Klub MazdaSpeed

Witam serdecznie forumowiczów. Padł mi alternator, ładował 15,4V. Wymieniłem na kolejny i ładował 15,2V ,kolejny to samo i kolejny też coś koło tego...Co jest tego przyczyną??nie możliwe że wszystkie są uwalone..Wyjąłem alternator, miernikiem sprawdziłem napięcie na głównym grubym kablu zasilającym alternator z akumulatora i napięcie jest 12V czyli ok(identycznie jak na akumulatorze), sprawdzam napięcie w kostce 2pinowej alternatora bodajże zasilającej regulator po załączeniu zapłonu i mam 10,5V...Co to może być??? Jakiś stycznik uwalony czy może kabel do kostki?? Sądzę, że to jest przyczyną przeładowania przez alternator bo regulator daje za niski sygnał napięcia . Proszę o pomoc. Pozdrawiam

A mogę się dowiedzieć skąd zaczynają swoją podróż kable dochodzące do kostki alternatora????bo ta wiązka idzie pod silnikiem i w pewnym momencie tracę ją z pola widzenia..Gdybym wiedział skąd to idzie to myślę, że problem byłby rozwiązany

ta wiązka idzie spod akumulatora dokładnie przyjrzyj się czarno żółtej kostce z 4 pinami (potrafi zaśniedzieć) właśnie w okolicy ako. co do napięcia to właściwe jest do 14,7V wiec dla pewności sprawdziłbym innym miernikiem by się upewnić...

to ta kostka o której pisze kolega wyżej może być przyczyną tego napięcia (u siebie też tak miałem dochodziło mi nieraz do 16V) jeden przewód był tak zaśniedziały ,że się wykruszył po reanimacji wszystko było ok .


ps.jak będziesz sprawdzał ta kostkę to złap za każdy kabel osobno czy nie wyskoczy bo nieraz jest tak ze siedzi w środku w kostce a nie przewodzi

Dzięki panowie jutro spróbuje to ogarnąć bo elektryk mi termin na 27kwietnia zrobił a ja potrzebuje auto

Kable poczyszczone i alternator ładuje 14,3V czyli w normie...ale problem jest taki, że kontrolka ładowania wogóle nie świeci a sprawdzałem i jest dobra. Jakie powinny być napięcia w kostce dochodzącej do regulatora??