Strona 1 z 4

Stabilizatory i ich łączniki – problemy, pytania GD

PostNapisane: 9 lip 2004, 19:21
przez Waluś
Witajcie o wszystko wiedzący...
Mam takie lamerskie pytanko:
"do czego są i poco są stabilizatory" :D a moje pytanie pochodzi stąd, bo ponieważ zerwałem jeden z łączników stabilizatora, a wcześniej jak sobie jeszcze był to mi w tym kole coś usilnie stukało, a teraz jak sie urwał to mi nie stuka. Wszyscy mechanicy przekonywali mnie że to kielich amora, a ja w tym momencie zgupiałem bo zapadła cisza jak makiem zasiał w zawieszeniu, no poza tym, że czasem dobije na zakręcie stabilizator o to co zostało z łącznika, ale nie słychać stuków w czasie prostej jazdy. I teraz zastanawiam się czy przypadkiem profilaktycznie nie wymienić wszystkich 4 szt łaczników (a to nie mały wydatek bo sztka kosztuje 48 zł w JC) i powiedzcie mi czy coś sie zmieni po ich wymienie i czy to możliwe że to właśnie łacznik tak sobie pukał a nie kielich ?? Wizalnie moge powiedzieć że pozostałe są w marnym stanie

PostNapisane: 9 lip 2004, 20:15
przez Paweł
Bylo juz. Poszukaj tematu, w ktorym byly dywagacje, czy mozna jezdzic bez stablilizatora (od razu powiem, ze nie mozna, ale poszukaj, bo jest tam wytlumaczone jak to dziala i co robi). Tak, zuzyty lacznik puka na nierownosciach. Laczniki JC lepiej sobie daruj, ew. firmy Yamato, ale one sa o 50-100% drozsze.

Pozdrawiam.

wymiana łącznika

PostNapisane: 9 lip 2004, 20:34
przez tomek
własnie dzis wymienilem łącznik stabilizatora – tył – za wymiane zaplacilem 10 pln a za stabilizator 75 pln – oryginalny ponoć. mechanik mowil mi ze te czesci, ktore dotycza zawieszenia lepiej kupowac tansze zamienniki, bo i tak na naszy drogach te oryginalne tyle samo wytrzymuja – sam nie wiem jak sie do tego ustosunkowac
pozdrawiam Tomek

PostNapisane: 9 lip 2004, 22:32
przez XsiX
sam nie wiem jak sie do tego ustosunkowac

najlepiej zmień mechanika ;)

PostNapisane: 9 lip 2004, 22:54
przez Carrrlos
XsiX napisał(a):
sam nie wiem jak sie do tego ustosunkowac

najlepiej zmień mechanika ;)

mechanik był chyba ofiarą złego dotyku :D

PostNapisane: 9 lip 2004, 22:55
przez Waluś
hehe dzienks. Poszukam sobie :):):)

PostNapisane: 9 lip 2004, 23:07
przez Jaksa
stabilizator 75 pln – oryginalny ponoć.
oryginalny to jest ten mechanik... <lol> . Koszt oryginalnego łącznika to 75x2

PostNapisane: 9 lip 2004, 23:10
przez Waluś
No co, pewnie promocja była <lol>
Ja narazie z braku laku jutro zakładam JC

PostNapisane: 9 lip 2004, 23:30
przez mandini
i w sumie dorby wybor ja tez bym wybral ten tanszy zamiennik.
wymienic lacznik to nie problem.
takze moim skromnym zdaniem dluzej pojezdzisz na dwoch z JC niz na jednym orginalnym:)

PostNapisane: 9 lip 2004, 23:48
przez Jaksa
wymienic lacznik to nie problem
Jasne ( jak masz gumówkę ) no ... chyba że wymieniasz je co miesiąc <lol>

PostNapisane: 9 lip 2004, 23:49
przez Paweł
takze moim skromnym zdaniem dluzej pojezdzisz na dwoch z JC niz na jednym orginalnym:)

Sadzac po opinii osoby, ktora w moim samochodzie zmienia takie rzeczy, oraz po trwalosci innych elementow zawieszenia z logo JC w nazwie, to zdecydowanie w to watpie.

