Strona 1 z 1
		
			
				Nadmuchane przewody od chłodnicy ubytek płynu chłodniczego – uszczelka pod głowicą
				
Napisane: 
29 gru 2009, 16:05przez gustlik21
				Witam. Mam problem ze swoją Madzia:) Od penego czasu nie mam ogrzewania wogóle, termostat został wyjęty, jest strasznie duze cisnienie w przewodach i bulgocze. Co to może się dziac?
Powiem że ostatnio wskażnik tem. na 3 sekundy był na 120 stopni C a potem wrócił do normalnego położenia.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
29 gru 2009, 16:50przez paaawel5
				[tiiit] a kompresja z tłoków nie idzie ci czasami w układ chłodzenia??
wiesz niekiedy jak dmuchnie uszczelke to płyn nie przedostaje sie do silnika bo "dziura" jest tak mała ze gestość cieczy nie jest w stanie sie przedostać przez mała dziurke a powietze daje rade skoro masz duże ciśnienie to skąś sie to powietrze tam bierze 
nigdzie ci płynu nie ubywa?? 
auto straciło troche na mocy??
masz mocna biała chmure za samochodem 

 
			
		
			
				
				
Napisane: 
29 gru 2009, 17:28przez Mysza
				Na początek sprawdz korek. A jeśli OK, to pędź do jakiegoś warsztatu co ma sondę do wykrywania CO2 w układzie chłodzenia. Tylko najpierw sprawdz czy nie ma masełka na bagnecie, bo jesli padła uszczelka i woda poszła w olej, to zatyrasz panewki.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
29 gru 2009, 17:30przez gustlik21
				Tak dymi i ubywa płynu strasznie. Komresję patrzyłem właśnie i jest 8,2. Mocy jest dużo jest czym jechać.Górnego przewodu od chłodnicy nie idzie ścisnąć wcale.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
29 gru 2009, 17:31przez gustlik21
				Korek wymieniony masła nie ma nic ani na bagnecie ani korku.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
29 gru 2009, 18:00przez paaawel5
				to wali płyn w baniaki innego wyjścia nie widzę skoro nie wycieka i nie w olej to w baniaki (cylindry) i w wydech skoro na biało paruje – dymi mocno
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
29 gru 2009, 18:04przez gustlik21
				Czyli co należy z tym zrobic i czemu tak drogo? 

 
			
		
			
				
				
Napisane: 
29 gru 2009, 18:19przez Mysza
				Czym prędzej zwalać głowicę i wymieniać uszczelkę. I sie zastanowić dlaczego wydmuchnęło. Może wiatraki nie działają. Może termostat nie puszczał. Czy wskazania temp na desce zawsze były normalne? Zagotowałeś ją kiedyś?
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
29 gru 2009, 18:21przez paaawel5
				uszczelka nic innego 
takie jest moje zdanie ale wiesz nie zobaczysz nie stwierdzisz z objawów tak wychodzi 
podjedz do dobrego mechanika niech potwierdzi diagnoze za samo stwierdzenie nic nie skasuje przecież 
troche dziwne ze auto nie osłabło ale różne przypadki bywają...
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 11:13przez niedzwiadek833
				Jest jeszcze jeden sposób żeby to sprawdzić. Trzeba wykręcić świece i jeśli jakaś będzie mokra to znaczy że poszła uszczelka.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 11:51przez Waluś
				niedzwiadek833 napisał(a):Trzeba wykręcić świece i jeśli jakaś będzie mokra to znaczy że poszła uszczelka.
mokra od czego 

 od płynu 
 
Z całym szacunkiem. Ale jak już by świeca była zalana płynem to ten cylinder raczej już by nie pracował
 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 12:16przez paaawel5
				Waluś napisał(a): Ale jak już by świeca była zalana płynem to ten cylinder raczej już by nie pracował
napewno 

