Strona 1 z 5

Naprawy blacharsko/lakiernicze – porady, opinie, sugestie GD

PostNapisane: 19 sie 2005, 22:56
przez Huano
No i wreszcie stało się – autko w końcu trafiło w dobre ręce – do blacharza :)
Jako że jest to dla mnie dość duże przeżycie (nie tylko finansowe ;) ) podzielę się z Wami naprawą mojej Madzi.
po dość długich przygotowaniach, odkładaniach funduszy, szukaniu wolnego czasu itd. w końcu udało mi się wstawić autko do blacharza. Aby było jeszcze lepiej – jest to teść mojego kuzyna – więc dalsza rodzina – mam przyjemność oprócz przyglądania się pracy również i wspomagać (przynieś młotek, tu potrzymaj itd. :) ), a co za tym idzie "czynnie" uczestniczyć w odbudowie mojego autka.
Jest zupełnie inaczej niż się spodziewałem, mnóstwo rozwiązań stosowanych przez blacharza o których bym nawet nie pomyślał (doświadczenie jednak daje o sobie znać) a które są na prawde bardzo skuteczne. Poniżej przedstawię krótką sesję zdjęciową wraz z opisem sytuacji/komentarzem.

1. Rozbabrane autko – doprowadziłem do stanu w którym nie am już prawie co z autka wyjąć (goła podłaoga, boczki, wyjęte fotele, plastiki – oprócz paru które nie przeszkadzały). Praca miła i przyjemna, nie ma to jak rozkładanie na części. Duzó gorzej pewnie będzie ze składaniem :)

2. Przód – są to naprawy (wraz z maską której nie było sensu tutaj wstawiać) po schrzanionej pracy innego blacharza :( Niestety i takich jest tu parę – oto pierwsza z nich – pęknięty prawy przedni błotnik (do tego całkowicie spieprzona maska, fotki nie wstawiałem bo nie jest ostra)

3. Nadkole/błotnik – j.w. Zwróćcie uwagę jak "fajnie" odłazi farba – jak naklejka – praktycznie nie związała się z nadkolem – prawdopodobnie była wygrzewana lampami – aby szybciej wyschła... :(

4. Uszkodzenie – naprawa zarysowania które mi pozostało jako pamiątka po parkowaniu w Gdańsku. nie ma sprawcy, za to są namacalne dowody jego bytności. Bardzo nieprzyjemne uszkodzenie (duże, z zerwana blachą – ogólnie tragedia). Na szczęście trafiłem na fachowca – to są te rozwiązania o których bym nawet nie pomyślał – zrobiliśmy pierwszego dnia :) Zostało "tylko" zeszlifować i do lakierki...

5. Progi – prawa strona była dość znośna – wystarczyły tylko drobne wstawki, co widac na załączonych fotkach. Natomiast w dużo gorszym stanie była lewa strona – praktycznie prawie cały próg jest/był do wymiany + odbudowa zgnitego kawałka nadkola + odbudowa kawałka podłogi pod stopami kierwocy (kto by przypuszczał!). Jutro będzie wykańczana podłoga :) Ogólnie po głębszych oględzinach okazuje się że autko było trafione w każda stronę :( Natomiast pocieszające jest że część napraw była przeprowadzana w sposób fachowy i nie budzi zastrzeżeń. To co budzi zastrzeżenia zostaje właśnie naprawiane :)
P.S. Progi dorabiane – za obie sztuki zapłaciłem 100 zł (koszt 1 sztuki w serwisie – 450 zł! W zamienniku nie występuje! Profil ten sam co w 626 sedan/hatchback – tylko jest innej długości i nie ma wyprowadzenia na środkowy słupek. Dla majsterkowiczów – można ewentualnie pomyśleć o wykorzytsaniu zwykłego, ale za efekty nie ręczę)

Próg prawy (dwie wstawki)

Z lewej strony zdjęcia widać miejsce po odklejonej nakładce – na szczęście pod nią było zdrowo :)

Próg lewy (w trakcie wycinania)

6. Komputery – po zdjęciu wykładziny okazało się że pod fotelami z przodu znajduje się zesatw 3 (!) komputerów. Jeśli ktoś wie co do czego jest – bardzo prosze o wyjaśnienia. Z tego co pamiętam, ktoś sugerował że ten spod siedzenia pasażera (oznaczony jako nr 3) steruje ABS-em. Ale co robią pozostałe dwa (oznaczone jako nr 1 i 2).

