[Xedos6 CA] Wymiana sondy lambda.
Witam,
Padła mi sonda lambda w banku 1 (z tyłu silnika), a tam dostęp lekko mówiąc utrudniony. Ledwo co wchodzi klucz o manewrach nie wspominając. Czy można odkręcić wspornik ze zdjęcia (6 twardych śrub) bez obaw że się coś rozkraczy?
Padła mi sonda lambda w banku 1 (z tyłu silnika), a tam dostęp lekko mówiąc utrudniony. Ledwo co wchodzi klucz o manewrach nie wspominając. Czy można odkręcić wspornik ze zdjęcia (6 twardych śrub) bez obaw że się coś rozkraczy?
Ostatnio edytowano 21 mar 2007, 13:15 przez behemot, łącznie edytowano 2 razy
Ja odkręcałem bez zdejmowania tej poprzeczki.
Tylko znalazłem odpowiedni klucz płaski (miał inny niż inne kąt )
Nie obyło się oczewiście bez przekładania klucza raz lewa raz prawa stroną.
Tylko znalazłem odpowiedni klucz płaski (miał inny niż inne kąt )
Nie obyło się oczewiście bez przekładania klucza raz lewa raz prawa stroną.
U mnie ta tylna sonda jest wyżej, może dlatego że mam rocznik '95 – wyższe normy spalin wtedy spełniały Xedosy, bo od razu za kolektorami wydechowymi są minikatalalizatory i do nich wkręcone są sondy. W Xedosach sprzed modernizacji w '94 było inaczej, więc stąd było moje zdziwienie położeniem sondy.
- Od: 10 paź 2005, 12:53
- Posty: 135
- Skąd: Wyry/Górny Śląsk
- Auto: CLK 430
Quest 3.3 V6
Micra K11
Może dlatego bez problemu odkręciłeś od góry. U mnie nie ma minikatalizatorów. Jak widać na zdjęciu mój wydech jest na wykończeniu ale z braku kasy musi jeszcze pochodzić rok. Pewnie w nowym wydechu będzie podobnie jak u Ciebie.
No i zrobiłem. Przy okazji zrobiłem kilka fotek więc jest fotorelacja.
Po odczycie błędów z kompa wyskoczyły mi dwa 23 i 24, czyli sonda lambda w pierwszym banku (za silnikiem). Ciężka sprawa, bo dostęp utrudniony i trzeba się wbijać w kanał.
Zaczynamy przygotowania. Kupujemy sondę (ja kupiłem u Smirnoffa bez wtyczki, więc trzeba było ją przeszczepić ze starej sondy), bierzemy klucz nasadowy 17, płaski lub oczkowy 22 i młotek . Odpinamy w komorze silnika starą sondę i opuszczamy kabel w dół, pamiętając jak był poprowadzony.
Schodzimy pod samochód i odnajdujemy sondę na rurze wydechowej (zielona strzałka). Podobno w późniejszych modelach sonda jest wyżej i można ją odkręcić od góry. W moim przypadku było to niemożliwe. Żeby mieć dobry dostęp odkręcamy wspornik (osłonę). Sześć śrub (czerwone strzałki) o twardości 10 na początek poczęstowałem każdą młoteczkiem co by łatwiej odkręcić. Klucz 17 z małą przedłużką i lecimy
Poszło dość łatwo i dostęp nam się polepszył. Bierzemy się za odkręcanie sondy. Szybko odmawiamy paciorek by łatwo się odkręciła, bo jak nie to trzeba grzać rurkę (palnik był w pogotowiu). Przekładamy kabel z wtyczką przez klucz oczkowy 22 (płaski mi się ześlizgiwał) i zakładamy na sondę
Jak widać klucz niewiele wystaje poza rury i ciężko cokolwiek zrobić. Bierzemy do rączki młoteczek, delikatne stuknięcie i sonda puściła i leciutko się wykręciła . Zabieramy ją na warsztat i przystępujemy do przeszczepu wtyczki.
Przygotowujemy potrzebne narzędzia: szczypce do przecięcia drutu, szczypce do ściągania izolacji, kleszcze czołowe tępe, do zaciskania kabli (nie miałem specjalnych), opalarkę do obkurczania koszulek lub palnik, kilka koszulek termokurczliwych na zapas no i oczywiście nową sondę, która w zestawie zawiera tuleje do zaciskania przewodów, końcówki uszczelniające i koszulki termokurczliwe.
