Gdzie kupić sprężyny zawieszenia? (626 GD)

Skrzynia biegów, sprzęgło, osie, zawieszenie, koła, układ kierowniczy i hamulcowy.

Postprzez Paweł » 15 kwi 2004, 09:26

Wiesz co morda, kazales mi tyle przeczytac, ale z tego dalej nic nie wynika. Wombat tak samo gada, ze "nie", jak Ci o ktorych sam pisze, ze mowia "tak". Jedne co jest tutaj do rzeczy powiedziane i z tego powodu moznaby podwazyc stosowanie seryjnych amortyzatorow i nieseryjnych sprezyn to:

"Przede wszystkim amortyzator powien byś zestrojony/spasowany ze spręzyną"

Szkoda tylko, ze dalej nie wiadomo o co chodzi.

Dobry jest jeszcze kawalek o skoku i wytracaniu energii na krotszym odcinku drogi. Mam jednak rozne watpliwosci. Gdyby pominac aspekt felg i cisnienia w oponach (o ktorych my zreszta nie rozmawiamy), to nie ma cudow i w taka sprezyne wiecej energii niz w zwykla nie wpompujesz, tak wiec wiecej z niej nie wyciagniesz. Wombat pisze o strasznych roznicach pomiedzy zakresem pracy zawieszenia. Cos mi sie zdaje, ze przesadza. Skok zawieszenia jest bardzo duzy i skrocenie sprezyny o te 3cm nie powinien wprowadzic az takich zmian.

Prosze, wytlumacz mi jak technicznemu ignorantowi, albo profesorowi MIT dlaczego to jest zle.

Pozdrawiam.

EDIT/P.S.:

Chcialem dodac, ze opis "pileczki" (mimo, ze z idiotycznego forum) do mnie przemawia, chociaz odnosi sie do troche skomplikowanej sprawy, dwojako zreszta: stanu polskich drog oraz charakterystyki tlumienia przez amortyzator ruchow o niskiej i wysokiej czestotliwosci. Dodatkowo trzeba pamietac, ze nie mowimy o jakichs ultra twardych sprezynach na szosowe tory wyscigowe, tylko troche sztywniejszych, cywilnych.

Dodam jeszcze, ze skok zawieszenia w formule 1 znacznie przekracza 2-3cm (okolo dwukrotnie dla przedniej osi i trzykrotnie dla tylnej) o ktorych pisze Wobmat, a gdzie sztywnosci samochodu osobowego na troche twardszych eibachach do F1. Oczywiscie praca amortyzatora tam jest troche inna, ale w przypadku samochodu osobowego droga pracy amortyzatora praktycznie pokrywa sie ze skokiem zawieszenia. Zreszta wystarczy wziac do reki amortyzator, zeby przekonac sie iz amplituda jego pracy to znacznie wiecej niz 7-10cm o ktorych wyzej napisano.

Poza tym nawet 626 nie wazy poltorej tony.
Ostatnio edytowano 15 kwi 2004, 09:33 przez Paweł, łącznie edytowano 1 raz
the right man in the wrong place...
gasoline
Avatar użytkownika
Zarząd – Prezes
 
Od: 20 paź 2003, 15:13
Posty: 11059 (565/890)
Skąd: Warszawa
Auto: 4FH0VL CAJA '09
256 B4204T35 '17

Postprzez marek » 15 kwi 2004, 17:20

Przyłącze się do dyskusji bo mam zamiar wstawić EIBACHy na seryjne amorki KYB do mojej MX-3. Właściwie czekam już na sprężynki od 2 tygodni, będę miał je w ciągu kilku dni.

Na forum FORDa MONDEO gość wstawił krótsze sprężyny do amorków ori i mu amorki się rozsypały po niedługim czasie...
Miałem okazję jeździć Mondziakiem na oryginalnym zawieszeniu i wg mnie w porównaniu z MX-3 jest to "ponton"
Moim zdaniem to czy można wstawić krótsze sprężyny do danego auta zależy od charakterystyki oryginalnych amorków.

Nie mozna uogólniać że w seryjnych autach amorki są złe, że trzeba wstawić koniecznie sportowe.
Myślę że np w takim Mondeo po wstaiweniu twardej zawiechy uzyska się efekt podobny jak seryjnie w MX-3. a seria jest naprawdę miękka u forda, więc w takim wypadku amortyzator może być za słaby
Sądzę że ten problem dotyczy głównie aut które są miękko zawieszone w oryginale.

