Strona 1 z 2

Niekrecacy rozrusznik

PostNapisane: 5 gru 2005, 10:25
przez Pepey
Witam ostatnio zdaryzlo mi sie cos przkyrego mianowicie, probuje odpalic auto, rozrsznik 2 razy zakrecil i koniec. Padl zupelnie. Tylko przy okazji dzieje sie cos dziwnego, gdy daje klucyzk w pozycje zaplon to przygasa mi swiatlo w aucie oraz wsyzstkie kontorlki z zegarkiem wlacznie, gdy krece kluczykiem slysze tylko cykanie, nic wiecej. Mam pytanie czy to sa objawy rozsypania sie rozrusznika (wyrobione szczotki), czy to moze cos z elektryka? a moze rozrusznik ma jakis bezpiecznik i stad ten spadek napiecia w aucie? aha auto na zapych idzie bez problemu wiec motor sprawny.

PostNapisane: 5 gru 2005, 10:41
przez Grzyby
Na mój gust to po prostu padł akumulator (skoro zakręcił a potem cisza i przygasają kontrolki).
Druga ewentualność to faktycznie mogą być szczotki.
Zacząłbym od naładowania baterii.

PostNapisane: 5 gru 2005, 11:41
przez Marcin L
sprawdz klemy

PostNapisane: 5 gru 2005, 12:11
przez Xionc
no tak, albo jest jakies zwarcie na rozruszniku i pobiera od cholery pradu przy załączeniu. albo akumulator ;)

PostNapisane: 5 gru 2005, 13:18
przez TRIBUTE
Marcin L napisał(a):sprawdz klemy

Popieram <jupi>

PostNapisane: 6 gru 2005, 15:12
przez Pepey
aku raczej sprawne, nie bylo z nim problemow
Klemy dzisiaj sprawdze i oczyszcze.
chyba najprawdopodbniejsze jest zwarcie na rozruszniku...

PostNapisane: 6 gru 2005, 16:54
przez MartiniS
Skoro cyka to automat chce załączyć rozrusznik, więc akumulatora bym sie nie czepiał i grzebał raczej w samym rozruszniku, szczotki opuściły pewnie ten świat, albo jak piszecie gdzieś jest zwarcie ;)

PostNapisane: 6 gru 2005, 21:27
przez Mav
Mi to wyglada na rozrusznik – zawiesil sie. Proponuje potraktowac go mlotkiem powinien odpalic ale sprawa i tak jest do zrobienia bo pozniej bedzie coraz gorzej.

PostNapisane: 6 gru 2005, 22:46
przez GofNet
Mav napisał(a):rozrusznik – zawiesil sie. Proponuje potraktowac go mlotkiem
Prymitywne, aaaale skuteczne. Doraźnie pomaga. Użyj gumowego młotka, aby nie uszkodzić obudowy rozrusznika metalowym młotkiem.

PostNapisane: 6 gru 2005, 23:10
przez Matikarwos
Napewno szczotki w rozruszniku to samo miał kilka lat temu ojciec w R. Lagunie

POZDRAWIAM

PostNapisane: 7 gru 2005, 12:26
przez Pepey
dziekuje wszystkim za odp dzis znajde chwile io go "zdiagnozuje" hehe jak po stuknieciu zakreci to wykrecam io daje do regeneracji

PostNapisane: 7 gru 2005, 18:19
przez Mav
GofNet napisał(a):Użyj gumowego młotka, aby nie uszkodzić obudowy rozrusznika metalowym młotkiem.

GofNet nie przesadzasz czasem? Obudowa rozrusznika wykonana jest z bardzo porzadnego i grubego kawalka metalu. Osobiscie walilem w niego pare razy mlotkiem bynajmniej nie oszczedzajac i po wyjeciu nie bylo nawet sladu po uderzeniach. Wiec mysle ze mozna spokojnie walnac normalnym mlotkiem bez wiekszej dozy filozofii nad tym faktem. Mzoe to i prymitywne ale za to nie wymaga zadnych nakladow finansowych, mozna to zrobic w dowolnym miejscu (Pepey gdyz po tym fakcie jezeli sie okaze ze faktycznie byly to szczotki to mlotek musisz wozic ze soba gdyz z poczatku odpali jakies 5 – 6 razy a potem sie zawiesi znowu i pozniej ilosc odpalen bedzie sie zmniejszala az dojdzie do 1 walniecia na 1 odpalenie – oczywiscie jezeli tego nie nareperujesz) i jest zawsze skuteczne.

