Strona 1 z 1

Jak wykręcić ten łacznik stabilizatora !

PostNapisane: 22 kwi 2005, 21:04
przez VIP
Witam dzisiaj wziolem sie za wymiane zawieszenia tzn :

poduszka , tuleja i sworzeń Lewa i Prawa strona

prawa poszla bez problemu ale z lewej zatrzymalem sie na łączniku stabilizatora – JAK GO WYKRECIC bo jak krece to krzeci sie caly trzpien :)

jak to chycic ? jest na top jakis sposob ? czy zwykla zabka i sciskasz tak mocno az sie ... ( probowalem dalej obiezdzza ;) )

Jutro dalej bede z tym walczyc wiec prosze o pomoc

PostNapisane: 22 kwi 2005, 21:16
przez Waluś
Objeżdża bo to z co łapałeś to tulejka, a śruba jest w tej tulejce :D
zajrzyj pod wahacz, tam jest beb śruby, a czasem jedynym sposobem na jego odkręcenie może sie okaza tylko flex <lol>

PostNapisane: 22 kwi 2005, 21:40
przez VIP
heh ale ty masz inna łącznik niz ja wy z tego co kojarze macie takie: kilka gumek i tulejka na srobie , u mnie i w GE sa zupelnie inne :)

PostNapisane: 22 kwi 2005, 21:46
przez Waluś
upssss, no faktycznie, nie pomyślałem, sorki :D

PostNapisane: 22 kwi 2005, 21:55
przez misiek06
VIP ja u siebie w GE właśnie dzisiaj wymieniałem łącznik a o ile kojarze u ciebie jest taki sam ;) więc są dwie możliwości bo są dwa rózne rodzaje łączników albo na końcu gwintu masz dziurke na imbus albo z drugiej strony tuż przy gumce masz ścięte dwa boki i możesz zablokować kluczem 14stką ;) Mam nadzieje że dobrze wytlumaczyłem hehe ;)

PostNapisane: 22 kwi 2005, 22:04
przez nemi
Temat przerabiałem wczoraj...
No więc tak łącznik który mialem odkręcał się w ten sposób:
1) zruszenie śruby poszło gładko (klucz 17)
2) kilka obrotów też
3) potem zaczęło się kręcić wszystko (cały czpień)
4) przytrzymałem od drugiej strony kluczem 14 to co się kręciło i odkręcałem dalej
5) nerwy
6) jeszcze większe nerwy
7) k**wa
8) brzeszczot i przecięta śruba górna
9) śruba dolna to samo
10) brzeszczotem nie da rady...
11) młot i przecinak
12) twarde, że się przeciąc nie da
13) pierwsza przymiarka gumówki – nie pasuje
14) młot i przecinak
15) k**wa
16) skrobanie w głowę
17) skręcenie koła
18) przymiarka gumówki – pasuje
19) zmiana tarczy w gumówce
20) iskry
21) poszło
Łącznik oczywiście do wyrzucenia...

W zależności od łącznika może się nie dać przytrzymać przy pomocy klucza 14. Wtedy prawdopodobnie można to zrobić kluczem ampulowym (tak było w nowym łączniku). Ale że miejsca jest tak mało, to szkoda zachodu – najlepiej od razu szlifierka i heja...
Powodzenia :|
PS. Dodam, że nie jestem mechanikiem i może ktoś jednak ma rozwiązanie, ale czarno to widzę.