A poza tym większa sztywność sprężyny=mniejsze jej ugięcie pod takim samym obciążeniem, zatem mniejszy zakres pracy amorka.
Każdy wie że szybkie uszkodzenie amortyzatora ma miejsce wtedy kiedy pracuje on na zużytej sprężynie, która jest za miękka i powoduje zwiększenie zakresu pracy amortyzatora. Wiem to z doświadczenia.

Zadanie amortyzatora polega na wytłumieniu ruchów posuwistych, i przy seryjnych amortyzatorach może się okazać że w środkowym zakresie pracy (bo w takim będzie pracował przy twardszych spręzynach) może mieć za mąłą zdolność tłumienia i przez to będzie potrzebował więcej ruchów do wytłumienia energii.
Ostatnio edytowano 15 kwi 2004, 17:27 przez marek, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 4 lis 2003, 02:08
Posty: 2402 (0/14)
Skąd: nad Bałtykiem
Auto: FR+Django+Rail

Postprzez Adam626GD » 15 kwi 2004, 17:27

Zgadza sie co pisze kombat. W pierwszej kolejnosci warto wstawic bila, a potem zmienic spreztyny. Kajaba gazowa to miekki i komfortowy amor. W połaczeniu z twarda sprezyna bedzie wlasnie słabo tłumił bo sama siła wybicia sprezyny juz pokona znaczny opór amorka.

NIe warto robić rzeczy od pupy strony. Nie m a sensu wstawiac twardych sprezyn do miekkich amorów a bardziej globalnie – do mazdy GD która jest wiotka jak papier sztywne zawieszenie (amory + sprezyny) sprawi ze ta mazda sie rozpadnie. Warto na poczatku obspawac auto, wstawic rozporki, klate a potem sie okaze ze po tym zabiegu seryjny zawias dobrze jezdzi.

Tak czy inaczej na spawanie klatki sie nie pisze, bilsteina do mazdy nie ma, wiec nic sie nie narzezbi. Trzeba kupic std sprezyny, zacisnac zeby i jezdzic.:(
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 20 lut 2004, 01:28
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Auto: 626 GD 2.0 FE4 GF 2.0 TDsI 16V

Postprzez marek » 15 kwi 2004, 17:29

Kajaba gazowa to miekki i komfortowy amor

To zależy w jakiej Mazdzie.
Przejedź się ze mnąto zmienisz zdanie
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 4 lis 2003, 02:08
Posty: 2402 (0/14)
Skąd: nad Bałtykiem
Auto: FR+Django+Rail

Postprzez Adam626GD » 15 kwi 2004, 17:32

a co masz inne kyb gazowe ? JA mam na tyle i uwazam ze to miekkie amory

EDIT: Faktycznie – MX3 to z natury twardsze sporo auto. W porownaniu do 626 to jak karting. Jezdzilem raz i wspominam jako sztywne
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 20 lut 2004, 01:28
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Auto: 626 GD 2.0 FE4 GF 2.0 TDsI 16V

Postprzez marek » 15 kwi 2004, 17:45

Ja mam KYB gazowe do Mazdy MX-3.
I uważam że są twarde. A sprężyny chce głównie po to aby obniżyć auto, żeby lepiej wyglądało. Bo włąściwości jezdne są ok
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 4 lis 2003, 02:08
Posty: 2402 (0/14)
Skąd: nad Bałtykiem
Auto: FR+Django+Rail

Postprzez robert » 15 kwi 2004, 17:57

Adam626GD napisał(a):
robert napisał(a):Ja w mojej GD mam zawieszenie Weiteca -35mm kpl., problemow z jazda raczej nie ma cena za kpl.2700zł sprowadzał mi znajomy . Czekałem prawie 2 m-ce ale jestem zadowolony


drogo jakos. Bilstein B12 komplet kosztuje do aut wlasnie okolo 2700. NIestety do GD nie ma.

A jak buda – nie rozpadłą sie?

Ja mam problem z budą i dlatego boje sie wkladac twarde sprezyny.

