Strona 1 z 1

Brzęki i grzechotanie w okolicy amorka po uderzeniu w tylne

PostNapisane: 13 sie 2008, 09:38
przez riffdiktator
Witam!
Miałem stłuczkę z mojej winy i wjechała w moje prawe tylne koło pod kątem prostym stara skoda favorit. Po sile uderzenia i wyglądzie skody bałem się wysiąść z samochodu, bo wydawało mi się że po tyle mojej Madzi nic nie zostało. No ale wreszcie wysiadłem i byłem w ciężkim szoku, bo była tylko dosyć długa rysa na drzwiach i błotniku i żadnych wgnieceń, a skoda generalnie miała rozwalony cały przód. No ale nie o to chodzi.
Po załatwieniu wszystkich formalności zacząłem oglądać samochód szukając uszkodzeń i zauważyłem, że prawe tylne koło jest lekko wepchnięte i stoi pod skosem. Pojechałem do serwisu, koleś podniósł auto, poszarpał, pomacał i stwierdził, że jest rozwalona zbieżność (co mnie nie zdziwiło), ale poza tym wszytko jest ok (tu się zdziwiłem). Oczywiście nie liczę zjechanych łączników i skrzypiących już wcześniej amorków. No dla mnie bomba, ale podczas jazdy do wcześniejszego skrzypienia amortyzatorów doszło jeszcze jakieś dziwnie brzęczenie w okolicy uderzonego amorka.
I tu pytanie do Was. Co się mogło stać i co tak pobrzękuje? Najpierw myślałem, że to jakiś plastik, bo to taki odgłos jak terkotanie plastików w kabinie, ale on dochodzi właśnie z nadkola podczas pracy amortyzatora. Sprawdzałem składając siedzenie i nasłuchując, podczas gdy prowadziła moja dziewczyna i jest to ewidentnie dźwięk z okolicy amortyzatora. Czy to możliwe, że po takim uderzeniu zmieniła się tylko zbieżność a nie powyginały elementy zawieszenia? Gdzie jest haczyk? Bo jeśli się na serio okaże, że pozostanie mi wymienić amorki, które i tak miałem wymienić i ustawienie zbieżności, to chyba będzie trzeba przerejestrować mazdę z osobowego na pancerny.
Z góry dziękuje za jakiekolwiek sugestie.

PostNapisane: 13 sie 2008, 10:37
przez Grzyby
Jak zwykle wetnę się z info o tym że mamy tu regulamin.

A co do tematu – nie wierzę że po stłuczce kiedy widać było że koło jest głębiej i jest krzywe, nie ucierpiała konstrukcja. Szczególnie w 12 letnim aucie.
Podjedź do innego zakładu.

PostNapisane: 13 sie 2008, 10:59
przez STEffAN
Nie jest to jakoś specjalnie dziwne.
Mój kolega wjechał w tylne koło skody Favorit mazdą 626 GE 1.8. Wina była po stronie mazdy – zagapił sie.
Wjechał dokładnie pod kątem prostym. Efekt: Mazda – rozwalony przód, skoda dostała nową rysę na kole i na mocno przerdzewiałym nadkolu. Ja jechałem jako pasażer.
Kierowca skody jak zobaczył mine Tomka, popatrzył na swoją pordzewiałą padakę, przejechał się 100m, zawrócił i powiedział: poco żeś pan samochód z plastiku kupił? I pojechał. Naprawa mazdy kosztowała Tomka jakieś 2 tysie.

Tak więc po prostu zależy czym i w co walniesz.


W Twoim przypadku, masz pewnie skrzywionego Mcphersona – stąd koło pod lekkim skosem.

PostNapisane: 13 sie 2008, 12:15
przez riffdiktator
Też podejrzewam to skrzywienie i mam zamiar dzisiaj się dobrać do górnego mocowania i zobaczyć w jakim jest stanie, ale przeraża mnie trochę ściąganie tych wszystkich filców i głupich zatrzasków z którymi mam zawsze potem problem :D . W sumie dziwne ze koleś w tamtym serwisie nie spojrzał na tą kolumnę, tylko zajął się wahaczami i łącznikami. No i oczywiście kazał wymienić śruby mimośrodowe bo są zapieczone i zardzewiałe przez co mogą nie chcieć mi ustawić potem zbieżności :)