Telepanie auta przy przyśpieszaniu

Witam,
Przy niskich obrotach tak do 2200 zaczyna telepać całą budą, tylko po dodaniu gazu. Jeśli lekko dodaję mocy to w sumie nie czuć takiejgo szarpania, ale muszę naprawdę robić to baaardzo powoli. Jak mocno dodam gazu to auto tak jakby próbował łapać moc.
W zakresach do 1500 obrotów objawia się to tym, że auto dusi się i gdzieś około 3 razy auto szarpie aż rusza ...
Przy obrotach rzędu 1500-2200 mam wrażenie jakby turbinka się jakaś podłańczała bo dostaje kopa i pruję do przodu.
Dzieję się to tylko jak autko jest rozgrzane, zimne: wszystko ok(może jedynie efekt turbinki jest lekko odczuwalny). Obroty nie latają.
Napomnę też, że spartoliłem coś z tankowaniem.
W dniu kiedy pojawiła się u mnie ta usterka, miałem bardzo mało benzyny, po wyruszeniu z pracy do domu zaczeły się takie rzeczy jak opisałem wyżej. Do domu dojechałem, ale następnego dnia już słodko nie było i autko nie chciało zapalić.
Także szybko na stację paliw z autonogi, kupuję tyle ile mogę i wracam z kanistrem, auto odpala i jedzie ... na zimnym silniku nie wyczuwam tych drgań także niby wszystko było ok, no ale po czasie dalej mam wrażenie kaszlenia autka.
Teraz czym to może być spowodowane? Już się trochę naczytałem na forum i bardzo podobne zwierzenia czytałem, ale zawsze coś różniło się od moich wrażeń z jazdy.
Pozdrawiam
Przy niskich obrotach tak do 2200 zaczyna telepać całą budą, tylko po dodaniu gazu. Jeśli lekko dodaję mocy to w sumie nie czuć takiejgo szarpania, ale muszę naprawdę robić to baaardzo powoli. Jak mocno dodam gazu to auto tak jakby próbował łapać moc.
W zakresach do 1500 obrotów objawia się to tym, że auto dusi się i gdzieś około 3 razy auto szarpie aż rusza ...
Przy obrotach rzędu 1500-2200 mam wrażenie jakby turbinka się jakaś podłańczała bo dostaje kopa i pruję do przodu.
Dzieję się to tylko jak autko jest rozgrzane, zimne: wszystko ok(może jedynie efekt turbinki jest lekko odczuwalny). Obroty nie latają.
Napomnę też, że spartoliłem coś z tankowaniem.
W dniu kiedy pojawiła się u mnie ta usterka, miałem bardzo mało benzyny, po wyruszeniu z pracy do domu zaczeły się takie rzeczy jak opisałem wyżej. Do domu dojechałem, ale następnego dnia już słodko nie było i autko nie chciało zapalić.
Także szybko na stację paliw z autonogi, kupuję tyle ile mogę i wracam z kanistrem, auto odpala i jedzie ... na zimnym silniku nie wyczuwam tych drgań także niby wszystko było ok, no ale po czasie dalej mam wrażenie kaszlenia autka.
Teraz czym to może być spowodowane? Już się trochę naczytałem na forum i bardzo podobne zwierzenia czytałem, ale zawsze coś różniło się od moich wrażeń z jazdy.
Pozdrawiam