Dzisiaj walczę z tym szarpaniem silnika po wymianie uszczelek, postaram się napisać co robiłem i czy dało to pożądany efekt
Na pierwszy ogień pójdą podciśnienia. Robiłem według schematu do KL ale dorwałem w EPC trochę inne rozwiązanie. Zobaczę czy pozamienianie tych wężyków coś pomoże.
Zaczynam oczywiście od sprawdzenia błędów, o dziwo pojawiły się nowe, ale czy to dobrze
Oto moja kolekcja błędów: 5, 15, 16, 23, 24, 41
A więc tak, pozmieniałem podciśnienia na takie jakie są w ECP odnośnie silnika KF, różni się od schematu do KL praktycznie tylko połączeniem wyjść na dwóch Vrisach 1 i 2, według tego obrazka:
Odpaliłem i można powiedzieć że różnica jest znaczna
Wcześniej obroty falowały w zakresie
800-1500 rpm teraz w zakresie 700-750 rpm. Zabrałem się za wymianę termostatu bo miałem przeczucie że coś jest nie tak bo za długo mi się auto zagrzewało. Miałem rację termostat trzymał w pozycji praktycznie zamkniętej. Ale czy rzeczywiście coś się poprawi to zobaczę jak przejadę się z rana do pracy to będę wiedział czy szybciej się nagrzewa.
Nie miałem jak sprawdzić czy wymiana termostatu będzie miała jakiś wpływ na falowanie obrotów bo za dużo miałem rozebrane. Korzystając z tego że mam zdjęty dolot postanowiłem uszczelnić sylikonem odpornym na wysokie temperatury wkrętki do LPG wkręcane w kolektor. Nie wiem czy dobrze robię ale to chyba nie powinno zaszkodzić, a zaś się okaże że to z powodu wkrętek łapie lewe powietrze.
Po przyłapywałem moment 25 Nm na śrubach od kolektora dolotowego. W sumie to nie ma tragedii tylko dwie śruby miały moment mniejszy niż 15 Nm, reszta praktycznie OK czyli 25Nm.
Na koniec zostawiłem sobie wymianę sondy lambda. Myślałem że się namęczę żeby ją odkręcić a praktycznie palcami ją odkręciłem. Na razie kupiłem nową ale dobrze przecenioną sondę Magneti Marelli, zobaczymy czy zda to egzamin.
Wzięło mnie jeszcze na wymianę szyn wtryskiwaczy LPG i filterków fazy lotnej. Producent się walnął bo zamawiałem dwie sztuki po 3 szt a dostałem dwa razy po 4
Poskładałem cały majdan, uzupełniłem braki w płynie chłodniczym. Odpalam i działa
Sprawdzam błędy, tylko 41. O dziwo od razu po osiągnięciu temp. zaskoczył LPG. Myślałem że nie obejdzie się bez strojenia kompa a tutaj takie miłe zaskoczenie
Nie chciało mi się czekać aż się zagrzeje na wolnych obrotach to trochę pojeździłem po pustym placu, no może trochę bardziej dynamicznie
jak źle robię to zwróćcie mi uwagę, może nie powinno się tak robić. Chodziło mi o odpowietrzenie i dolanie płynu chłodniczego bo wiem że Vki mają z tym problem.
Pierwsze wrażenia po naprawie. Autko odpala praktycznie od szczała
już zapomniałem że potrafi tak szybko odpalić. Silnik chodzi zdecydowanie ciszej, myślę że to wina słabo dokręconej sondy. Jest żwawsze, choć mam wrażenie że te Virsy jeszcze nie działają jak powinny. Musiałem podkręcić trochę. śrubę na przepustnicy bo pomimo nagrzania trzymał 1500 rpm co prawda na gazie, bo na benzynie schodził na 750. Zmniejszyłem obroty śrubą i jest OK. Jedynie jak dodam gazu to wskazówka opada ciut poniżej 750 prm i po chwili wraca na 750, czasami się podniesie na 800 ale już jest zdecydowanie lepiej jak było.
Akcję naprawczą uważam za zakończoną sukcesem bo udało mi się dość sporo wymienić i usprawnić, a czy przyniesie to pożądany skutek to się okaże w poniedziałek jak pojadę do pracy 25 km w jedną stronę i te cholerne obroty przestaną falować. Podjadę jeszcze do gazownika niech podepnie się pod kompa LPG i sprawdzi czy wszystko jest OK. Pewnie się okaże że tak ale 50 pln skasuje
Błędy po nagrzaniu auta – 16, 41. Czyli dalej go bolą wirsy, ale skąd ta 16? Czyżby EGR się kłania???
Pozdrawiam, może się komuś przydadzą te moje wypociny
PS. Nie mogłem się doczekać i postanowiłem się przejechać żeby sprawdzić czy wszystko jest OK z tym szarpaniem silnika. Niestety nie
Jak się rozpędzę do 100 km/h i puszczam gaz to czuć po sekundzie szarpnięcie do przodu i silnik zwalnia ale czuć jak by silnikiem rzucało do przodu i do tyłu a jak obroty zejdą poniżej 2000 to już całkiem szarpie
Zauważyłem że obroty już nie falują, stoją stabilnie tylko że np. ruszam rozpędzam się i puszczam gaz i włączam luz to obroty schodzą dość szybko do 1000, nagły podskok do 1500 i wolniej już schodzi do 1250 i tak już stoją i ani drgną. I znowu gaz do 4000, luz, schodzą do
1000 nagłe odbicie na 1500 i schodzą np na 1200 i stoją. Dziwne to coś mi się wydaje. Przed wymianą uszczelek pokryw i dolotu tak nie miałem. Co prawda obroty falowały ale zawsze schodziły najpierw na 1000 chwila na tym poziomie i schodziły na 750 i falowały 700 – 800. A teraz to porażka jakaś.
Co może być tego przyczyną? Zastanawiam się nad przewodami WN ale jak się okaże że jednak to nie to, to będę w plecy 280 pln (NGK 7 przewodów). Przepustnica wygląda na czystą dlatego jej nie zdejmowałem jak wymieniałem uszczelki pod pokrywami zaworów. Ale może jednak cza ją zdjąć i przeczyścić porządnie, krokowca też.
PS 2
Więc tak, wymieniłem sondę lambda na nową, druga czeka na montaż, nowy termostat, nowe przewody WN NGK 7 przewodów, wyczyściłem palec rozdzielacza i kopułkę i dalej brak poprawy.
Wkurzyłem się dzisiaj z rana i odpiąłem wężyki od podciśnień i CUD silnik chodzi normalnie
Tylko tyle że obroty wariują, schodzą do 1000, odbijają do 1500 i gdzieś w tym przedziale się zatrzymują. Czyli problem leży w podciśnieniach.
Błędy mi wywala EGR i Solenoid No1 tylko że od elektrozaworu nr1 mam chyba uszkodzoną wiązkę elektryczną bo wymieniałem go trzy razy i ciągle jest ten problem. A EGR postaram się wykręcić i przeczyścić może to coś da.
ROZWIĄZANIE:
Dzięki koledze jedrzej07 udało mi się dojść do przyczyny awarii. Okazało się że podciśnienia miałem źle podłączone. Były pokombinowane jeszcze zanim kupiłem auto stąd problem z ogarnięciem tematu. Już lepiej było jak wężyki były sparciałe i nieszczelne niż nowe szczelne ale źle podłączone.
Teraz autko chodzi jak złoto i nawet silnik nabrał brzmienia V6 kto by pomyślał że podciśnienia mogą spowodować takie spustoszenia. Jeszcze raz dzięki jedrzej07 za pomoc