Mazda Xedos 9: Gaśnie na biegu jałowym, szarpie na zimnym silniku

Witam,
Przewertowałem całe forum, ale nie znalazłem odpowiedzi na mój problem.
Otóż moja Xedos 9 od pewnego czasu dostaje mechanicznego świra. Zaczęło się od falujących obrotów na postoju np. na światłach. Obroty skakały od drugiej kreski do 1000 i spadały, ale silnik chodził. Po pewnym czasie obroty po skoku w górę spadały na tyle nisko, że po wciśnięciu sprzęgła auto zaczęło gasnąć. I to jest właśnie kwintesencja problemu...
To co było jeszcze charakterystyczne, to fakt, że po wciśnięciu pedału do dechy auto na sekundę zamula, a dopiero potem nabiera siły i rusza z kopyta. Ciekawe jest też to, że Madzia nie gaśnie, jak włączona jest klima (ale tylko na pełną moc).
Tydzień temu doszła kolejna usterka. Auto odpala na dotyk, ale na zimnym silniku – zwłaszcza na pierwszym biegu – niesamowicie szarpie. Wygląda to tak, jakby ktoś przywiązał je do drzewa. Dostaje mocy i nagle jej odbiera, po ułamku sekundy znów dostaje i znów jej odcina...
Czy to może być silnik krokowy? A może jednak aparat zapłonowy? Dodam, że Madzia bierze olej i to dość solidnie, na tysiąc km dolać trzeba 3-4 litry, ale na trasie jak jazda jest płynna, to silnik rwie aż miło, więc raczej to nie brak kompresji.
Jestem laikiem i nie znam się na mechanice, dlatego bardzo was proszę o pomoc.
Przewertowałem całe forum, ale nie znalazłem odpowiedzi na mój problem.
Otóż moja Xedos 9 od pewnego czasu dostaje mechanicznego świra. Zaczęło się od falujących obrotów na postoju np. na światłach. Obroty skakały od drugiej kreski do 1000 i spadały, ale silnik chodził. Po pewnym czasie obroty po skoku w górę spadały na tyle nisko, że po wciśnięciu sprzęgła auto zaczęło gasnąć. I to jest właśnie kwintesencja problemu...
To co było jeszcze charakterystyczne, to fakt, że po wciśnięciu pedału do dechy auto na sekundę zamula, a dopiero potem nabiera siły i rusza z kopyta. Ciekawe jest też to, że Madzia nie gaśnie, jak włączona jest klima (ale tylko na pełną moc).
Tydzień temu doszła kolejna usterka. Auto odpala na dotyk, ale na zimnym silniku – zwłaszcza na pierwszym biegu – niesamowicie szarpie. Wygląda to tak, jakby ktoś przywiązał je do drzewa. Dostaje mocy i nagle jej odbiera, po ułamku sekundy znów dostaje i znów jej odcina...
Czy to może być silnik krokowy? A może jednak aparat zapłonowy? Dodam, że Madzia bierze olej i to dość solidnie, na tysiąc km dolać trzeba 3-4 litry, ale na trasie jak jazda jest płynna, to silnik rwie aż miło, więc raczej to nie brak kompresji.
Jestem laikiem i nie znam się na mechanice, dlatego bardzo was proszę o pomoc.