Witam. Był już podobny wątek, lecz tam niejasno rozwiązano trapiący mnie problem...
A więc gdy chce odpalić moją madzie, bez machania pedałem gazu się nie obejdzie , a gdy tylko go puszcze auto gaśnie. Daje takie wrażenia jakby paliła na 3 gary, potrzymam chwile pedał gazu tak by obroty były mw 1500 czy coś koło tego to po chwili samochód normalnie chodzi . I wgl słychać z pod silnika takie dziwne syczenie , a wszystkie wężyki całe. Nie wcina oleju ani płynu chłodzącego. Tps ustawiany.
Wymieniane :
-przepływka
-świece
-Kable NGK (niebieskie)
-Kopułka i palec
-Rozrząd (ale to raczej niema znaczenia , nie przeskoczył ani nic .sprawdzane)
-Rozrusznik(bendix się zjechał O_o)
-zacinający się wtrysk( wszystkie sprawdziłem nic już się nie zacina, ani nie leje)
Czyszczone:
-Przepustnica
-krokowiec
-boczny zawór dodatkowego powietrza (czy jak to się tam nazywa;p)
Auto (raczej) nie bierze lewego powietrza. Uszczelnione w każdym możliwym miejscu gdzie przechodzi powietrze. Sprawdzony dolot na ewentualność dziur. Dodam że wszystkie czujniki były mierzone. I ich wartości zgadzają się z wieloma wątkami które tu przeczytałem. Komputer nie wymiguje błędów
Dosłownie nie wiem co jej jest ... siedzę i ino w niej grzebie . . .
Jedyną pociechą jest to że nadwozie i podwozie mało pordzewiałe ;d
Może ktoś wie co i jak bo , ja już nie wiem co tam wykombinować...?
Z góry dzięki za pomoc