PostNapisane: 10 lip 2004, 00:08
przez mandini
powiem tak jak mialem 626 z93r to polecialy mi wszystkie laczniki (oczywisice nie wszystkie naraz)
powymienialem je na te z JC i w sumie przejechalem 50 tys kilometrow i sprzedalem auto. przy sprzedazy laczniki nadal byly w porzadku
dlatego sadze ze da sie i na tym pojezdzic:)

PostNapisane: 10 lip 2004, 00:14
przez Jaksa
No to mozemy sobię rękę podac Ja tez w GE przejechalem na łącznikach z JC ( tylko te niby japonskie ) ok 50 tys.Smieszne jest to że samochod nadal jest serwisowany u mnie i gosc wymienil juz 2x przod i 1x tyl ( przez 15 tys km) moze to wina kierowcy a nie towaru? <lol>

PostNapisane: 10 lip 2004, 09:51
przez nightcomer
Łączniki raz sie trafią dobre, raz chłam – normalnie jak to w JC – loteria.
Warto brać łączniki z sześciokątem do kontrowania pod klucz 14. Takie można wielokrotnie demontować np gdy trzeba wyjąć wahacz. A gdy zajdzie potrzeba ich wymiany to 10 – 15 minut i po zabiegu (warunek – solidny klucz płaski 14).
Co do jazdy bez tylnego stabilizatora – moim prywatnym zdaniem rozumny kierowca może bezpiecznie jeździć, pod warunkiem, że zdaje sobie sprawę z tego jak zmieniła się charakterystyka prowadzenia samochodu. I to w każdych warunkach. Np moja bez t. stab. na wyboistych zakrętach z ludźmi na tylnych siedzeniach jest wybitnie nadsterowna!

PostNapisane: 10 lip 2004, 17:21
przez Waluś
Ja normalnie jeżdże spokojnie, tylko w rykach sie wygłupiłem :D i madzia tego nie wytrzymała <lol> Zgadza się z jednej strony brak łącznika mi nie przeszkadza, bo nie wariuje na zakrętach, a w moim zadupiu nie mam gdzie się rozpędzić, a w trasy ostatnio nie śmigam. Jedyne co mi w tej chwili bardzo przeszkadza, to to że po prostu stuka na zakrętach, a mi jak coś stuka to mnie krew zalewa z miejsca <lol>
Ale powiedzcie mi czy jest możliwe to, że łącznik mi na tyle mógł pukać i stukać wcześniej, że mogło to przypominać stuki w kielichu amortyzatora???????? bo teraz mi zamilkły poprzednie pukania i jest tylko dobijanie stabilizatora przy skręcie

PostNapisane: 12 lip 2004, 20:22
przez luki
A powiedzcie drodzy co to jest: parę tygodni temu przy ruszaniu usłyszałem metaliczne "szczękniecie" z okolic tylnej osi. Ostatnio słysze jes coraz częściej a rzecz się dzieje przy raptowniejszym popuszczeniu sprzęgła na "jedynce". Zawieszenie sprawdzałem i jest ok poza jednym zużytym łącznikiem stabilizatora tylnej osi. Czy jedno ma związek z drugim ? Mam nadzieję że tak, bo końcówkę i tak mam zamiar wymienić. Aha, koszt oryginalnego =210 PLN. Dowiadywałem się :)

PostNapisane: 12 lip 2004, 21:48
przez Jaksa
Czy jedno ma związek z drugim
Moim zdaniem łącznik stabilizatora stuka na wybojach i " tarkach " ale zawsze można to dokładniej sprawdzic w tej chwili cięzko cos powiedzic ( ew . wymien lacznik i sprawdz co będzie ) Pozdrawiam.

PostNapisane: 15 lip 2004, 20:43
przez Waluś
Wymieniłem i cały prawy tył ucichł :)
Założyłem łącznik Yamato – wie ktoś co to za shit??
BTW jak mocno trzeba go skręcić – aż gumki soki puszczą czy jakoś delikatniej??

PostNapisane: 15 lip 2004, 20:47
przez Jaksa
Założyłem łącznik Yamato – wie ktoś co to za shit??
BTW jak mocno trzeba go skręcić – aż gumki soki puszczą czy jakoś delikatniej
Te mogą być a dokręc z czuciem no wiesz nie za mocno....to się czuje....

PostNapisane: 15 lip 2004, 21:15
przez Waluś
Hehe czyli tak jak zrobiłem nie za mocno i nie za lekko hihi