Nie spiesząc się zaczynamy operację. Odciągamy osłonkę przewodów sondy i staramy się ją czymś przytrzymać, żeby nam nie przeszkadzała. Postarajmy się jej nie uszkodzić bo będzie osłaniała nowe kable i połączenia.
Odcinamy kable tuż przy starej sondzie. Kolejne kable odcinamy w odległości około 4 cm, by poszczególne łączenia kabli nie zachodziły na siebie.
Następnie przycinamy kable nowej sondy tak by pasowały do wtyki (należy pamiętać o kolorach). Ja zostawiłem sobie około 2 cm dłuższe kable w razie jakiegoś . Tak przyciętych kabli pozbywamy (wedle instrukcji) około 8mm izolacji.
Teraz można połączyć poszczególne kable. Nakładamy na każdy z nich odpowiednio: koszulkę termokurczliwą (ja zakładałem dodatkowo krótkie odcinki, które będą uszczelniać końcówki firmowej koszulki , tak na wszelki wypadek) i gumowe osłonki. Gołe końcówki przewodów wkładamy do tulejki i ją zaciskamy specjalnymi kleszczami. Ja takowych nie posiadałem więc z pomocą przyszły cęgi czołowe bardzo tępe, należy tylko uważać by nie przeciąć tulei z kablem. Po zaciśnięciu trzeba sprawdzić czy kabelki dobrze się trzymają. Jeśli tak to jeden kabel już jest połączony. Nie lutujemy kabli.
Nasuwamy gumowe osłonki na końcówki tulei tak by zasłaniały niezaizolowane końcówki. Na całość nasuwamy koszulkę termokurczliwą i za pomocą opalarki (palnika) dokonujemy dzieła izolacji. Po obkurczeniu koszulki dołączonej do sondy okazuje się, że na końcówkach koszulka nie zaciska się do końca (zbyt cienkie kable). Po to zakładaliśmy dodatkowe kawałki koszulek . Zaciągamy je na końcówki koszulki głównej i obkurczamy. Należy aby pamiętać, że dodatkowe koszulki muszą być odpowiednio mniejsze. I tak jeden przewód zarobiony. Niestety łoś ze mnie i z jednej strony zapomniałem przed zaciśnięciem kabi założyć dodatkową koszulkę ale to się naprawi później.
Podobnie postępujemy z pozostałymi kablami mając baczenie na ich kolory. I tak połączyliśmy wszystkie kable.
Pozostaje nam teraz naciągnąć osłonkę wszystkich kabli. I znowu , bo połączenia kabli są tak grube, że osłonka nie wchodzi. Można było założyć wcześniej jedną grubą koszulkę termokurczliwą na wsztskie kable i ją obkurczyć. Ja owinąłem kable taśmą samowulkanizującą sie (taką do izolacji połączeń kabli które leżą pod wodą).
I gotowa nowa sonda. Kabel dłuższy od oryginalnego o 1,5 cm, lepiej niż za krótko .
Bierzemy sondę i wbijamy się do kanału. Wkręcamy sondę do pierwszego oporu plus jeszcze 1/2 – 2/3 obrotu. Prowadzimy kabel z wtyczką tak jak biegł przed wyjęciem sondy, i łączymy wtyczki. I nowa sonda siedzi na swoim miejscu.
Teraz przykręcamy wspornik (można na maxa, bo śruby twarde i ciężko urwać). Jeszcze tylko reset komputera, odkręcamy minus z akumulatora i 30 sekund naciskamy hamulec, (podają że wystarczy 20 ale mi po 20 radio nie straciło ustawień więc trochę poprawiłem ).
Jeszcze test komputera po 15 i 100 km. Wreszcie brak błędów . Drugiej sondy nie wymieniałem bo była dobra, a z jej odkręceniem nie ma tyle problemu bo wszystko jest na wierzchu.
Może fotorelacja siś komuś przyda (Smirnoff mam nadzieję, że wszystko zrobiłem poprawnie i w razie czego uznasz mi reklamację ).
Po odczycie błędów z kompa wyskoczyły mi dwa 23 i 24, czyli sonda lambda w pierwszym banku (za silnikiem). Ciężka sprawa, bo dostęp utrudniony i trzeba się wbijać w kanał.
