duże spalanie oraz hałas podczas pracy(długie)

Witam wszystkich,
Z góry przepraszam jeśli podobne tematy były, ale wierzcie mi na słowo, że nim się zarejestrowałem, to przeglądałem forum przez ponad miesiąc w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje problemy i dość mizernym rezultatem. A więc do sedna:
Problem nr 1.
Mazda(323 BF 86/87 1.6, gazowni brak) dość dużo pali przy oszczędnej jeździe-tzn zmiana biegu następuje przy 3-3.5 tyś obr. Wg obliczeń wychodzi coś ponad 11-12L, stosując się do zasad eco(bez bezsensownego przeciążania silnika niskimi obrotami-nie staram się jeździć poniżej 2,2-2.5 tyś obr).
Z moich obserwacji i diagnozy mogę wykluczyć sondę lambda, gdyż pracuje. Wskazania są prawidłowe-oscyluje od 0,2V-0,8V podczas zwiększania obrotów, przy schodzeniu pokazuje coś poniżej 0,2V i na jałowych obrotach ponowna oscylacja. Po zakupie wymieniono rozrząd(był fizycznie w tragicznym stanie i groził kłopotami). Różnicy nie ma w spalaniu przed, jak i po(w przyspieszeniu też więc odpada jego przestawienie). Mechanik do którego mam pełne zaufanie(30 lat w zawodzie) rozruszał przednie hamulce, więc koła się już nie grzeją-niestety niewiele to dało.
Nie mam pojęcia jak sprawdzić przepływomierz-po wymontowaniu górnej części wszystko wewnątrz(mam na myśli ta klapka) chodzi swobodnie(nie ma jakiegoś oporu) oraz jest czysto, zarówno w nim samym, jak i w rurach dolotu(przedmuchałem profilaktycznie sprężonym powietrzem). Filtr powietrza oczywiście nowy. Nie wiem czy ma to jakikolwiek związek ale silnik delikatnie na wolnych obrotach faluje(prędkościomierz faluje co drugą sekundę co 1mm), ale absolutnie tego nie czuć, tylko widać po wskazówce. Termostat po zakupie wymieniłem(w sumie niepotrzebnie bo układ był zapowietrzony tylko, ale był jakiś tandetnej jakości vernet). Tzw ssanie szybciuteńko stopniowo schodzi-zimą przy lekkim mrozie wystarczyło 4-5 minut do okolic 900(dokładnie nie wiem, bo wskaźnik nie ma wypisanych wartości poniżej 1000, wskazówka w każdym razie zatrzymuje się dwa milimetry poniżej 1 tyś), teraz prawie poniżej minuty-dwóch. Obroty początkowe zaraz po rozruchu są co prawda w okolicach 2200obr(ruszam od razu), ale płynnie spadają do jałowych. Świec nie wymieniałem(bosch), ale nie są specjalnie zużyte elektrody-silnik pali ładnie i nie ma na nich nagaru. Kable nie mają przebić. Z doświadczenia wszystkie styki, wtyczki przejechałem elektrosolem. Rury dolotu powietrza nie są dziurawe.
Problem nr 2.
Ostatnio pojawiła się dość uciążliwa usterka-coś głośno wali jak by jakaś blacha wpadała w rezonans, ale tylko w okolicach 2 tyś obrotów, niezależnie czy jest załączony napęd ze skrzynią czy też nie. Z kabiny słychać to od dołu. Zauważyłem że hałas ma związek z jazdą przez dziurawe drogi mojego miasta, zwłaszcza przez kostkę brukową. Wtedy defekt występuje czasem przy schodzeniu z obrotów, a czasem przy wchodzeniu na obroty lub też w obu. Dodam, że nie są to wahacze, ponieważ są wymienione wszystkie tuleje i jest cisza przy jeżdżeniu po dziurach(pomijam że natura tego samochodu jest taka, że jest sztywny).
Próbowałem znaleźć problem ale samemu nie jest łatwo. Dodam też, że silnik delikatnie opadł w stronę skrzyni biegów i jest krzywo. Podejrzewam poduszkę, która siedzi na tym "krzyżu", który trzyma silnik i skrzynię.
Nie podejrzewam, że ten hałas pochodzi fizycznie z wnętrza skrzyni biegów mimo, że mam ją dość zużytą-jest mały luz na mechanizmie różnicowym od strony lewej półosi. Brzęczenie te jest niezależne czy skręcam czy jadę prosto lub stoję/rozłączę napęd. Wystarczy dodać gazu w okolice 2 tyś obrotów by to usłyszeć. Olej w skrzynce jest(uszczelniacze nowe i nie cieknie-regularnie sprawdzam wszystko). Gdy silnik nabierze temperatury to hałas trochę cichnie. Na wyższych/niższych obrotach hałasów absolutnie brak.
Serdecznie dziękuję za pomoc w naprowadzeniu mnie na przyczynę moich problemów.
