Dziwny dźwięk z alternatora – uszkodzone lożysko
Strona 1 z 1
Witam, ładowanie jest wszystko cacy ale dźwięk podczas pracy jest podobny do dźwięku wydobywającego się z pracującego transformatora takie bzzzzzzz nie wiem jak to inaczej nazwać
nasila się wraz ze wzrostem obrotów ale nie jest to takie głośne gdyż silnik na wyższych obrotach to zagłusza najbardziej słychać na biegu jałowym "nawet w środku przy zasuniętych szybach", pasek wymieniany nie dawno przed wymianą też to występowało, a co najlepsze nie są to łożyska "tak mi się wydaje" bo przy sciągnietym pasku kołem alternatora się kreci bez oporów. No nie wiem pomóżcie mądre głowy zanim to rozbebesze pasuje mieć jakiś trop 
Ostatnio edytowano 31 mar 2009, 18:33 przez VeryCoolMan, łącznie edytowano 2 razy
Może dlatego, ze łożyska się rozsypują?Driver napisał(a):a co najlepsze nie są to łożyska "tak mi się wydaje" bo przy sciągnietym pasku kołem alternatora się kreci bez oporów
Pozdrawiam Hubert
Mitsubishi Galant EA5A Avance 2,5 V6 '01 A/T sedan
Mitsubishi Galant EA2A Sport Edition 2,0 16V '98 A/T sedan (sprzedany)
Mazda 626 GE FS GLE SPECIAL '95 (najbardziej niezawodne auto jakie miałem)
Mitsubishi Galant EA5A Avance 2,5 V6 '01 A/T sedan
Mitsubishi Galant EA2A Sport Edition 2,0 16V '98 A/T sedan (sprzedany)
Mazda 626 GE FS GLE SPECIAL '95 (najbardziej niezawodne auto jakie miałem)
- Od: 17 kwi 2008, 07:34
- Posty: 1140
- Skąd: Wolsztyn
- Auto: Mitsubishi Galant Avance 2,5 V6 '01 A/T sedan
Hugo ma racje
Szukam kogoś kto zaopiekuje się GD GT 4WS
Samochód ogólnie sprawny z zadbaną tapicerką co jest unikalne w tym wieku auta.
Wymagający jednak poprawek blacharskich i lakierniczych na które ani ja ani Mazda nie mamy czasu.
Ewentualnych kandydatów zapraszam na PW
Samochód ogólnie sprawny z zadbaną tapicerką co jest unikalne w tym wieku auta.
Wymagający jednak poprawek blacharskich i lakierniczych na które ani ja ani Mazda nie mamy czasu.
Ewentualnych kandydatów zapraszam na PW
- Od: 18 lis 2003, 15:56
- Posty: 774
- Skąd: wawa
- Auto: 626GD89 GT 4WS
Hugo napisał(a):Może dlatego, ze łożyska się rozsypują?
nie przeczę ale luzów żadnych nie wyczułem
No widzę że ciężki orzech do zgryzienia koledzy
jak to zwykle u mnie bywa, nie typowe problemy 
bo wszystko w temacie zostało powiedziane.
Łożysko wpierw szumi a potem albo staje albo się rozlatuje
na osi alternatora raczej nie wyczujesz luzu, za mała dźwignia
ps: a odpalałeś go bez paska?
może to wcale nie alternator
Łożysko wpierw szumi a potem albo staje albo się rozlatuje
na osi alternatora raczej nie wyczujesz luzu, za mała dźwignia
ps: a odpalałeś go bez paska?
może to wcale nie alternator
Szukam kogoś kto zaopiekuje się GD GT 4WS
Samochód ogólnie sprawny z zadbaną tapicerką co jest unikalne w tym wieku auta.
Wymagający jednak poprawek blacharskich i lakierniczych na które ani ja ani Mazda nie mamy czasu.
Ewentualnych kandydatów zapraszam na PW
Samochód ogólnie sprawny z zadbaną tapicerką co jest unikalne w tym wieku auta.
Wymagający jednak poprawek blacharskich i lakierniczych na które ani ja ani Mazda nie mamy czasu.
Ewentualnych kandydatów zapraszam na PW
- Od: 18 lis 2003, 15:56
- Posty: 774
- Skąd: wawa
- Auto: 626GD89 GT 4WS
adam626 napisał(a):ps: a odpalałeś go bez paska?
może to wcale nie alternator
alternator na 100 % bez paska cisza, tylko czemu nie świeci się kontrolka ładowania gdy pasek ściągnięty na zapalonym silniku ? ;/ ładowanie (z paskiem) jest bo sprawdzane no ale wydaje mi się że kontrolka powinna bez paska na altku dawać sygnał że nie ma ładowania chyba ze jest jakos inaczej niech mnie ktoś oświeci
ps:
gdy kluczyk w stacyjce jest w pozycji zapłonu to kontrolka świeci razem z innymi.
