ten chodzi bez zarzutu razem z prawą lampą ... jest tylko jedno ale ... ten silniczek nie ma żadnych dźwigienek, teraz nasuwa się pytanie czy da radę przełożyć dźwignie ze starego silniczka ??

Pamiętam że kiedyś próbowałem przełożyć z dźwigni na dźwignię sam ten biały półokrągły plastik, ale przy każdej próbie wyjęcia samego plastiku z dźwigni, wszystko kończyło się rozsypką. Z tym że przekładając dźwignie nie musiałbym demontować tych plastików ...

Jak mówicie uda się ??

PostNapisane: 3 mar 2007, 16:19
przez M@ster
Master nigdy tego nie probowalem.Ale na moj rozum powinno davc sie to zrobic.sprawdz swoj stary silniczek, wszystkie kable, moje kable tez wygladaly dobrze z zewnatrz.dojrzałem sie ze w jednym miejscu byl jakos dziwnie zalamany.przerwalem kabel na pol to bylo tylko zielono....... zielono mi.......... hehe
moze nie bedziesz musial przekladac tych plastikow.
pozdrawiam

PostNapisane: 1 maja 2007, 09:39
przez Adinfo
U mnie problem pojawił się po zimie z otwieraniem lewego reflektora. Początkowo przesmarowałem mechanikę. Niby pomogło, ale za dwa dni to samo, znowu się nie podnosi. No to wczoraj zabrałem się za demontaż silnika z lewej strony. Musiałem wyjąć lewy reflektor aby zmieścić i wyciągnąć silnik z uchwytem. Porozkręcałem całość. Podłączyłem silnik testowo do prawej lampy: ten sam efekt, słychać było tylko "cyknięcie" przekaźnika. Zdjąłem okrągłą pokrywkę z trybem – tam gdzie poruszają się styki z przekaźnika. Wszystko było czyste i przesmarowane. Otworzyłem zawartość pod plastikiem gdzie mieścił się przekaźnik i diody. Po przemierzeniu okazało się, że diody są dobre a przekaźnik działa prawidłowo. Czyli szukam dalej .... Przyszedł czas na silniczek. Po odkręceniu dwóch śrub mocujących obudowę silniczka oraz zdjęciu pokrętła było widać wirnik. Wyglądał dobrze, komutator również w dobrym stanie. Wyjąłem wirnik. Pomierzyłem czy na szczotki dochodzi napięcie. Okazało się, że nie. No to dziwna sprawa, bo w zasadzie po drodze nie powinno być już niczego między niebieskim kabelkiem, białym z czarnym paskiem. Ale się myliłem. Rozkręcałem i skręcałem to jeszcze raz od nowa ale bezskutecznie. A kable nie były nigdzie urwane ani przebite. Po odkręceniu płytki gdzie umieszczone są szczotki okazało się, że jest specjalny styk (prawdopodobnie termiczny albo działający na pole elektromagnetyczne), przez który doprowadzone jest napięcie do jednej ze szczotek. Powodem źle działającego lewego reflektora okazał się ten styk. Po wyczyszczeniu i skręceniu wszystko zaczęło działać. Tylko pojawił się inny problem....

Teraz lampa otwiera i zamyka się w kółko kila razy zanim się zatrzyma. Nie wiem co zrobiłem nie tak (lampa nadrabia teraz momenty kiedy nie działała –> ale bez przesady ;) ) Przypuszczam, że powodem może być zamocowane pod innym kontem ramie (to na osi tryba w silniku) – mogłem trochę przestawić. Lub ten styk, który jest pod szczotkami, źle dolegał więc musiałem go trochę wygiąć aby bardziej dociskał, może za bardzo. Wydaje mi się, że ten styk pod wpływem pola wytwarzanego w siniku się odgina bądź dociska, zależnie od obciążenia – kiedy lampa jest otwarta naprężenie jest większe na ramionach mechanizmu i styki się rozłączają. Trudno powiedzieć. Ale nie chcę tego od nowa rozkręcać, przynajmniej nie znając dokładnego powodu tych objawów.

Czy ktoś z Was miał już podobny problem, że lampa kilka razy się otwiera i zamyka przy pojedynczym naciśnięciu przycisku przy kierownicy lub włączeniu świateł ?