Rozumiem, że wymieniłeś same klocki.
1. tarcza jest wytarta "pod" stare klocki. Przy wymianie samych klocków dobrze jest wziąć tarcze do tokarza który obada stan tarcz, czyli je przetoczy. I tu jest haczyk bo jeśli tokarz jest dupa to założy tarczę na tokarę i jazda bez ustawiania osi Y i X. Czyli po taki zabiegu płacimy tokarzowi a tarcze na złom. No i jeszcze jeśli jest z czego toczyć. Do kompletu toczyć trzeba tak aby uzyskać odpowiednią chropowatość powierzchni tarczy aby nie zetrzeć klocków po1000km jeśli z tarczy tokarz zrobi płytę gramofonową lub tarkę.
2. przy montażu klocków ZAWSZE należy przeczyścić prowadnice klocków oraz bieżnie jażma i nasmarować te drugie. nowe klocki pracują w innym "rejonie" prowadnic bo są grubsze, a w tym nowym miejscu w 98 przypadkach na 100 jest rdza. Pozostałe 2 przypadki to maniaki takie jak na tym forum
To samo tyczy się tłoczka. Przy zużytych klockach jest sporo wysunięty i jego powierzchnia narażona jest na korozję (i najczęściej w większym lub mniejszym stopniu coś go łapie jeśli kondon jest uszkodzony). Po założeniu nowych klocków tłoczek jest wciskany i na uszczelniaczu pracuje część skorodowana co powoduje blokowanie ruchu tłoczka. Wyciskasz go przy hamowaniu, ale już nie ma co go wcisnąć i ostatecznie cały czas lekko hamuje. A że to system cierny, więc tworzy się ciepło które za sprawą czarodziejskiej fizyki przenosi się na felelele.
3. pozapiekało się co mogło w zacisku i trzyma. Rozwbrać, wyczyścić, gdzie trzeba nasmarować i jazda
Reasumując: zajżyj tam jak najszybciej lub goń do mechaniora

. Bankowo będzie to pierdoła za którą trza będzie słono zapłacić jeśli mechanior wyczai, że się nie znasz i wciśnie kit w stylu "Panie, trumbulator serwa pompy hamulcowej zdech. 300zł jak w morde nie pana za robote"