Temat można zamknąć. Wymienione łożyska, szczotki teraz cisza niestety są specyficzne i trudno z zamiennikami trzeba brać oryginał japońskie przed założeniem altka na miejsce radzę wyczyscić styki (masa) w miejscu w którym się przykręca alternator do silnika jak i w samym alternatorze bo można się zdźiwić że słabo ładuje
Dzięki chłopaki za odpowiedźi i Pozdrawiam!
na przyszłość, mam sprawny alternator za 120 zł ;p
- Od: 4 cze 2008, 11:20
- Posty: 755
- Skąd: Łódź
- Auto: Mazda 626 GD FE3 89'
Jak widzę znacie się tutaj na problemach z elektryką, więc może i dla mnie znajdziecie jakąś radę?
Najpierw o moim autku – Madzia 626 GE 1,8 l. 90KM 96 r. benzyna.
Samochód mam od prawie roku i jak dotąd wszystko było baaardzo w porządku. Jakoś w połowie grudnia Madzia nie odpaliła – rozładował się akumulator. Wtedy myślałam, że to po prostu kiepska bateria – chociaż wstawiona w maju ubiegłego roku przez mechanika, który robił pierwszy przegląd – więc zwaliłam na niego, że wstawił mi jakieś badziewie. Akumulator naładowałam i było ok.
Dwa tygodnie temu sytuacja się powtórzyła – kiedy chciałam odpalić kontrolki przygasły i tylko raz udało się słabo zakręcić. Więc znowu ładowanie akumulatora...
Po wstawieniu i podłączeniu okazało się, że nic nie działa, kontrolki nawet nie zamigały. W ubiegła sobotę razem ze znajomym mechanikiem obejrzeliśmy autko, okazało się, że poszedł główny bezpiecznik 100A pod maską. Po dalszych oględzinach okazało się, że – po wyjęciu bezpiecznika i spięciu na krótko przewodu idącego od akumulatora i przewodu idącego do alternatora – sypie iskrami jak cholera, a po odłączeniu przewodu przy alternatorze przestaje. Mechanik doszedł do wniosku, że poszedł alternator, więc wczoraj kupiłam używany alternator i oczywiście nowy bezpiecznik, a nawet dwa ( tak dla spokoju ducha, albo przeczucie jakieś miałam ). Dzisiaj spędziliśmy ponad cztery godziny przy samochodzie i oto jakie są efekty:
– alternator wymieniono na nowo kupiony
– podłączono przewody do alternatora
– spalił się bezpiecznik główny
No więc dalsza robota
Po odłączeniu przewodu przy alternatorze i zrobieniu prowizorycznego połączenia w miejscu bezpiecznika głównego, na tablicy rozdzielczej – bez przekręcania kluczyka – zapaliła się kontrolka samochodu z kluczykiem ( już wiem że oznacza to awarię:))
Po przekręceniu kluczyka zaświeciły się kontrolki układu hamulcowego (zaciągnięty ręczny), poziomu oleju,abs i pasów – więc niby wszystko w normie, tyle, że jednocześnie natychmiast załączył się wiatrak przy chłodnicy a wskaźnik temperatury prawie wyskoczył ze swojej obudowy. Światła działają, ale kierunkowskazy i awaryjne nie, kontrolki kierunków i awarii również nie działają. Odpalać nie próbowaliśmy... Wszystkie bezpieczniki – poza głównym – są dobre, sprawdzone.
Dalsze poszukiwania wykazały, że po podłączeniu próbnika do plusa akumulatora i przewodu łączącego akumulator z alternatorem ( bez włożonego bezpiecznika ) – próbnik świeci, więc na tym przewodzie pojawia się masa – co znaczy, że jak włożę nowy bezpiecznik, to znów szlag go trafi:(
Czy ktoś ma pomysł co to może być? Wiem już, że na 99% alternator był dobry, mówi się trudno – ale co dalej?? Może chociaż jakaś rada, czy można prowizorycznie – ale w miarę bezpiecznie – odpalić Madzię, żeby zaprowadzić ją do elektryka bez konieczności używania lawety?
Proszę, poradźcie coś!!
Pozdrawiam
Najpierw o moim autku – Madzia 626 GE 1,8 l. 90KM 96 r. benzyna.
Samochód mam od prawie roku i jak dotąd wszystko było baaardzo w porządku. Jakoś w połowie grudnia Madzia nie odpaliła – rozładował się akumulator. Wtedy myślałam, że to po prostu kiepska bateria – chociaż wstawiona w maju ubiegłego roku przez mechanika, który robił pierwszy przegląd – więc zwaliłam na niego, że wstawił mi jakieś badziewie. Akumulator naładowałam i było ok.
Dwa tygodnie temu sytuacja się powtórzyła – kiedy chciałam odpalić kontrolki przygasły i tylko raz udało się słabo zakręcić. Więc znowu ładowanie akumulatora...