Komputery 1 i 2 (sorki za słabe zdjęcie – za dużo słońca i cienia na jednej fotce...) – spod siedzenia kierowcy

Komputer 1 – zbliżenie

Komputer 2 – zbliżenie

Komputer 3 – zbliżenie (pod fotelem pasażera)

To by było na tyle (na chwilę obecną. Dodatkowo robimy jeszcze mnóstwo innych "drobiazgów" – spasowanie konsoli, jakieś małe ośrodki rdzy jakie wpadną w łapy, odprowadzenia wody, usatwianie zawiasów, sprawdzenie dlaczego trzyma hamulec z tyłu (zapieczenia ręcznego) itd. itp. Autko jest odstawione od środy, postoi wraz z lakierowanie pewenie do czwartku/piątku – ale na będę miał spokojne sumienie że co mogłem to zrobiłem :)

Następny punkt – nowa instalacja elektryczna :) Już się boję...

P.S. Niedług chcę się zabrać za zestawienie wszelkich napraw/wymian jakie do tej pory przeprowadziłem i jakie mnie jeszcze czekają. Podziele się z Wami listą – a będzie dłuuugaśna :)

PostNapisane: 19 sie 2005, 23:24
przez Waluś
Wow ale jazda. hehe
<spoko>
Teraz będzie funkiel nówka hihi
i nie zapomnij o przesunięciu tunelu <lol>

PostNapisane: 19 sie 2005, 23:55
przez Huano
Waluś napisał(a):Wow ale jazda. hehe
spoko
Teraz będzie funkiel nówka hihi
i nie zapomnij o przesunięciu tunelu łoł


Ma się rozumiec :)
A co do tunelu – juz przesunięty :) Ja "mondry" chciałem rozbierać całą konsolę, rozkładać na części pierwsze konstrukcję... Fachowieć wziął dwie nieduże łyżki/łomy, podważył, powiedział "A teraz przywal tu tym ciężkim młotkiem" – wskazująć na kawałek metalowy konstrukcji. jak uderzyłem – konstrukcja wskoczyła na swoje miejsce... nie ma to jak fachowiec...
Przy składaniu autka ma mi pomóc ustawić szyby elektryczne, mamy również spróbować bardziej spasowac elementy, usatwił mi juz drzwi na zawiasach, naprawił klamkę... I wiele innych "drobiazgów" które trudno wymeinić...
Będzie "funkiel nówka, nie śmigana :) " Jak będę sprzedawał to będzie:
– nie bita
– jeździła starsza kobieta
– tyle co po bułki w niedziele do sklepu :)

PostNapisane: 20 sie 2005, 15:23
przez Waluś
Huano napisał(a):Jak będę sprzedawał to będzie

ja ci sprzedam <klotnia> ...........

PostNapisane: 20 sie 2005, 15:46
przez bajer0
Drogi taki zabieg renowacji nadwozia??

jakie wychodza mniej, wiecej koszta?

PostNapisane: 21 sie 2005, 09:37
przez Hans
w pk. 4 to bym sie tak Huano nie cieszyl, ze tylko zaszpachlowali :/ jezeli dal CI zwykla spachle bez wlokna szklanego to zacznie CI po jakims czasie pekac , gdyz miejsce jest dosyc narazone na wstrzasy i uderzenia wiec jest to tylko kwestja czasu, najlepiej na to by dac przynajmniej 1 warstwe maty i zywicy i dopiero zeszlifowac -takie jest moje zdanie ale blacharzem nie jestem ;)
praca widac wrze , w portfelu tez wrze :D ale miejmy nadzieje ze efekt bedzie tego wart ;)
P.s dojdzie CI troszke szpachli wiec juz bedziesz troche w tyle zsotawal :P ;)
POZdr

PostNapisane: 21 sie 2005, 14:22
przez Globy
Super, ze udaje Ci sie spelnic plany co do Mazdy! Bedziemy czekali na sesje w Naszych Mazdach <usmiech>

Huano napisał(a):Jako że jest to dla mnie dość duże przeżycie (nie tylko finansowe ;)

Dokladnie, rowniez chodzilem odwiedzac swoja prawie codziennie.

