Jaki ja mam silnik?; Termostat i uszczelka pod pokrywą zawor

Dziś mój kochany braciszek – doskonały mechanik – zmienił mi w mojej Madzi termostat oraz uszczelkę pod pokrywą zaworów. Nie wiem, jak termostat, ale uszczelka jest firmy Ajus, która nie należy do czołówki producentów najlepszych uszczelek, ale nie było akurat innych a nawet nie pomyślałem o oryginale, bo ponoć oryginały są drogie. Jednak słyszałem od Jaksy, że różnica jest wręcz kilku czy kilkunastu złotych. Gdybym wcześniej wiedział, to bym oryginał kupił.
Ale wróćmy do tematu. Bardzo ładnie i dokładnie oczyściłem powierzchnie stykowe obu elementów. Zwlaszcza na pokrywie znajdujące się tam rowiki na uszczelkę. Najgorzej było zdrapać stary silikon przy otworach na śruby, ale jakoś się dało. Brat składał uszczelkę bez silikonu. Dobrze dokręcił i powiedział, że lać nie może. Ja Mu wierzę. Jeszcze się wsprawie pojazdów nie pomylił.
Spuszczany też był płyn chłodzący, bo znieniany był termostat. Po zrobieniu wszystkiego auto odpaliliśmy i... i... i... okazało się, że w kabinie jest ciszej. Silnika mniej słychać, albo ciszej pracuje (choć to nie to samo, to na to samo wychodzi – dla uszu). Ciekawe, dlaczego. Przecież nie byly wykonywane czynności, które mogły na zmniejszenie hałasu w kabinie wpłynąć. Poza tym oczywiście auto szybciej się grzeje i jest cieplej.
Bran jeszcze dwie usterki usunął:
– dokręcił osłonę na silniku od stronę kolektora wylotowego (tuż za chłodnicą), gdyż bylo nieco luźna i trochę hałasowała.
– Odkręcił i ponownie wsunął i dokręcił zbiorniczek na płyn do spryskiwaczy, gdyż był luźny (teraz jest OK).
– W kabinie z przodu, tuż nad stopami pasażera znajduje się rura doprowadzająca zimne powietrze do nagrzewnicy, która później je ogrzewa i wentylator przesyłą je dalej. Owa gumowa rura niestety z jednej strony była lekko zsunięta i przez to zimne powietrze ulatywało po drodze, co objawiało się słabszym strumieniem powietrza z nawiewów. Teraz jest juz dobrze.
Jak to dobrze mieć brata mechanika... Z wieloma drobnymi problemami w moim autku już sie uporał. Niektore były takie, że inny mechanik doradzalby wymianę czegoś, a on sprawdził dokładnie i zazwyczaj wychodziła drobnostka, na którą jednak objawy nie wskazywały.
Dziś też niestety spotkała mnie przykra niespodziewanka. Po zdjęciu pokrywy zaworów okazało się, iż mam tylko osiem zaworów, nad czym szczerze ubolewam.
Na końcu tego postu chciałbym złożyć podziękowania bratu, bez którego moja Madzia nie byłaby sobą...
Dzięki stary...
Ale wróćmy do tematu. Bardzo ładnie i dokładnie oczyściłem powierzchnie stykowe obu elementów. Zwlaszcza na pokrywie znajdujące się tam rowiki na uszczelkę. Najgorzej było zdrapać stary silikon przy otworach na śruby, ale jakoś się dało. Brat składał uszczelkę bez silikonu. Dobrze dokręcił i powiedział, że lać nie może. Ja Mu wierzę. Jeszcze się wsprawie pojazdów nie pomylił.
Spuszczany też był płyn chłodzący, bo znieniany był termostat. Po zrobieniu wszystkiego auto odpaliliśmy i... i... i... okazało się, że w kabinie jest ciszej. Silnika mniej słychać, albo ciszej pracuje (choć to nie to samo, to na to samo wychodzi – dla uszu). Ciekawe, dlaczego. Przecież nie byly wykonywane czynności, które mogły na zmniejszenie hałasu w kabinie wpłynąć. Poza tym oczywiście auto szybciej się grzeje i jest cieplej.
Bran jeszcze dwie usterki usunął:
– dokręcił osłonę na silniku od stronę kolektora wylotowego (tuż za chłodnicą), gdyż bylo nieco luźna i trochę hałasowała.
– Odkręcił i ponownie wsunął i dokręcił zbiorniczek na płyn do spryskiwaczy, gdyż był luźny (teraz jest OK).
– W kabinie z przodu, tuż nad stopami pasażera znajduje się rura doprowadzająca zimne powietrze do nagrzewnicy, która później je ogrzewa i wentylator przesyłą je dalej. Owa gumowa rura niestety z jednej strony była lekko zsunięta i przez to zimne powietrze ulatywało po drodze, co objawiało się słabszym strumieniem powietrza z nawiewów. Teraz jest juz dobrze.
Jak to dobrze mieć brata mechanika... Z wieloma drobnymi problemami w moim autku już sie uporał. Niektore były takie, że inny mechanik doradzalby wymianę czegoś, a on sprawdził dokładnie i zazwyczaj wychodziła drobnostka, na którą jednak objawy nie wskazywały.
Dziś też niestety spotkała mnie przykra niespodziewanka. Po zdjęciu pokrywy zaworów okazało się, iż mam tylko osiem zaworów, nad czym szczerze ubolewam.
Na końcu tego postu chciałbym złożyć podziękowania bratu, bez którego moja Madzia nie byłaby sobą...
Dzięki stary...