W ogole poważny problem. Ale chyba jedyne jego rozwiazanie to zaspawać klatkę. Ale to uwiązanie sie do auta na całe zycie. I takie tu dylematy mam

U mnie problemow z buda nie ma ale na lato chce zamatowac rozporki kielichow. a cena to za kpl.sprezyn,amortyzatorow i gornych mocowan mcpersona czyli caly zestaw gotowy do wlozenia(cena zalezna od kursu euro)
Początkujący
 
Od: 5 lut 2004, 15:51
Posty: 18
Skąd: Orzesze
Auto: mazda 626

Postprzez GrzegorzSz » 15 kwi 2004, 21:27

sporo naklepaliscie, ale dalej z tego nic nie wynika, wiec doloze wam swoja cegielke :D

Kazdy amor ma sowoja sprawnosc (sprawdzana na kazdym przegladzie), wiec nie piszcie, ze TRZEBA wymieniac amor razem ze sprezna. Calosc w zasadzie sprowadza sie do tego co chcemy osiagnac oraz wzgledy sprawnosci auta po takiej zmianie. Mozna to dosc latwo podzielic na etapy, czyli najpier sprezyny i sprawdzenie, a jesli cos jest nie tak to wymiana amorow, najlepiej na regulowane, ktore mozna dostosowac do stylu jazdy.

Jest jeszcze jedno. Do odpowiedniego zestrojenia zawieszenia trzeba odpowiednich urzadzen pomiarowych. Najlepiej pogadajcie osobiscie ze startujacymi w rajdach jako amatorzy. Przerabiali ten temat nie raz.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 7 gru 2003, 23:39
Posty: 308

Postprzez Długi » 15 kwi 2004, 21:52

Aż mi sie nie chce czytać tak dłuich postów.
Generalnie do twardości i skoku sprężyny powinny być dobrane amortyzatory o odpowiedniej charakterystyce. Więc Morda ma racje. Założenie twardej sprężyny i amortyzaora o standartowym tłumieniu spowoduje odrywanie się kół od nawierzchni ze wszystkimi konsekwencjami. Najlepsze są KIT;y ponieważ zawierają zestrojony zawias dla danego modelu.
weźmy np. amorki sensa trac (swoją drogą shit), charakterystyka tłumienia zmienia się wraz z pozzycją tłoka w amorku. Więc obniżenie całego zawieszenia spowoduje to że amorek na małych dziurach będzie tłumił mocniej, a wmomencie odrywania się koła (samochód idzie w górę) slabiej, czyli odwrotnie niż byśmy tego oczekiwali i założył producent.
Drugi argument motocykle, tak sie składa że jestem bikerem, w moim motocyklu mogę regulować twardość zawieszenia i charakterystykę tłumienia, zarówno na dobiciu jak i na odbiciu. Przy odpowiednim zestrojeniu zawiasu wchodzę w łuki o 20 więcej bez strachu.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 22 lis 2003, 09:35
Posty: 452
Skąd: gorzów

Postprzez GrzegorzSz » 15 kwi 2004, 22:25

hmmm, wiesz co Dlugi...

... to Ciekawe po co sie robi regulowane amory.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 7 gru 2003, 23:39
Posty: 308

Postprzez Długi » 15 kwi 2004, 22:33

No właśnie po to co napisałem

EDIT:
Napiszę bo odp.była zdawkow, ale mam chwilk to się sprężę
Amroki o regulowanej charakterystyce tłumienia i zawieszenie o regulowanej twardości to są elementy które kosztują koszmarne pieniądze. W praktyce 99,9% tuningowców zakłada KIT'y ponieważ są tańsze i charakterystyka tłumienia jest dobrana przez producenta w laboratorium. Przecież my tutaj staramy się rozmawiać o sprężynach dostępnych nie tylko dla bogaczy. Każdy kto zna się trochę na tuningu wie że same sprężyny i amorki nie roziązuja problemu z zawieszeniem sportowego samochodu, konieczne jest zastapienie silentblocków uniball;ami, zmiana stabilizatora, wzmocnienie i usztywnienie punktów mocowania zawieszenia and many, many more.
nie mam więcej czasu na pisanie a temat jest szeroki pzdr
Ostatnio edytowano 15 kwi 2004, 22:55 przez Długi, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 22 lis 2003, 09:35
Posty: 452
Skąd: gorzów

Postprzez Paweł » 15 kwi 2004, 22:53

Dobra, to sprobuje inaczej, bo chyba popadamy w skrajnosc z ta twardoscia sprezyn i regulacja amortyzatorow...

