Dzięki za odpowiedz.
Nawiasem mówiąc to X6 z 99rok
Dobra aktualnie jest tak:
Silnik jak przed chwilą pracował to po zagaszeniu za chwilę odpala od strzała. Przy dłuższej przerwie ciężko mu zapalić – odpala dopiero jak przepustnica jest otwarta na max. wtedy stopniowo wbija na obroty. Jak się rozgrzeje to trzyma te okł. 700obr. które b. delikatnie falują.
Przy raptownym dodawaniu gazu dławi się i ciężko wchodzi na obroty, przy stopniowym dodawaniu gazu tylko trochę mu łatwiej. Podczas jazdy z miejsca rusza w miarę ok. ale jak dodam mu gazu to się dławi i b. ciężko wchodzi na obroty. (pod średnią górkę nie podjedzie z miejsca – brak mocy)...
Podłączyłem go pod diodę to cisza. Odłączyłem kostkę od TSA, włączyłem zapłon to wiatrak chodził a dioda migała... wyłączyłem zapłon podpiąłem kostkę do TSA. Włączyłem zapłon dioda (nie licząc startowego mignięcia) dwa długie i jeden krótki (czyli 21 wychodzi a takiego kodu nie ma
) pauza i po chwili 2 krótkie i jeden długi (nie wiem jak to odczytać...) dalej już nie patrzyłem....
Zastanawiające jest takie zjawisko, że od jakiegoś czasu po włączeniu zapłonu (kluczyk na poz. ON) na przepustnicy jak się przyłoży dłoń czuć bardzo delikatne drgania, a przykładając ucho miedzy przepustnicę a kolektor słychać lekkie buczenie (coś jak brumienie transformatorów [...] )
Jakieś przebicie czy skąd to się wzięło ?
Jutro wykręcę przepustnicę i oczyszczę bardzo dokładnie skręcę; przeczyszczę jeszcze styki od kostek przepływki i TSA i zabiorę się chyba za regulację TSA bo nie przychodzi mi do głowy nic innego....