PostNapisane: 21 sie 2005, 17:47
przez Italiano
Hans napisał(a):w pk. 4 to bym sie tak Huano nie cieszyl, ze tylko zaszpachlowali :/ jezeli dal CI zwykla spachle bez wlokna szklanego to zacznie CI po jakims czasie pekac , gdyz miejsce jest dosyc narazone na wstrzasy i uderzenia wiec jest to tylko kwestja czasu, najlepiej na to by dac przynajmniej 1 warstwe maty i zywicy i dopiero zeszlifowac -takie jest moje zdanie ale blacharzem nie jestem

Huano nie musisz mieć obawy że będzie pękać , nie ma potrzeby kładzenia szpachli z włóknem czy żywicy. Z tego co widze to nie jest gróba warstwa szpachli ,a jeżeli jest dobrze zeszlifowane pod szpachlą i ze szpachla jest wszystko OK to nie będzie pękać.A bynajmniem my nigdy nie używali w takich przypadkach takiej szpachli. A nie takie szpachlowania robiliśmy. :D

SEC.jpg


PS.Huano sorry za fotke ,ale to tak dla przykładu odnośnie szpachlowania. ;)

PostNapisane: 21 sie 2005, 18:05
przez Hans
Italiano napisał(a): nie musisz mieć obawy że będzie pękać , nie ma potrzeby kładzenia szpachli z włóknem czy żywicy. Z tego co widze to nie jest gróba warstwa szpachli ,a jeżeli jest dobrze zeszlifowane pod szpachlą i ze szpachla jest wszystko OK to nie będzie pękać.)

akurat w tamtym miejscu kilka centymetrow grubosci bedzie szpachli ;) a pekajaca szpachle widzialem w roznych furach i to podobno dobrze robionych ;), ale jak mowisz , ze nie bedzie to miejmy taka nadzieje , a jak nie to zrobimy zakladamy i bedziemy obstawiac ;)
POZdr

PostNapisane: 21 sie 2005, 21:30
przez Huano
Hans napisał(a):akurat w tamtym miejscu kilka centymetrow grubosci bedzie szpachli

No i tu sie Hans mylisz – szpachli bedzie doslownie na milimetry – calosc zostala doprowadzona do wzglednie pierwotnego profilu – wyklepana, dogieta i co tam tylko jeszcze mozna bylo zrobic. Szpachla jest tu tylko do wyrownania i utrzymania finalnego profilu (wiem jak to wygladalo bo przy tym bylem, sam pomagalem niektore momenty wyciagnac). Tak wiec nie obawaiam sie za bardzo o pekanie szpachli.

Italiano napisał(a):Huano nie musisz mieć obawy że będzie pękać , nie ma potrzeby kładzenia szpachli z włóknem czy żywicy. Z tego co widze to nie jest gróba warstwa szpachli ,a jeżeli jest dobrze zeszlifowane pod szpachlą i ze szpachla jest wszystko OK to nie będzie pękać.A bynajmniem my nigdy nie używali w takich przypadkach takiej szpachli. A nie takie szpachlowania robiliśmy.

<jupi>

bajer0 napisał(a):Drogi taki zabieg renowacji nadwozia??

jakie wychodza mniej, wiecej koszta?

Kosztów finalnych jeszcze nie znam – na pewno beda wyzsze niz poczatkowo ustalone – kilka rzeczy jak to sie mowi "wyszlo w praniu".


Globy napisał(a):Super, ze udaje Ci sie spelnic plany co do Mazdy! Bedziemy czekali na sesje w Naszych Mazdach

Tez sie ciesze – juz sie nie moge doczekac :)


Hans napisał(a):P.s dojdzie CI troszke szpachli wiec juz bedziesz troche w tyle zsotawal język oczko

Hans – zpomniales ze wsadziles pare kilo w wygluszenie drzwi? Tak wiec nadal nie bedziesz mial sznas zostawic mnie z tylu :P

Kropek ma jeszcze jeden dobry pomysl – po odbiorze autka z napray podjade do garazu i rozmontuje caly srodek (lub ewentualnie nie poskladam autka do konca) i wyjazd na pas w Rumi z G=Techem :D:D:D
Potem poskrecac i powrot na pas – aby zobaczyc jaka jest faktyczna roznica w przyspieszeniach :)

PostNapisane: 21 sie 2005, 21:31
przez Huano
Waluś napisał(a):ja ci sprzedam klótnia ...........