PostNapisane: 22 kwi 2005, 22:08
przez nemi
misiek06 napisał(a):VIP ja u siebie w GE właśnie dzisiaj wymieniałem łącznik a o ile kojarze u ciebie jest taki sam ;) więc są dwie możliwości bo są dwa rózne rodzaje łączników albo na końcu gwintu masz dziurke na imbus albo z drugiej strony tuż przy gumce masz ścięte dwa boki i możesz zablokować kluczem 14stką ;) Mam nadzieje że dobrze wytlumaczyłem hehe ;)


No właśnie ;) – nie widziałem tej wypowiedzi jak pisałem swoją. Ale wiedzę na temat rodzajów mamy tą samą ;)

PostNapisane: 22 kwi 2005, 22:12
przez misiek06
no na to wygląda :D Z tyłu też mi nie chciały puścić więc bosh w rece i heyah :D

PostNapisane: 22 kwi 2005, 22:21
przez Waluś
to woje jednak to moje stare GD <lol>
tam nie ma problemu hiiih, a przyokazji nie trzeba szukać orginałów, bo wszystko można dobrać hehehe. Mnie łączniki kosztują średnio ok 12 PLN :D

PostNapisane: 22 kwi 2005, 22:42
przez VIP
wiecie co szukalem dlugo przy tym laczniku jakiegos haka :) bo przeciesz jakos musi sie to dac i szukalem czy nie ma naciecia na klucz i nie znalazlem a imbusy heh tez to zauwazylem :) wciskalem kazdy imbus w te dziure ale albo ona jest zapchana albo nie ten kluczyk hehe :) jutro zajme sie tym mysle ze zlapie pozadna zabka :) w somei z jednej strony poszlo latwo :)

ale dziekuje za info poszukam jutro na tym jakis jeszcze naciec :) i sie bardziej przyloze a jak nie to sproboje napilowac nakretke :)

pozdrawiam i dziekuje :)

PostNapisane: 23 kwi 2005, 11:27
przez mayer
W wielu przypadkach nawet jak wetkniesz imbus to i tak nie puści szkoda czasu, flex do łapy tarczka 115x1,0 najlepiej z oznaczeniem INOX i po 5 minutach masz łącznik wyautowany.

PostNapisane: 23 kwi 2005, 14:11
przez VIP
okey dziekuje wszystkim za pomoc uporalem sie :) wbilem na chama imbus zacisnolem go mocno i trzymalo dzieki temu przezyl lacznik :) i jest nadal original :)

juz po wymianie wszystkich gom z zawieszenia :)

jeszcze raz dziekuje all ktorzy sie przycznili do pomocy :)

nie ma to jak liczyc na MAZDASPEED :)

pozdrawiam

PostNapisane: 23 kwi 2005, 14:21
przez misiek06
Gratulacje :D wiedziełem że ci się uda ;)

PostNapisane: 23 kwi 2005, 23:48
przez MarekS
można jeszcze tak:fleksem spłaszczyć z obu stron gwint,zacisnąć małe imadło(no może średnie) i jazda z nakrętką.U mnie poszło. :D

PostNapisane: 13 cze 2006, 23:05
przez genewa
Witam,

mi ostatnio w ciagu dwóch tygodni "strzeliły" trzy łączniki. O ile z tyłu wymiana obu zajęła mi 30 minut za pomocą flexy to z przodu (lewa strona) bite 4 godziny. Straty: rozwalone dwa paluchy i połamane dwa śrubokręty. Pozwoliłem sobie na zmodyfikowanie opisu wymiany przedniego łącznika według nemi'ego:

No więc tak łącznik który mialem odkręcał się w ten sposób:
0) podlewanie naftą i WD40 przez dwa tygodnie (jestem naiwny);
1) zruszenie śruby – poszło z wielkim trudem (klucz 14);
2) góra, jeden obrót;
3) potem zaczęło się kręcić wszystko (cały trzpień);
4) nie ma jak przytrzymać trzpienia z drugiej strony, a unieruchomienie z ampulem nie wypala (klucz się wygina);
5) nerwy, łyk piwa;
6) jeszcze większe nerwy, druga butelka;
7) k**wa;
8) kombinowanie z flexą i przecięta śruba górna;
9) śruba dolna, nie ma jak podejść z flexą – boję się o manszete;
10) brzeszczotem da rady, ale można dostać...
11) młot i przecinak – nigdy w życiu, moją MADZIE;
12) twarde, że się przeciąc brzeszczotem nie da – też próbowałem
13) pierwsza przymiarka gumówki – nie pasuje
14) usunąłem reszte łącznika, pozostał tylko bolec, który naciąłem bumówką żebym mógł go zablokować śrubokrętem;
14a) IDZIE W DOBRYM KIERUNKU;
14b) nakrętka idzie małymi skokami;
14c) z sześciokąta (nakrętka) został owal;
15) k**wa – oj wiele razy;
16) skrobanie w głowę i nie tylko;
17) skręcenie koła
18) przymiarka gumówki – pasuje
19) zmiana tarczy w gumówce
20) iskry
21) poszło
Łącznik oczywiście do wyrzucenia...


