Auto nie wkręca się w obroty i szarpie. Jaka przyczyna.

Witam mam ogromny problem. Moja madzia nie wkręca się powyżej 5000 obrotów, dusi się, dławi, rano trudno ją odpalić (dławi się mocniej) . Reakcja na pedał gazu jest ok. Natomiast wzrosło trochę zużycie paliwa i bardzo czuć benzyną w spalinach. Czasami silniczek potrafi lekko strzelić, a jak ją kręce powyżej 4000 obrotów zaczyna być słychać metaliczny dzwięk jakby z dolotu. Do tego zawory grają jak w starym poldolocie. A teraz kroki jakie poczyniłem ,aby wyeliminować usterkę.
1, Byłem u Jaksy – sprawdziliśmy cały dolot (ok) oraz czytnik błędów (ok), wymieniłem świece.
2, Byłem u elektryka, ustawił mi zapłon, sprawdził aparat zapłonowy, wymienił palec i kopułkę i mówi, że aparat jest najprawdopodobniej ok (były podejrzenia wobec czujnika hala)
3, Wymieniłem filtr paliwa.
4, Filtr powietrza mam stożkowy i jest on w bardzo dobrym stanie (czysty)
Jestem w desperacji i jedyna rzecz, która przychodzi mi do głowy to wymiana kabli (mam NGK jeszcze w niezłym stanie, ale cóż), aparatu zapłonowego, przepływki i silnika krokowego. A i jeszcze były podejrzenia wobec pompy paliwa, ale jak w spalinach bardzo czuć benzynę, to tak sobie myślę,, że póki co zajmę się powyższymi wymianami, chyba że ktoś autorytatywnie stwierdzi, że możliwa jest awaria pomy paliwa (koszty!!!!) Reasumując : wydałem sporo kasy, byłem u kilku osób, które znają się na autkach i niewiele zrobiłem. Po grzebaniu w aparacie zapłonowym autko stało się trochę dynamiczniejsze, ale do 4000 obrotów, więc czuję się jakbym jeździł dislem. A no i jeszcze były poderzenia wobec paliwa, ale wyjeździłem już 100 litrów pewnego paliwa, wlewałem denaturat i te specyfiki STP. Nie wiem już co robić. A autko ma jakieś 30 kucy mniej na oko. Jedyną rozsądną radą były przeszczepy, czyli [podstawienie autka identycznego i przkładanie wszystkiego po kolei. Może ktoś ma takie autko, mieszka w Wawie lub okolicach i za rozsądne pieniądze zgodziłby się dać poprzekładać na chwilę części od siebie, bo nie uśmiecha mi się kupować kolejnej części, której nie trzeba było wymieniać. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam i z góry dziękuję.
1, Byłem u Jaksy – sprawdziliśmy cały dolot (ok) oraz czytnik błędów (ok), wymieniłem świece.
2, Byłem u elektryka, ustawił mi zapłon, sprawdził aparat zapłonowy, wymienił palec i kopułkę i mówi, że aparat jest najprawdopodobniej ok (były podejrzenia wobec czujnika hala)
3, Wymieniłem filtr paliwa.
4, Filtr powietrza mam stożkowy i jest on w bardzo dobrym stanie (czysty)
Jestem w desperacji i jedyna rzecz, która przychodzi mi do głowy to wymiana kabli (mam NGK jeszcze w niezłym stanie, ale cóż), aparatu zapłonowego, przepływki i silnika krokowego. A i jeszcze były podejrzenia wobec pompy paliwa, ale jak w spalinach bardzo czuć benzynę, to tak sobie myślę,, że póki co zajmę się powyższymi wymianami, chyba że ktoś autorytatywnie stwierdzi, że możliwa jest awaria pomy paliwa (koszty!!!!) Reasumując : wydałem sporo kasy, byłem u kilku osób, które znają się na autkach i niewiele zrobiłem. Po grzebaniu w aparacie zapłonowym autko stało się trochę dynamiczniejsze, ale do 4000 obrotów, więc czuję się jakbym jeździł dislem. A no i jeszcze były poderzenia wobec paliwa, ale wyjeździłem już 100 litrów pewnego paliwa, wlewałem denaturat i te specyfiki STP. Nie wiem już co robić. A autko ma jakieś 30 kucy mniej na oko. Jedyną rozsądną radą były przeszczepy, czyli [podstawienie autka identycznego i przkładanie wszystkiego po kolei. Może ktoś ma takie autko, mieszka w Wawie lub okolicach i za rozsądne pieniądze zgodziłby się dać poprzekładać na chwilę części od siebie, bo nie uśmiecha mi się kupować kolejnej części, której nie trzeba było wymieniać. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam i z góry dziękuję.