Oczywiscie to byl zarcik – nie planuje sprzedazy autka :) Jak to mowie:
do konca mojego lub jej... :)

PostNapisane: 21 sie 2005, 23:06
przez Hans
ok , bo myslalem ze Ci to cale wgniecenie wywalili szpachla dlatego tak pisalem ;)
co do reszty to nie zapominaj ze na pasie mialem "malego" suba w bagarzniku , ktory wazy 3 razy tyle co wygluszenie ;) , ale spoko damy rade ;) – jak bedziecie sie G-techowac dajcie znac to moze jak bede mial wolne podjade ;)
POZdr

PostNapisane: 23 sie 2005, 12:16
przez Gustaw
Niezłe, a kiedy to cudo będzie gotowe na jakiegoś spocika ?

PostNapisane: 23 sie 2005, 12:54
przez Huano
Gustaw napisał(a):Niezłe, a kiedy to cudo będzie gotowe na jakiegoś spocika ?



Że tak powiem: soon :)

A tak bardziej serio – w dniu dzisiejszym planowane jest polakierowanie autka <jupi> Jutro jadę je składać w całość, tak więc do piątku mam nadzieję nią wyjechać na ulice :D
Z powodu nagłej i nieprzewidywanej choroby (mojej) niestety nie udało mi się uwiecznić momentów dokańczania prac blacharskich, szpachlowania, szlifowania i kładzenia podkładu :( Bywa... Na szczęście choróbsko już mnie opuszcza, jutro chcemy montować środek :)

PostNapisane: 23 sie 2005, 15:29
przez Gieniu
bardzo lubię takie dokumentacje z napraw – raz że czegoś można się nauczyć – dwa że nigdy nie widziałem Madzi tak rozbebeszonej..

PostNapisane: 23 sie 2005, 18:03
przez Huano
Gieniu napisał(a):bardzo lubię takie dokumentacje z napraw – raz że czegoś można się nauczyć – dwa że nigdy nie widziałem Madzi tak rozbebeszonej..


To prawda – wiele ciekawych rzeczy się nauczyłem, wiele ciekawych rzeczy się naoglądałem :) Ale to nie jest jeszcze ekstremalne rozbebeszanie autka – jak dojdzie do realizacji plan renowacji elektryki – dopiero wtedy to będzie rozbebeszona :)

PostNapisane: 23 sie 2005, 18:25
przez Waluś
Huano napisał(a):bardzo lubię takie dokumentacje z napraw – raz że czegoś można się nauczyć

Już nie dlugomoja fotorelacja z wymiany łożyska i wymiany górnego mocowania na amorku :) Już mam komplet narzędzi :D dzisiaj po przeczytaniu 3 załaczników (Tyskie) z koleżka wyspawaliśmy ściągacze spręzyn :D (40 zł w kieszeni), kupiłem sciągacz końcówek i znaleźliśmy ściągacz łożysk (przyda się do piasty)
a w sobote lub piatek do roboty :)

PostNapisane: 23 sie 2005, 20:35
przez GrzegorzSz
Taka mala rada przy skladaniu plastikow. W miejscach styku z innymi elementami daj tasme dwustrona na gabce.

PostNapisane: 23 sie 2005, 20:37
przez Huano
Waluś napisał(a):Już nie dlugomoja fotorelacja z wymiany łożyska i wymiany górnego mocowania na amorku usmiech Już mam komplet narzędzi zeby dzisiaj po przeczytaniu 3 załaczników (Tyskie) z koleżka wyspawaliśmy ściągacze spręzyn zeby (40 zł w kieszeni), kupiłem sciągacz końcówek i znaleźliśmy ściągacz łożysk (przyda się do piasty)
a w sobote lub piatek do roboty usmiech


Mniam... czekamy :)

PostNapisane: 28 sie 2005, 12:10
przez waldii
Heja.No to teraz na pewno ktos zwroci uwage na Twoje autko.A kolorek???PINK? hahaha