Samochod za bardzo buja na nierownosciach i dosc mocno sklada sie w zakretach, chociaz jest dosc odporny na przemieszczanie srodka ciezkosci przod/tyl. Wyraznie czuje, ze amortyzatory juz raczej srednio trzymaja. Chociaz na "tarce" nie mam klopotow z przyczepnoscia, to na pagorkach samochod "wachluje" tyłem. Sprezyny tez raczej sa miekkie, bo pod obciazeniem samochod wyraznie "siada".

1) Zalozmy, ze kupie nowe, sprawne, standardowe amortyzatory, tlumiace w dwie strony. Zaloze do tego ciut twardsze sprezyny niz w serii (np. eibach). Czy to bedzie zle i dlaczego.

2) Zalozmy, ze kupie standardowe sprezyny i wkladam amortyzatory o wyzszym wspolczynniku tlumienia (jakie?). Czy to bedzie lepiej i dlaczego?

Pominmy tutaj drazki stabilizatora, choc wiem, ze je tez warto byloby zmienic. Nie bierzmy tez pod uwage skroconych i bardzo sztywnych sprezyn do jazdy sportowej oraz podobnie ukierunkowanych amortyzatorow. Co w takiej sytuacji najlepiej zrobic z zawieszeniem?

Pozdrawiam.
the right man in the wrong place...
gasoline
Avatar użytkownika
Zarząd – Prezes
 
Od: 20 paź 2003, 15:13
Posty: 11059 (565/890)
Skąd: Warszawa
Auto: 4FH0VL CAJA '09
256 B4204T35 '17

Postprzez GrzegorzSz » 15 kwi 2004, 23:40

Nie bede sie spieral Dlugi – do pewnych wnioskow doszlo pewne grono osob, ktore ciuuuuuut lepiej ode mnie i mysle, ze nas wszystkich sie na tym zna. Pozostawie pewne kwestie bez komentarza.

Jesli masz tco_tm dostep do ostatnich nr miesiecznika GT, bylo tam dosc sporo o amorach i sprezynach.
Ogolnie zasada jest prosta. Najpierw jakie chcesz osiagnac efekty, pozniej liczenie typu "cos kosztem czegos tam, bo nie mam kasy" i na koncu dochodzisz sam do wlasciwych wnioskow. No chyba, ze ktos ma gdzies bezpieczenstwo innych na drodze, czyli tzw. mistrz prostej, wpadajacy czolowo w drzewo na prostej lub w kogos z naprzeciwka.

KITy, o ktorych Dlugi wspominasz sa coraz mocniej krytykowane, gdyz wiekszosc z nich nie zdaje na dluzsza mete egzaminu, nie tylko na polskich drogach. Kto jezdzil po Francji wie o czym mowie. Sa to tzw. zestawy dla kazdego – wazne aby sprzedac, ale niekoniecznie musza Ci odpowiadac.

Tco_tm – w odp. na 2) – Nitk nie moze Ci dac jasnej odpowiedzi, bez wlasciwego "pomiaru". Dopieto po tym moze dobrac konsultujac z Toba jakiego efektu oczekujesz. Nawet nowe amory maja odchyly od wartosci nominalnej (dla nowych) do 30%.

Jest jeszcze pare [tiiit], ale... nie chce mi sie przepisywac. :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 7 gru 2003, 23:39
Posty: 308

Postprzez Paweł » 16 kwi 2004, 00:48

Zaczalem czytac jakies bardzo madre forum i chociaz malo rozumiem, to sprobuje wysnuc nastepujace wnioski dotyczace "problemu" opisanego przeze mnie:

Zeby pozbyc sie efektu, ktory opisalem, najlepszym rozwiazaniem byloby wsadzenie twardszych, liniowych sprezyn, ktore jednoczesnie musialby byc odpowiednio krotsze.

Twardsze sprezyny zmniejszylyby podatnosc samochodu na "osiadanie" pod obciazniem oraz zwiekszyly czestotliwosc rezonansu nadwozia, ktora chyba wlasnie daje mi sie we znaki na pagorkowatej drodze. Wnioskuje tak, bo czestotliwosc ta dla samochodow osobowych wynosi wlasnie okolo 60-80 min<sup>-1</sup>, a ja odczuwam bujanie wlasnie z takimi okresami. Mozna tutaj zastanawiac sie nad amortyzatorami, ktore na pewno nie sa w idealnym stanie, ale jak napisalem wczesniej, na drodze wyboistej sprawuja sie dobrze, tak wiec na pewno nie utracily zdolnosci tlumiacych.

