Nie chciałem zakładać tego tematu ale po wielu godzinach szukania i kombinowania jestem zmuszony, gdyż nie znalazłem nic przypominającego magie jaka dzieje się z moim autem.
Sytuacja wygląda następująco:
Silnik typowo się dławi obojętnie jaki bieg, jakie obroty... tak jakby nie dochodziło paliwo (?), nie było zapłonu (?), na niskich biegach są to mocne szarpnięcia typu przerwa i nagle wgniata w fotel albo zupełny brak mocy... na biegach wyższych (4,5) małe słabe szarpnięcia i brak mocy a przy ostrym dodaniu gazu silnik zaczyna zwalniać.
Żeby było ciekawiej od czasu do czasu auto przyspiesza bajecznie, bez żadnych przerw. Dodam jeszcze że na biegu jałowym obroty spadają do 500 albo falują (czasem mi nawet auto zgaśnie) a przy dodawaniu gazu na jałowym biegu obroty najpierw trochę spadną a później ostro się podnoszą (żeby było miło oczywiście czasem jest dobrze).
Żeby zawęzić krąg poszukiwań dodam, że na początek wymieniłem kable zapłonowe (było przebicie do masy), filtr powietrza (tak przy okazji), filtr paliwa (bo twierdziłem, że po wymianie baku będzie to wskazane (bak był wymieniany bo poprzedni był przerdzewiały)), aa no i świece też wymieniłem.
I kurna brakło mi już pomysłów, aparat zapłonowy (?) ale jak to sprawdzić, szczerze to bardziej przyczynę widziałbym w układzie paliwowym.
Dodam jeszcze, że przed wymianą czegokolwiek urwał mi się wydech, z tłumikiem środkowym włącznie. Nie wiem, czy to może mieć jakiś wpływ na tą tytułową 'magie'?
Za odpowiedzi z góry dzięki, jeśli się powtarzam z tematem to przepraszam, ale tak jak pisałem na wstępie użyłem funkcji szukaj, ale nie znalazłem podobnych objawów.
Pzdr B.
Zapraszam do używania wyszukiwarki, nie tylko na łatwiznę iść, tematy zbiorcze owych problemów są kilka wątków niżej, wystarczyło stronę przesunąć 