przez komor77 » 30 sty 2006, 19:05
Temat znam z autopsji, choć jeszcze antidotum nie zastosowałem ze względu na temperatury i chroniczny brak czasu...
Jak do tego doszło? W jeździe stałej z prędkością ok. 140 km/h samochód na autostradzie NAGLE przestał jechać... Mogłem rozwinąć prędkość ok 90 km/h, co i tak zadowoliło mnie, bo byłem ok. 1 km przed Wrockiem. Rezerwa zapalała się już, ale nie na stałe. Podjechałem na stację, dokupiłem paliwo: koniec problemu. Na następnej trasie względnie spokojnie dojechałem gdzieś do połowy zbiornika... Dalej, to już szarpanie, niemożliwość skorzystania z pełnej mocy, koszmar... Ponieważ przyczyn mogło być dużo (elektronika!) siadłem, pomyślałem i postanowiłem zacząć od paliwa... Skorzystałem z garażu przyjaciela (Niemcy), który już spotkał sie z takim przypadkiem w "F"-ce... Usprawnili to kupując cały zbiornik paliwa z "bebechami":) Pomogło... Ale diagnoza, że "syf" w zbiorniku lub pompa "coś tam", nie bardzo mnie przekonywała, poza tym pompa paliwa ma 2 stany pracy: pracuje, lub nie. Nie ma wartości pośrednich. W silnikach z wtryskiem paliwa NIEMOŻLIWE JEST URUCHOMIENIE SILNIKA przy niesprawnej pompie... Perspektywa zakupu zbiornika nie jest dla średnio zamożnego Polaka nęcąca... Postanowiłem rozebrać, popatrzeć – tymbardziej, że objaw jak raz wystąpił to trwał... Jeśli filtr przy smoku paliwa jest zatkany czy "zabity", to nie ma znaczenia, czy jest pełno paliwa, czy rezerwa... Będzie szarpać cały czas... Dostałem się do zbiornika i wyszło na moje... Pomimo tego, że pływały jakieś kłaczki, które wyciągnąłem oraz plamka wody, której również sie pozbyłem (papierowymi ręcznikami) to sitko mocowane do pompy paliwa było czyste... Ono ma taką powierzchnię, że musiałoby być całe zanurzone np. w wodzie, żeby juz w ogóle nic nie ciągnąć paliwa... Totalny absurd... W zimie przecież wszyscy wlewamy nieco denaturatu do benzyny a to już wystarcza, by związać wodę w zbiorniku...
Rozwiązanie Po dokładnych oględzinach stwierdziłem, że wszystko jest w porządku i złożyłem wszystko do kupy. Nadmieniam, że jeszcze wymieniłem filtr paliwa przy silniku... (Po wymianie tego filtra było identycznie. Szarpało.) Pojechałem na jazdę... A gdzie tam! Znów to samo! Szarpie, efekt zepsutych świec, brak mocy tragedia... Przestraszyłem się, bo mówię: elektronika, a tu nie jestem za mocny... Jedź do serwisu, FACHOWCY podłączą komputer popatrzą i każa zapłacić... A efektu jak znam życie, nie bedzie... I oświeciło mnie... Zdałem sobie sprawę, że w tym sitku które sie zakłada na końcówkę pompy paliwa NIE BYŁO ŻADNEJ RURKI, któraby sięgała dna zbiornika!! Ponieważ pompka paliwa kończy się na takiej wysokości, że w zbiorniku jest jeszcze przynajmniej kilkanaście litrów paliwa, więc nagle sie stało jasne, że do pompy NIE MOŻE DOCHODZIĆ PALIWO, bo jest ok. 4-5 cm nad dniem zbiornika! Wystarczy na króciec pompy założyć rurkę (która nie reaguje z benzyną) na to sitko i problem szarpania ustanie. Ot i cała tajemnica szarpania przy wypracowaniu paliwa. Kolega miał jeszcze jedną "F"-kę i właśnie tak zrobił wg. moich sugestii... Jak ręką odjął!
Wniosek Ponieważ jak widzicie problem nie dotyczy jedynie mojego egzemplarza (87rok) ale także nowszych zdecydowanie modeli, postanowiłem go opisać, byście Koledzy mogli porównać objawy z Waszymi obserwacjami. Pozdrówka!