Liniowa charakterystyka wg tego co przeczytalem jest znacznie odpowiedniejsza od progresywnej z tego wzgledu, ze bardzo czesto samo zawieszenie ma tak skonstruowana geometrie, ze ramie dzialania pary sil: kola-podloza i sprezyny wzgledem punktu obrotu jest zmienne, co wprowadza nieliniowe obciazenie na element resorujacy. Podobno jest to tez wprowadzane z tego wzgledu, aby czestotliwosc rezonansu nie byla stala. Dobranie zlej progresji sprezyny do takiego zawieszenia lub amortyzatora (a trzebaby miec rowniez progresywny amortyzator) moze okazac sie zle w skutkach, ze wzgledu na nieprzywidywalna charakterstyke zawieszenia jako calosci, a rezultacie klopotow (nerwowosci) w prowadzeniu samochodu.

Sprezyna musi byc krotsza jako taka, z tego wzgledu ze jest sztywniejsza i mnie ugnie sie pod stalym ciezarem samochodu. Chcac zachowac pierwotna wysokosc trzeba zalozyc krotsza sprezyne. Podobno tutaj pojawia sie problem, bo duzo twardsza sprezyna bedzie duzo krotsza i moze wypadac w skrajnym, dolnym polozeniu zawieszenia, ale to chyba nie dotyczy "naszych" amatorskich i kosmetycznych modyfikacji.

Do takich sprezyn mozna _zaryzykowac_ i wsadzic standardowe amortyzatory. Na pewno nie grozi im szybsze zuzycie (obalam teorie z forum sr), a to z tego wzgledu ze beda one pracowaly w zakresie bardzo zblizonym do pierwotnego, chociaz troche zawezonym przez mniejsze ugiecia twardszej sprezyny, ale na pewno nie na skraju, co mialo doprowadzic do uszkodzen w wyniku obic tloka itd.
Jesli chodzi o podkreslone ryzyko to sprowadza sie ono glownie do dosc skomplikowanej rzeczy, a mianowicie tego, ze twardsze sprezyny znacznie zwiekszaja gwaltownosc transferu obciazenia na wybrane (zewnetrzne w zakrecie, przednie przy hamowaniu, tylne przy przyspieszaniu) kola, co ze wzgledu na obnizenie w skutek tego ich wspolczynnika tarcia zmniejsza wzrost ich przyczepnosci w stosunku do tego jak szybko traca przyczepnosc pozostale kola (wewnetrzne w zakrecie, itd). Tutaj twardy (na rozprezenie) amortyzator ma duzo do powiedzenia, bo bedzie przeciwdzialal temu transferowi, a dokladnie jego szybkosci, co spowoduje ze samochod bedzie bardziej przewidywalny.

Jesli chodzi o wybijanie sie samochodu w powietrze na wybojach, to z tego co rozumiem i wydaje mi sie to logiczne do (twardych) sprezyn jest chyba jednak potrzebny amortyzator raczej miekki na szybka kompresje, aby impulsowa sila byla wygluszona przez sprezyne, a nie wbita przez sztywne polaczenie/kolek w nadwozie. Jednoczesnie amortyzatory musza byc sztywne na szybkie rozprezenie, aby skompresowana sprezyna zbyt szybko nie oddala energi na kolo/nadwozie.

Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano 16 kwi 2004, 02:12 przez Paweł, łącznie edytowano 1 raz
the right man in the wrong place...
gasoline
Avatar użytkownika
Zarząd – Prezes
 
Od: 20 paź 2003, 15:13
Posty: 11059 (565/890)
Skąd: Warszawa
Auto: 4FH0VL CAJA '09
256 B4204T35 '17

Postprzez nightcomer » 16 kwi 2004, 02:05

Kiedyś miałem taki pomysł.
Ponieważ ludzie są coraz bardziej ciężcy zamontowałem na tył sprężyny krótsze, ale twardsze tak, że bez obciążenia wysokość była normalna a po załadowaniu czterech szmaciarzy z szyjami fi500 mm tył nie siedział jeszcze na odbojach.
I... porażka totalna – tył na wybojach nie tylko wybijał w górę, ale i dobijał
a na zakrętach to już zgroza.
Wywaliłem


tco_tm napisał(a): czestotliwosc ta dla samochodow osobowych wynosi wlasnie okolo 60-80Hz, a ja odczuwam bujanie wlasnie z takimi okresami.
nie odczujesz bujania z taką częstotliwością. poczujesz wibrację i usłyszysz dźwięk.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 paź 2003, 01:07
Posty: 756
Skąd: zławieśWWA]:~
Auto: cprf2a'99