Po wstawieniu i podłączeniu okazało się, że nic nie działa, kontrolki nawet nie zamigały. W ubiegła sobotę razem ze znajomym mechanikiem obejrzeliśmy autko, okazało się, że poszedł główny bezpiecznik 100A pod maską. Po dalszych oględzinach okazało się, że – po wyjęciu bezpiecznika i spięciu na krótko przewodu idącego od akumulatora i przewodu idącego do alternatora – sypie iskrami jak cholera, a po odłączeniu przewodu przy alternatorze przestaje. Mechanik doszedł do wniosku, że poszedł alternator, więc wczoraj kupiłam używany alternator i oczywiście nowy bezpiecznik, a nawet dwa ( tak dla spokoju ducha, albo przeczucie jakieś miałam ). Dzisiaj spędziliśmy ponad cztery godziny przy samochodzie i oto jakie są efekty:
– alternator wymieniono na nowo kupiony
– podłączono przewody do alternatora
– spalił się bezpiecznik główny
No więc dalsza robota
Po odłączeniu przewodu przy alternatorze i zrobieniu prowizorycznego połączenia w miejscu bezpiecznika głównego, na tablicy rozdzielczej – bez przekręcania kluczyka – zapaliła się kontrolka samochodu z kluczykiem ( już wiem że oznacza to awarię:))
Po przekręceniu kluczyka zaświeciły się kontrolki układu hamulcowego (zaciągnięty ręczny), poziomu oleju,abs i pasów – więc niby wszystko w normie, tyle, że jednocześnie natychmiast załączył się wiatrak przy chłodnicy a wskaźnik temperatury prawie wyskoczył ze swojej obudowy. Światła działają, ale kierunkowskazy i awaryjne nie, kontrolki kierunków i awarii również nie działają. Odpalać nie próbowaliśmy... Wszystkie bezpieczniki – poza głównym – są dobre, sprawdzone.
Dalsze poszukiwania wykazały, że po podłączeniu próbnika do plusa akumulatora i przewodu łączącego akumulator z alternatorem ( bez włożonego bezpiecznika ) – próbnik świeci, więc na tym przewodzie pojawia się masa – co znaczy, że jak włożę nowy bezpiecznik, to znów szlag go trafi:(
Czy ktoś ma pomysł co to może być? Wiem już, że na 99% alternator był dobry, mówi się trudno – ale co dalej?? Może chociaż jakaś rada, czy można prowizorycznie – ale w miarę bezpiecznie – odpalić Madzię, żeby zaprowadzić ją do elektryka bez konieczności używania lawety?
Proszę, poradźcie coś!!
Pozdrawiam
- Od: 4 kwi 2009, 20:26
- Posty: 5
- Skąd: Łódź
- Auto: Mazda 626 1,8 benzyna 1996 r.
odłącz alternator, zaizoluj gruby kabelek, i odpal bez alternatora
do elektryka pojedź na samym akumulatorze
do elektryka pojedź na samym akumulatorze
Szukam kogoś kto zaopiekuje się GD GT 4WS
Samochód ogólnie sprawny z zadbaną tapicerką co jest unikalne w tym wieku auta.
Wymagający jednak poprawek blacharskich i lakierniczych na które ani ja ani Mazda nie mamy czasu.
Ewentualnych kandydatów zapraszam na PW
Samochód ogólnie sprawny z zadbaną tapicerką co jest unikalne w tym wieku auta.
Wymagający jednak poprawek blacharskich i lakierniczych na które ani ja ani Mazda nie mamy czasu.
Ewentualnych kandydatów zapraszam na PW
- Od: 18 lis 2003, 15:56
- Posty: 774
- Skąd: wawa
- Auto: 626GD89 GT 4WS
tylko naładuj akumulator na fulla i pamiętaj że wystarczy na max. pół godziny drogi
ale to 30 min. to max.
jak sałaba bateria to i na 15 minut może nie dać rady
więc poszukaj elektryka blisko
albo od razu zawieź mu alternator ;D
ale to 30 min. to max.
- Od: 4 cze 2008, 11:20
- Posty: 755
- Skąd: Łódź
- Auto: Mazda 626 GD FE3 89'
adam626 napisał(a):odłącz alternator, zaizoluj gruby kabelek, i odpal bez alternatora
do elektryka pojedź na samym akumulatorze
Dzięki za odpowiedź!
Wybaczcie głupie pytanie. ale z kobietami tak to już jest – bezpiecznik 100A włożyć, czy lepiej połączyć jakoś prowizorycznie na krótko?
Akumulator jest świeżutko naładowany i włożony do samochodu, więc mam nadzieję, że wytrzyma. A alternatory to mam teraz dwa:)
Pozdrawiam i dziękuję
- Od: 4 kwi 2009, 20:26
- Posty: 5
- Skąd: Łódź
- Auto: Mazda 626 1,8 benzyna 1996 r.
lepiej włóż 100
to już jest dosyć dużo prądu i lepiej, żeby się nie zaiskrzyło 
- Od: 4 cze 2008, 11:20
- Posty: 755
- Skąd: Łódź
- Auto: Mazda 626 GD FE3 89'
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6