 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 13:52przez gustlik21
				Byłem u mechanika dał cene 1500zł za sprawdzenie głowicy wymiana uszczelniaczy i uszczelki powiedzial ze moze i pierscienie beda do wymiany a to juz duzo wiecej kasy. Moze by lepiej było silnik zmienic?
Wskaznik tem. zawsze był troszke za połową skali.
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 14:10przez niedzwiadek833
				Waluś napisał(a):Z całym szacunkiem. Ale jak już by świeca była zalana płynem to ten cylinder raczej już by nie pracował
Z całym szacunkiem ale takie coś zdarzyło się mi i mojemu bratu i silnik chodził. Po wykręceniu świecy była mokra od płynu. Kłania się podstawowe prawo fizyk. Płyn chłodniczy w układzie chłodzenia pod ciśnieniem ucieka tam gdzie ma najłatwiej a więc do cylindra przez uszkodzoną uszczelkę. Po zgaszeniu silnika gdy w cylindrach nie dochodzi do sprężania woda dostaje się do cylindra.
gustlik21 napisał(a):Tak dymi i ubywa płynu strasznie. Komresję patrzyłem właśnie i jest 8,2. Mocy jest dużo jest czym jechać.Górnego przewodu od chłodnicy nie idzie ścisnąć wcale.
Tak jak kolega napisał silnik dymi tak że dowodzi to tego że płyn chłodzący dostaje sie do komory spalania.
Po wystudzeniu silnika gdzieś ten płyn musi się skroplić a robi to gdzie popadnie więc  także na świecy.
paaawel5 napisał(a):to wali płyn w baniaki innego wyjścia nie widzę skoro nie wycieka i nie w olej to w baniaki (cylindry) i w wydech skoro na biało paruje – dymi mocno
Przeczysz sam sobie!!!
 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 15:47przez Mysza
				niedzwiadek833 napisał(a): Po zgaszeniu silnika gdy w cylindrach nie dochodzi do sprężania woda dostaje się do cylindra. 
Jak sie dostanie kilkadzieciąt ml to juz nie obróci rozrusznik.
Wykrecic swiece i porownac. Na zimnym silniku. Swieca z zalewaneo plynem cylindra bedzie słodka i wymyta do białości.
 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 17:52przez Waluś
				ja nie mówię że nie może być mokra. Tylko jak zmoczysz świecę a już na pewno płynem to ona juz raczej pracować nie będzie. Więc chodzi mi o to że jak płyn się dostanie do cylindra i wygasisz już silnik to następnym razem ruszy z 3 garów i o ile uda mu sie to wypluć przez zawory wydechowe, jeśli prawo fizyki pozwoli się do tego stopnia sprężyć płynowi w zamkniętej komorze. no chyba że mamy fart i mamy w momencie rozruchu pracę z otwarciem zaworów. Ale tak czy siak silnik w tym momencie nie dostanie iskry od świecy i mamy pracę na 3 garach. Przynajmniej tak mi się wydaje
			 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 18:32przez Mysza
				Waluś napisał(a):prawo fizyki pozwoli się do tego stopnia sprężyć płynowi w zamkniętej komorze
nie ma takiego prawa 

 Ciecze są nieściśliwe.
Waluś napisał(a):jak zmoczysz świecę a już na pewno płynem to ona juz raczej pracować nie będzie
Będzie będzie 

 Pod wodą nawet się spawa.
 
			
		
			
				
				
Napisane: 
30 gru 2009, 18:37przez Waluś
				Mysza napisał(a):Ciecze są nieściśliwe. 
to miałem na myśli 

 więc idąc za tym skoro zawory są zamknięte to nie ma szans na obrócenie wału przy już nie wielkiej ilości płynu.
 
			
		
			
				
				
Napisane: 
1 sty 2010, 18:32przez SuperMario
				witam.
panowie ja mialem podobnie.
brak grzania w aucie i kupa dymu po nagrzaniu silnika, szkoda gadac 
 
wymiana uszczelki (1000)+ szlify glowic (200)+pompa wody (250)+ uszczelki (320)+ paski (ok100) nie wspomne o oleju i plynie chlodzacym i jak na zlosc akumulatorze 
 
co wiecej po naprawie dalej jest zimno w aucie (!!!) wiec mysle ze to nagrzewnica zapchana 
 
 
no i dalej sie dymi z tylu  z rury ale mysle ze to moze dlatego ze jest teraz zimno na dworze(?)
mam tez chyba jedna z sond do wymiany bo juz slabo dziala podobno (tak twierdzil mechanik)
moze dla tego tak dymi?
pomorzecie? 
 
pozdrawiam.S.M.