Zaczynamy przygotowania. Kupujemy sondę (ja kupiłem u Smirnoffa bez wtyczki, więc trzeba było ją przeszczepić ze starej sondy), bierzemy klucz nasadowy 17, płaski lub oczkowy 22 i młotek . Odpinamy w komorze silnika starą sondę i opuszczamy kabel w dół, pamiętając jak był poprowadzony.
Schodzimy pod samochód i odnajdujemy sondę na rurze wydechowej (zielona strzałka). Podobno w późniejszych modelach sonda jest wyżej i można ją odkręcić od góry. W moim przypadku było to niemożliwe. Żeby mieć dobry dostęp odkręcamy wspornik (osłonę). Sześć śrub (czerwone strzałki) o twardości 10 na początek poczęstowałem każdą młoteczkiem co by łatwiej odkręcić. Klucz 17 z małą przedłużką i lecimy
Poszło dość łatwo i dostęp nam się polepszył. Bierzemy się za odkręcanie sondy. Szybko odmawiamy paciorek by łatwo się odkręciła, bo jak nie to trzeba grzać rurkę (palnik był w pogotowiu). Przekładamy kabel z wtyczką przez klucz oczkowy 22 (płaski mi się ześlizgiwał) i zakładamy na sondę
Jak widać klucz niewiele wystaje poza rury i ciężko cokolwiek zrobić. Bierzemy do rączki młoteczek, delikatne stuknięcie i sonda puściła i leciutko się wykręciła . Zabieramy ją na warsztat i przystępujemy do przeszczepu wtyczki.
Przygotowujemy potrzebne narzędzia: szczypce do przecięcia drutu, szczypce do ściągania izolacji, kleszcze czołowe tępe, do zaciskania kabli (nie miałem specjalnych), opalarkę do obkurczania koszulek lub palnik, kilka koszulek termokurczliwych na zapas no i oczywiście nową sondę, która w zestawie zawiera tuleje do zaciskania przewodów, końcówki uszczelniające i koszulki termokurczliwe.
Nie spiesząc się zaczynamy operację. Odciągamy osłonkę przewodów sondy i staramy się ją czymś przytrzymać, żeby nam nie przeszkadzała. Postarajmy się jej nie uszkodzić bo będzie osłaniała nowe kable i połączenia.
Odcinamy kable tuż przy starej sondzie. Kolejne kable odcinamy w odległości około 4 cm, by poszczególne łączenia kabli nie zachodziły na siebie.
Następnie przycinamy kable nowej sondy tak by pasowały do wtyki (należy pamiętać o kolorach). Ja zostawiłem sobie około 2 cm dłuższe kable w razie jakiegoś . Tak przyciętych kabli pozbywamy (wedle instrukcji) około 8mm izolacji.
Teraz można połączyć poszczególne kable. Nakładamy na każdy z nich odpowiednio: koszulkę termokurczliwą (ja zakładałem dodatkowo krótkie odcinki, które będą uszczelniać końcówki firmowej koszulki , tak na wszelki wypadek) i gumowe osłonki. Gołe końcówki przewodów wkładamy do tulejki i ją zaciskamy specjalnymi kleszczami. Ja takowych nie posiadałem więc z pomocą przyszły cęgi czołowe bardzo tępe, należy tylko uważać by nie przeciąć tulei z kablem. Po zaciśnięciu trzeba sprawdzić czy kabelki dobrze się trzymają. Jeśli tak to jeden kabel już jest połączony. Nie lutujemy kabli.
Nasuwamy gumowe osłonki na końcówki tulei tak by zasłaniały niezaizolowane końcówki. Na całość nasuwamy koszulkę termokurczliwą i za pomocą opalarki (palnika) dokonujemy dzieła izolacji. Po obkurczeniu koszulki dołączonej do sondy okazuje się, że na końcówkach koszulka nie zaciska się do końca (zbyt cienkie kable). Po to zakładaliśmy dodatkowe kawałki koszulek . Zaciągamy je na końcówki koszulki głównej i obkurczamy. Należy aby pamiętać, że dodatkowe koszulki muszą być odpowiednio mniejsze. I tak jeden przewód zarobiony. Niestety łoś ze mnie i z jednej strony zapomniałem przed zaciśnięciem kabi założyć dodatkową koszulkę ale to się naprawi później.
