Problem polega na tym ze autko na poczatku nie łapało wcale. Po wykręceniu świec, przeszlifowaniu ich papierkiem sciernym auto przy kreceniu rozrusznikiem zaczyna łapac co 2 s. ale to bardzo krótki moment. Paliwo widac było po mgiełce(swiece wykrecone) która wylatywała z cylindrów. Iskra jest na wszystkich swiecach.
Poprzedni własciciel powiedzial, ze "do wymiany sa uszczelniacze zaworów, auto paliło podobno olej i zalewa niby świece, dlatego nie chce odpalac, po wyczyszczeniu swiec, odpali..." A Madzia nie odpala.
Czy to mozliwe by był to czujnik położenia wału ewentualnie aparat zapłonowy ? Co z tym zrobic ? Proszę o sugestie i pomoc.