PostNapisane: 13 cze 2006, 23:20
przez genewa
Witam,

mi ostatnio w ciagu dwóch tygodni "strzeliły" trzy łączniki. O ile z tyłu wymiana obu zajęła mi 30 minut za pomocą flexy to z przodu (lewa strona) bite 4 godziny. Straty: rozwalone dwa paluchy i połamane dwa śrubokręty. Pozwoliłem sobie na zmodyfikowanie opisu wymiany przedniego łącznika według nemi'ego:

No więc tak łącznik który miałem został usunięty w ten sposób:
0) podlewanie naftą i WD40 przez dwa tygodnie (jestem naiwny);
1) zruszenie śruby – poszło z wielkim trudem (klucz 14);
2) ale, góra jeden obrót;
3) potem zaczęło się kręcić wszystko (cały trzpień);
4) nie ma jak przytrzymać trzpienia z drugiej strony, a unieruchomienie z ampulem nie wypala (klucz się wygina);
5) nerwy, łyk piwa;
6) jeszcze większe nerwy, druga butelka;
7) k**wa – Ooo, ja taki skromny w słownictwie nie byłem;
8) kombinowanie z flexą i przecięta śruba górna;
9) śruba dolna, nie ma jak podejść z flexą – boję się o manszete;
10) piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii;
11) młot i przecinak – nigdy w życiu, moją MADZIE;
12) twarde, że się brzeszczotem przeciąc nie da – też próbowałem;
13) pierwsza przymiarka gumówki – nie pasuje;
14) usunąłem resztę łącznika, pozostał tylko bolec, który naciąłem gumówką żebym mógł go zablokować śrubokrętem;
14a) IDZIE W DOBRYM KIERUNKU;
14b) nakrętka idzie małymi skokami;
14c) z sześciokątnej nakrętki został owal;
15) k**wa – oj wiele razy;
16) skrobanie w głowę i nie tylko;
17) skręcenie koła – nic mi nie daje;
18) przymiarka gumówki – pasuje, ale tarcza jak najmniejsza;
19) szmatami zabezpieczyłem manszetę;
20) iskry;
21) poszło;
22) jestem rozdziewiczony jeśli chodzi o łączniki.
Łącznik oczywiście do wyrzucenia...

Do wymiany łączników z przodu zmusiło mnie stukanie z lewej i z prawej strony przy przejeżdżaniu przez nierówności. Wymieniłem tylko z jednej strony, na drugą stronę nie było już czasu. Na drugo dzień jak zacząłem jeździć, w samochodzie nastała cisza. Więc, jeden uszkodzony łącznik powodował efekty dźwiekowe z dwóch stron.

Pozdrawiam
Marek

PostNapisane: 14 cze 2006, 08:06
przez pawelc
a w jakiej obudowie były u Ciebie łaczniki ?,u mnie były w plastikowej i wystarczyło z drugiej strony rozwalić plastikową osłonę przyspawać nakrętkę i już mamy jak zablokować całość zajmuje jakieś 15 minut przy opornym łączniku ;) :)

PostNapisane: 14 cze 2006, 08:12
przez genewa
Witam,

też były plastikowe.
Nie posiadam spawarki, ale pomysł warty zapamiętania.

Pozdrawiam
Marek