Z góry przepraszam jeśli podobne tematy były, ale wierzcie mi na słowo, że nim się zarejestrowałem, to przeglądałem forum przez ponad miesiąc w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje problemy i dość mizernym rezultatem. A więc do sedna:
Problem nr 1.
Mazda(323 BF 86/87 1.6, gazowni brak) dość dużo pali przy oszczędnej jeździe-tzn zmiana biegu następuje przy 3-3.5 tyś obr. Wg obliczeń wychodzi coś ponad 11-12L, stosując się do zasad eco(bez bezsensownego przeciążania silnika niskimi obrotami-nie staram się jeździć poniżej 2,2-2.5 tyś obr).
Z moich obserwacji i diagnozy mogę wykluczyć sondę lambda, gdyż pracuje. Wskazania są prawidłowe-oscyluje od 0,2V-0,8V podczas zwiększania obrotów, przy schodzeniu pokazuje coś poniżej 0,2V i na jałowych obrotach ponowna oscylacja. Po zakupie wymieniono rozrząd(był fizycznie w tragicznym stanie i groził kłopotami). Różnicy nie ma w spalaniu przed, jak i po(w przyspieszeniu też więc odpada jego przestawienie). Mechanik do którego mam pełne zaufanie(30 lat w zawodzie) rozruszał przednie hamulce, więc koła się już nie grzeją-niestety niewiele to dało.
Nie mam pojęcia jak sprawdzić przepływomierz-po wymontowaniu górnej części wszystko wewnątrz(mam na myśli ta klapka) chodzi swobodnie(nie ma jakiegoś oporu) oraz jest czysto, zarówno w nim samym, jak i w rurach dolotu(przedmuchałem profilaktycznie sprężonym powietrzem). Filtr powietrza oczywiście nowy. Nie wiem czy ma to jakikolwiek związek ale silnik delikatnie na wolnych obrotach faluje(prędkościomierz faluje co drugą sekundę co 1mm), ale absolutnie tego nie czuć, tylko widać po wskazówce. Termostat po zakupie wymieniłem(w sumie niepotrzebnie bo układ był zapowietrzony tylko, ale był jakiś tandetnej jakości vernet). Tzw ssanie szybciuteńko stopniowo schodzi-zimą przy lekkim mrozie wystarczyło 4-5 minut do okolic 900(dokładnie nie wiem, bo wskaźnik nie ma wypisanych wartości poniżej 1000, wskazówka w każdym razie zatrzymuje się dwa milimetry poniżej 1 tyś), teraz prawie poniżej minuty-dwóch. Obroty początkowe zaraz po rozruchu są co prawda w okolicach 2200obr(ruszam od razu), ale płynnie spadają do jałowych. Świec nie wymieniałem(bosch), ale nie są specjalnie zużyte elektrody-silnik pali ładnie i nie ma na nich nagaru. Kable nie mają przebić. Z doświadczenia wszystkie styki, wtyczki przejechałem elektrosolem. Rury dolotu powietrza nie są dziurawe.
Problem nr 2.
Ostatnio pojawiła się dość uciążliwa usterka-coś głośno wali jak by jakaś blacha wpadała w rezonans, ale tylko w okolicach 2 tyś obrotów, niezależnie czy jest załączony napęd ze skrzynią czy też nie. Z kabiny słychać to od dołu. Zauważyłem że hałas ma związek z jazdą przez dziurawe drogi mojego miasta, zwłaszcza przez kostkę brukową. Wtedy defekt występuje czasem przy schodzeniu z obrotów, a czasem przy wchodzeniu na obroty lub też w obu. Dodam, że nie są to wahacze, ponieważ są wymienione wszystkie tuleje i jest cisza przy jeżdżeniu po dziurach(pomijam że natura tego samochodu jest taka, że jest sztywny).
Próbowałem znaleźć problem ale samemu nie jest łatwo. Dodam też, że silnik delikatnie opadł w stronę skrzyni biegów i jest krzywo. Podejrzewam poduszkę, która siedzi na tym "krzyżu", który trzyma silnik i skrzynię.
Nie podejrzewam, że ten hałas pochodzi fizycznie z wnętrza skrzyni biegów mimo, że mam ją dość zużytą-jest mały luz na mechanizmie różnicowym od strony lewej półosi. Brzęczenie te jest niezależne czy skręcam czy jadę prosto lub stoję/rozłączę napęd. Wystarczy dodać gazu w okolice 2 tyś obrotów by to usłyszeć. Olej w skrzynce jest(uszczelniacze nowe i nie cieknie-regularnie sprawdzam wszystko). Gdy silnik nabierze temperatury to hałas trochę cichnie. Na wyższych/niższych obrotach hałasów absolutnie brak.
Serdecznie dziękuję za pomoc w naprowadzeniu mnie na przyczynę moich problemów.