Strona 1 z 1

Dziwny dźwięk z alternatora – uszkodzone lożysko

PostNapisane: 18 mar 2009, 19:10
przez VeryCoolMan
Witam, ładowanie jest wszystko cacy ale dźwięk podczas pracy jest podobny do dźwięku wydobywającego się z pracującego transformatora takie bzzzzzzz nie wiem jak to inaczej nazwać :P nasila się wraz ze wzrostem obrotów ale nie jest to takie głośne gdyż silnik na wyższych obrotach to zagłusza najbardziej słychać na biegu jałowym "nawet w środku przy zasuniętych szybach", pasek wymieniany nie dawno przed wymianą też to występowało, a co najlepsze nie są to łożyska "tak mi się wydaje" bo przy sciągnietym pasku kołem alternatora się kreci bez oporów. No nie wiem pomóżcie mądre głowy zanim to rozbebesze pasuje mieć jakiś trop :)

PostNapisane: 18 mar 2009, 20:26
przez Hugo
Driver napisał(a):a co najlepsze nie są to łożyska "tak mi się wydaje" bo przy sciągnietym pasku kołem alternatora się kreci bez oporów
Może dlatego, ze łożyska się rozsypują?

PostNapisane: 18 mar 2009, 20:33
przez adam626
Hugo ma racje

PostNapisane: 18 mar 2009, 20:46
przez VeryCoolMan
Hugo napisał(a):Może dlatego, ze łożyska się rozsypują?

nie przeczę ale luzów żadnych nie wyczułem

PostNapisane: 19 mar 2009, 00:42
przez VeryCoolMan
No widzę że ciężki orzech do zgryzienia koledzy :P jak to zwykle u mnie bywa, nie typowe problemy ;)

PostNapisane: 19 mar 2009, 22:00
przez adam626
bo wszystko w temacie zostało powiedziane.
Łożysko wpierw szumi a potem albo staje albo się rozlatuje
na osi alternatora raczej nie wyczujesz luzu, za mała dźwignia

ps: a odpalałeś go bez paska?
może to wcale nie alternator

PostNapisane: 20 mar 2009, 10:35
przez Redoo
adam626 dobrze chłop pisze!

PostNapisane: 23 mar 2009, 16:06
przez VeryCoolMan
adam626 napisał(a):ps: a odpalałeś go bez paska?
może to wcale nie alternator

alternator na 100 % bez paska cisza, tylko czemu nie świeci się kontrolka ładowania gdy pasek ściągnięty na zapalonym silniku ? ;/ ładowanie (z paskiem) jest bo sprawdzane no ale wydaje mi się że kontrolka powinna bez paska na altku dawać sygnał że nie ma ładowania chyba ze jest jakos inaczej niech mnie ktoś oświeci :|

ps:
gdy kluczyk w stacyjce jest w pozycji zapłonu to kontrolka świeci razem z innymi.

PostNapisane: 23 mar 2009, 22:36
przez Redoo
Powinna dawać sygnał!

PostNapisane: 31 mar 2009, 17:47
przez VeryCoolMan
Temat można zamknąć. Wymienione łożyska, szczotki teraz cisza niestety są specyficzne i trudno z zamiennikami trzeba brać oryginał japońskie przed założeniem altka na miejsce radzę wyczyscić styki (masa) w miejscu w którym się przykręca alternator do silnika jak i w samym alternatorze bo można się zdźiwić że słabo ładuje :P Dzięki chłopaki za odpowiedźi i Pozdrawiam!

PostNapisane: 31 mar 2009, 18:44
przez steven
na przyszłość, mam sprawny alternator za 120 zł ;p