Postprzez Paweł » 16 kwi 2004, 02:11

nie odczujesz bujania z taką częstotliwością. poczujesz wibrację i uslyszysz dźwięk


Zle napisalem, zamyslilem sie. Chodzilo o 60-80 min<sup>-1</sup>, czyli 1.0-1.3Hz (poprawilem w tresci).

... porażka totalna – tył na wybojach nie tylko wybijał w górę, ale i dobijał


Musze to przemyslec, jak myslisz, dlaczego tak sie dzialo?
the right man in the wrong place...
gasoline
Avatar użytkownika
Zarząd – Prezes
 
Od: 20 paź 2003, 15:13
Posty: 11059 (565/890)
Skąd: Warszawa
Auto: 4FH0VL CAJA '09
256 B4204T35 '17

Postprzez nightcomer » 16 kwi 2004, 02:40

tco_tm napisał(a):Musze to przemyslec, jak myslisz, dlaczego tak sie dzialo?


na mój niewykształcony teoretycznie rozum to dla tych sztywnych sprężyn normalny (NOWY) amortyzator był jak nic. zawias zachowywał się jakby amor padł. jakby go nie było.
Obrazowo mówiąc to tak jakby dres atakował a ja bym chciał go powstrzymać <boje się>
to chyba jest dobre porównanie.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 paź 2003, 01:07
Posty: 756
Skąd: zławieśWWA]:~
Auto: cprf2a'99

Postprzez Paweł » 16 kwi 2004, 02:46

Duzo sztywniejsze byly te sprezyny? I czy bylo tak, ze drgania nie byly tlumione, czy po prostu na pojedynczej nierownosci od samego najazdu na nia samochod twardo "wystrzeliwal"?

Pozdrawiam.

P.S. Co do dresa, to z czyjego punktu widzenia mam patrzec? <lol>
the right man in the wrong place...
gasoline
Avatar użytkownika
Zarząd – Prezes
 
Od: 20 paź 2003, 15:13
Posty: 11059 (565/890)
Skąd: Warszawa
Auto: 4FH0VL CAJA '09
256 B4204T35 '17

Postprzez nightcomer » 16 kwi 2004, 03:11

tco_tm napisał(a):Duzo sztywniejsze byly te sprezyny? I czy bylo tak, ze drgania nie byly tlumione, czy po prostu na pojedynczej nierownosci od samego najazdu na nia samochod twardo "wystrzeliwal"?

– czy były dużo sztywniejsze, trudno mi ocenić, ale chyba dość sporo.

– zdecydowanie to drugie! pojedyńczy garb lub studzienka 5 cm poniżej asfaltu i tylne koła latają w powietrzu a niech się zdarzy seria takich grubszych, ale regularnych wyboi to zawias dobija, nie tylko odrywa się od nawierzchni. To jest tak prawie, jakby wymiękał właśnie amor, ale jeszcze troche trzymał. Różnica polega na tym, że mniej dobijało, raczej latało w powietrzu.
P.S. Co do dresa, to z czyjego punktu widzenia mam patrzec? <lol>

szmaciarz to mocna spreżyna a ja to seryjny amortyzator :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 paź 2003, 01:07
Posty: 756
Skąd: zławieśWWA]:~
Auto: cprf2a'99

Postprzez nightcomer » 16 kwi 2004, 03:23

O przypomniało mi sie dobre rozróżnienie między sytuacją typu standardowa sprężyna i padnięty amor a sztywna krótka spreżyna i normalny amor.

– w pierwszym przypadku po najechaniu na pojedyńczy wybój słychać JEB w budę;
– w drugim nie, ale jeżeli to się zdaży na zakręcie efekt poślizgu jest identyczny.

To tyle z punktu widzenia praktyka.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 paź 2003, 01:07
Posty: 756
Skąd: zławieśWWA]:~
Auto: cprf2a'99

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

Moderator

Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6