). Następną godzinkę (prawie) rozbieraliśmy stary zbiornik – tzn. wyjęcie siedzenia z tyłu, odpięcie elektryki (parę minut), rozłączenie wszelkich przewodów (odpowietrzenia, paliwowe, wlew) – troszke więcej zabawy (małe możliwości ruchu w kanale), odkręcenie wszelkich śrub, zabezpieczeń, opaski zabezpieczającej itd. W końcu wyjęcie zbiornika – i jakieś 30 minut zabawy w stylu: do mnie, do Ciebie, ciągnij, pchaj... Jak w dobrym pornusie 
W końcu udało nam się wyjąć zbiornik. Przerwa na zlanie paliwa ze starego zbiornika – SYF, i to mało powiedziane... Kolor paliwa brunatnty, mnóstwo zawiesiny, po prostu tragedia 
Po wyjęciu pompy ze starego wszystko sie wyjaśniło – sama rdza a nie zbiornik, kruszył się prawie że w ręku, na prawdę porażka (sądzę, że ten roczny postój jakie autko miało za sobą tak się do tego przyczynił – woda, zmiany temperatury zrobiły swoje). Zamontowanie "nowego" zbiornika zajęło mniej więcej tyle samo czasu – znów odgłosy z pornusa Podpięcie wszystkiego co trzeba, podjazd na stacje, zatankowanie i... Autko dostaje paliwo ale jazda tylko na gazie od paru miesięcy dała się we znaki Mam nadzieje że preparaty do czyszczenia wtryskiwaczy wystarczą bo na razie to autko zachowuje się jak maluch – szarpie, telepie itd. Tak więc przede mną nowa misja – doprowadzenie układu benazynowego do stanu używalności Do całej pracy trzeba jeszcze doliczyć czas przeznaczony w domku na przygotowanie zbironika – pomalowanie
P.S. Przy okazji – w moim zbiorniku była pompka Mazda – Mistubishi, w "nowym" Mazda – Denso...
W zasadzie zbiornika nie wymieniałem tylko go czyściłem. Musiałem wyjąć, wyczyścić, i póżniej włożyć na miejsce. Przesrana robota...
![:]](./images/smilies/krzywy.gif "krzywy")
ale ja narazie tylko wyjąłem bo będe renowacje przeprowadzał, bo w jednym miejscu mi cieknie, i narazie oczyściłem, a w poniedziałem żywica we wtorek biteź do konserwacji całości i w środe na miejsce 
?? bo mi sie jeden odpadł a drugi prawie przegnił, zresztą cała lewa strona jest w kiepskim stanie.
tak samo łapy bolały 