PostNapisane: 4 kwi 2009, 22:09
przez ewa3313
Jak widzę znacie się tutaj na problemach z elektryką, więc może i dla mnie znajdziecie jakąś radę?
Najpierw o moim autku – Madzia 626 GE 1,8 l. 90KM 96 r. benzyna.
Samochód mam od prawie roku i jak dotąd wszystko było baaardzo w porządku. Jakoś w połowie grudnia Madzia nie odpaliła – rozładował się akumulator. Wtedy myślałam, że to po prostu kiepska bateria – chociaż wstawiona w maju ubiegłego roku przez mechanika, który robił pierwszy przegląd – więc zwaliłam na niego, że wstawił mi jakieś badziewie. Akumulator naładowałam i było ok.
Dwa tygodnie temu sytuacja się powtórzyła – kiedy chciałam odpalić kontrolki przygasły i tylko raz udało się słabo zakręcić. Więc znowu ładowanie akumulatora...
Po wstawieniu i podłączeniu okazało się, że nic nie działa, kontrolki nawet nie zamigały. W ubiegła sobotę razem ze znajomym mechanikiem obejrzeliśmy autko, okazało się, że poszedł główny bezpiecznik 100A pod maską. Po dalszych oględzinach okazało się, że – po wyjęciu bezpiecznika i spięciu na krótko przewodu idącego od akumulatora i przewodu idącego do alternatora – sypie iskrami jak cholera, a po odłączeniu przewodu przy alternatorze przestaje. Mechanik doszedł do wniosku, że poszedł alternator, więc wczoraj kupiłam używany alternator i oczywiście nowy bezpiecznik, a nawet dwa ( tak dla spokoju ducha, albo przeczucie jakieś miałam ). Dzisiaj spędziliśmy ponad cztery godziny przy samochodzie i oto jakie są efekty:
– alternator wymieniono na nowo kupiony
– podłączono przewody do alternatora
– spalił się bezpiecznik główny
No więc dalsza robota
Po odłączeniu przewodu przy alternatorze i zrobieniu prowizorycznego połączenia w miejscu bezpiecznika głównego, na tablicy rozdzielczej – bez przekręcania kluczyka – zapaliła się kontrolka samochodu z kluczykiem ( już wiem że oznacza to awarię:))
Po przekręceniu kluczyka zaświeciły się kontrolki układu hamulcowego (zaciągnięty ręczny), poziomu oleju,abs i pasów – więc niby wszystko w normie, tyle, że jednocześnie natychmiast załączył się wiatrak przy chłodnicy a wskaźnik temperatury prawie wyskoczył ze swojej obudowy. Światła działają, ale kierunkowskazy i awaryjne nie, kontrolki kierunków i awarii również nie działają. Odpalać nie próbowaliśmy... Wszystkie bezpieczniki – poza głównym – są dobre, sprawdzone.
Dalsze poszukiwania wykazały, że po podłączeniu próbnika do plusa akumulatora i przewodu łączącego akumulator z alternatorem ( bez włożonego bezpiecznika ) – próbnik świeci, więc na tym przewodzie pojawia się masa – co znaczy, że jak włożę nowy bezpiecznik, to znów szlag go trafi:(
Czy ktoś ma pomysł co to może być? Wiem już, że na 99% alternator był dobry, mówi się trudno – ale co dalej?? Może chociaż jakaś rada, czy można prowizorycznie – ale w miarę bezpiecznie – odpalić Madzię, żeby zaprowadzić ją do elektryka bez konieczności używania lawety?
Proszę, poradźcie coś!!
Pozdrawiam :)

PostNapisane: 5 kwi 2009, 00:28
przez adam626
odłącz alternator, zaizoluj gruby kabelek, i odpal bez alternatora
do elektryka pojedź na samym akumulatorze

PostNapisane: 5 kwi 2009, 10:03
przez steven
tylko naładuj akumulator na fulla i pamiętaj że wystarczy na max. pół godziny drogi ;)
ale to 30 min. to max.;) jak sałaba bateria to i na 15 minut może nie dać rady ;) więc poszukaj elektryka blisko ;) albo od razu zawieź mu alternator ;D

PostNapisane: 5 kwi 2009, 11:56
przez ewa3313
adam626 napisał(a):odłącz alternator, zaizoluj gruby kabelek, i odpal bez alternatora
do elektryka pojedź na samym akumulatorze

Dzięki za odpowiedź!
Wybaczcie głupie pytanie. ale z kobietami tak to już jest – bezpiecznik 100A włożyć, czy lepiej połączyć jakoś prowizorycznie na krótko?
Akumulator jest świeżutko naładowany i włożony do samochodu, więc mam nadzieję, że wytrzyma. A alternatory to mam teraz dwa:)
Pozdrawiam i dziękuję :D

PostNapisane: 5 kwi 2009, 21:38
przez steven
lepiej włóż 100 ;) to już jest dosyć dużo prądu i lepiej, żeby się nie zaiskrzyło ;)