Ktoś chyba przeklął mojego X9
Ostatnio zaobserwowałem nierówną prace silnika szczególnie na biegu jałowym. Po krótkim czasie posunęło się to na tyle, że aż pojawiło mi się wypadanie zapłonu na konkretnie 3 cylindrze.
Podczas jazdy nie czuć specjalnie szarpania ale na biegu jałowym zaczęło się to dosyć mocno odczuwalne.
Zacząłem kombinować z przewodami zapłonowymi, wtryskiwaczami itd ale żadnych sensownych wniosków nie znalazłem ... aż do dzisiaj
Zebrałem się i dokonałem pomiaru ciśnienia sprężania na poszczególnych cylindrach.
Trochę końcówka wskaźnika była krótkawa do pomiaru na "tylnych" cylindrach i może niezbyt dokładnie udało się to zmierzyć ale ... na tyle co zmierzyłem to okazało się, że na 3 cylindrze nie ma praktycznie wcale sprężania!
Wlałem jakieś 2-3 cm3 oleju ale wynik praktycznie nie zmienił się
Dlaczego tak się dzieje? Nadpalony zawór, uszkodzony popychacz zaworu, tak mocno zapieczone pierścienie?
Co radzicie w takim wypadku?
Od czego zacząć?
Mam plan aby zalać tylne cylindry naftą ale jakoś nie czuję aby to miało jakoś w cudowny sposób mu pomóc.
Nie ukrywam, że kolejny raz to auto mnie załamuje – chyba w końcu kupię jakiegoś VAG'a