Podobnie postępujemy z pozostałymi kablami mając baczenie na ich kolory. I tak połączyliśmy wszystkie kable.
Pozostaje nam teraz naciągnąć osłonkę wszystkich kabli. I znowu , bo połączenia kabli są tak grube, że osłonka nie wchodzi. Można było założyć wcześniej jedną grubą koszulkę termokurczliwą na wsztskie kable i ją obkurczyć. Ja owinąłem kable taśmą samowulkanizującą sie (taką do izolacji połączeń kabli które leżą pod wodą).
I gotowa nowa sonda. Kabel dłuższy od oryginalnego o 1,5 cm, lepiej niż za krótko .
Bierzemy sondę i wbijamy się do kanału. Wkręcamy sondę do pierwszego oporu plus jeszcze 1/2 – 2/3 obrotu. Prowadzimy kabel z wtyczką tak jak biegł przed wyjęciem sondy, i łączymy wtyczki. I nowa sonda siedzi na swoim miejscu.
Teraz przykręcamy wspornik (można na maxa, bo śruby twarde i ciężko urwać). Jeszcze tylko reset komputera, odkręcamy minus z akumulatora i 30 sekund naciskamy hamulec, (podają że wystarczy 20 ale mi po 20 radio nie straciło ustawień więc trochę poprawiłem ).
Jeszcze test komputera po 15 i 100 km. Wreszcie brak błędów . Drugiej sondy nie wymieniałem bo była dobra, a z jej odkręceniem nie ma tyle problemu bo wszystko jest na wierzchu.
Może fotorelacja siś komuś przyda (Smirnoff mam nadzieję, że wszystko zrobiłem poprawnie i w razie czego uznasz mi reklamację ).
Cześć..szukałem wszędzie na forum o opisie 4-ch przewodów sondy lambda bez skutku ..otóż od sondy wychodzi 2-przewody białe, 1-czarny, 1-szary. Czy mógł by mi ktoś powiedzieć które przewody są do grzałki sondy, a którym przewodem idzie sygnał od sondy do sterownika (komputera).
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Od: 14 wrz 2006, 12:40
- Posty: 15
- Skąd: Rzeszów - Leżajsk
- Auto: MAZDA 626 GF 1,8 98r.
Podłączasz według kolorów i to wszystko.Ja tak zrobiłem i nic złego sie nie dzieje.Zapewne Masz problem z białymi przewodami,są dwa więc Cie rozumiem.Nie ma różnicy jak je podłączysz,po prostu,biały z białym.
żyj szybko,umieraj młodo........Peugeot 807 2,0 HDI 2 szt.i Laguna 1,8 16V
- Od: 25 sty 2008, 19:12
- Posty: 123
- Skąd: Wołomin
- Auto: 6 GH 2,5 benzyna 2008 r.
Podobno lut (bądź samo lutowanie) zmienia charakterystykę przewodu, a co za tym idzie, sygnału też. Z tego powodu sonda pracująca poprawnie może dawać złe wskazania. Nie jestem elektrykiem ani elektronikiem, by być tego pewnym, ale skoro wszystkie firmy produkujące sondy i znawcy tematu tak twierdzą to coś musi w tym być.
behemot napisał(a):Podobno lut (bądź samo lutowanie) zmienia charakterystykę przewodu, a co za tym idzie, sygnału też. Z tego powodu sonda pracująca poprawnie może dawać złe wskazania. Nie jestem elektrykiem ani elektronikiem, by być tego pewnym, ale skoro wszystkie firmy produkujące sondy i znawcy tematu tak twierdzą to coś musi w tym być.
Po prostu ten przewód tak jak i przewody od ABS bardzo ciężko zlutować a po zlutowaniu mogą sie urwać zaraz za lutem ot cała prawda na temat lutowania dlatego stosuje sie łączenie tulejowe. Belki nie trzeba zdejmować wystarczy mieć dobry klucz po co robić coś co jest zbędne. Najwięcej problemu sprawiło mi odpięcie sondy od przewodów wodnych reszta bułka z masłem.
Posiadam wszystkie części do XEDOSA 6 jeśli czegoś potrzeba proszę o kontakt. Kontakt do kolegi proszę powołać się na forum mazdy tel 793 163 816.
- Od: 26 lut 2007, 12:53
- Posty: 130
- Skąd: Bełchatów
- Auto: XEDOS 6 2.0 V6
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6