PostNapisane: 7 gru 2005, 23:06
przez GofNet
Mav napisał(a):Obudowa rozrusznika wykonana jest z bardzo porzadnego i grubego kawalka metalu.
Wiem, wiem. Mam w zapasie jeden, jakby co. Ale wiesz, jak jest. Niektórzy mają takie "szczęście', że od puszczenie bąka mogą zrobić dziurę w progach hahaha a co dopiero traktując rozrusznik młotem. Po prostu PZU...

PostNapisane: 7 gru 2005, 23:50
przez Mav
W sumie masz racje czasem trzeba dmuchac na zimne bo taki rozrusznik to wbrew pozorom kosztowna sprawa :D . Nie wiem jak to wyglada w 1.3 ale w w 1.8 ten caly rozrusznik jest w takim miejscu ze i tak nie wepchnie sie tam gumowego mlotka na tyle duzego zeby jego uderzenia mogly odwiesic szczotki. Ja osobiscie uzywalem normalnego metalowego chyba 500 g i jak sie juz go wepchnelo tam z tylu to mialo sie gora 5 cm rozbiegu zeby przywalic w rozrusznik.

PostNapisane: 8 gru 2005, 01:18
przez GofNet
Rozrusznik do mojej Madzi niekiedy (zwłaszcza zimą) potrafi głośniej pracować. Dlatego też z pół roku temu zakupiłem na Allegro sprawny identyczny rozrusznik (z demobilu) za 39,99zł :). Pewnie do pozostałych modeli jest identyczny (Mitsubishi).

PostNapisane: 8 gru 2005, 12:30
przez Pepey
dobra juz mam pewnosc ze to rozrusznik. Bo wczoraj troche opukalem go obcegami (brak potrzebnego sprzetu, hehe jestem w miescie wktorym studiuje :) i zaczal inaczej cykac. Najwikesyz problem jest z tym co mowiliscie, ja nad rozrusznikiem mam parownik od instalki gaz. i tez nie mam za duzo miejsca. Ale dzis wezme przecinak ;) (jakis srubokret z w miare duzym uchwytem) przyloze uchwytem do rozrusznika i bede czym stukal moze sie uda. fajnie by bylo heheh.
Jeszcze raz dzieki za pomoc, jutro sie odzwe jak mi poszlo :)

PostNapisane: 8 gru 2005, 21:07
przez Gustav
GofNet, tak na marginesie, ile razy kręci u Ciebie rozrusznik, zanim Ci mazda zapali? Bo u mnie, nie ważne, czy akumulator naładowany do pełna, czy nie, jakoś to tak długo trwa...

PostNapisane: 8 gru 2005, 22:04
przez Mav
Pepey zebysmy sie zrozumieli jego nie mozna puknac tylko jemu trzeba niemalze przywalic (oczywiscie z wyczuciem i precyzja). Takie lekkie pukanie to nie wiele sie zda. Jak mi sie zawieszal to mlotek 250 g nie wystarczyl trzeba bylo wziasc porzadny kawal mlotka najmarniej z 500 g i mu zasunac pare razy. Najlepiej pukac po wiekszym kawalku obwodu niz w jednym miejscu. WIec moze warto udac sie do narzedziowego po jakis mlotek albo od sasiada / kolegi pozyczyc ?
Gustav Mialem tak samo ze dosc dlugo i glosno krecil po wymianie szczotek wirnika i paru drobiazgow w srodku rozrusznika przy okazji jego remontu pali prawie natychmiast.

PostNapisane: 9 gru 2005, 00:26
przez GofNet
Gustav napisał(a):@GofNet:, tak na marginesie, ile razy kręci u Ciebie rozrusznik, zanim Ci mazda zapali?
To zależy od kilku czynników.

– Jak silnik jest ciepły, to po pierwszym przekręceniu – czyli od razu – odpala.
– Jak silnik jest zimny i jest lato, to również po pierwszym, może dwóch obrotach odpala.
– Gdy jest zima (mróz) i po nocy odpalam, to z 3-5 razy muszę zakręcić, aby poszedł.
– Jeśli jest zima i mam mało paliwa (rezerwa się świeci), to muszę pokręcić nawet do 10 razy, ale zazwyczaj radzę sobie z tym tak, że najpierw robię ze dwa obroty, a po kilku sekundach (na zapłonie) jeszcze raz przekręcam i po 2-4 obrotach silnik odpala.

Rozrusznik jeszcze nigdy mi się nie zawiesił, ale zwłaszcza zimą chodzi trochę twardo (nie miękko, gładko, tylko tak trochę głośniej, sztywniej).

Pozdrawiam
..::GofNet::..

PostNapisane: 9 gru 2005, 00:42
przez MartiniS
No właśnie też zauważyłem u siebie, że w porównaniu z "Francuzem" to jakoś długo go na zimnym trzeba kręcić. Na ciepłym to za pierwszym obrotem...ale widać Mazda tak ma :)