Strona 1 z 3
Naprawa rozdzielacza ABS (626 GE KL)

Napisane:
8 gru 2003, 01:52
przez Smirnoff
Witajcie! Mam do Was pytanie – czy ten rozdzielacz, w którym są wmontowane elektorzawory hydrauliczne od ABS jest rozbieralny? Innymi słowy, czy można "odwiesić" zawieszony mechanicznie zawór, czy konieczna jest wymiana rozdzielacza ?
Pozdro
Smirnoff

Napisane:
8 gru 2003, 16:28
przez Smirnoff
No i co yest ? Nikt nic nie wie

Buuuuuuuuu
Może jednak ktoś coś wie
Pozdro
Smirnoff
odp

Napisane:
8 gru 2003, 17:52
przez HERCIK
chyba nikt nic nie wie.....
A co padl ci rozdzielacz od ABSu? przecierz to prawie niemozliwe...


Napisane:
9 gru 2003, 01:05
przez Smirnoff
Witaj.
Nie wiem do końca sam, ale przypuszczam, ze chyba zaciął się elektrozawór.
Otóz, w ramach tego, ze obecna aura sprzyja śliskości nawierzchni, była okazja wypróbować ABS na żywo. No i niestety, ale nie jest dobrze. Otóż, oczywiście po odpaleniu silnika układ się załącza, kontrolka gasńie itp itd. Ale podczas hamowania odbijają tylko trzy koła – PP, PT, LT, natomiast LP blokuje się. Po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, ze problem nie leży w osprzęcie elektrycznym, ponieważ :
1) komp od ABS przy samodiagnozie sprawdza rezystancje czujników, elektrozaworów i kilku innych pierdoł elektrycznymch i dopiero jak jest dobrze, to włącza układ
2) diagnostyka "komputerowa" czyli podłączenie kompa do złącza diagnostycznego nie wykazało ŻADNYCH nieprawidłowości – brak kodów błędów jakichkolwiek
3) Jako, że ABS działa na pozostałe 3 koła, więc wnioskuję, ze pompa też jest OK.
4) Mało prawdopodobne, aby np komp się uszkodził i olewał jedno koło
5) Podejrzenie padło na wieniec zębaty, ze brudny itp – został wyczyszczony (z resztą był tak samo brudny jak pozostałe), ale efektu brak, więc to nie on byl winowajcą.
No i w oparciu o w/w analizę pokusiłem się o wniosek, ze winowajcą jest elektrozawór, który być może (o ile to możliwe) poprostu zaciął się lub zapchał jakimś syfem.
Z tego, co wiem, to działanie ABS od strony mechanicznej polega na tym, ze w momencie gdy hamujemy, komp oblicza prędkość każdego z kół i w oparciu o to reguluje ciśnienie dla każdego koła osobno. Najpierw poprostu zamyka elektrozaworem dopływ płynu do danego zacisku, natomiast gdy to nie przynosi rezultatów, to w dodatku otwiera przepływ (drugi zawór? czy cżęsc tego jednego??) płynu do komory powrotnej.
No i idąc dalej – zapewne zawór ten "główny" (o ile jest dwa?, moze jest jeden – nie wiem dokładnie), w każdym razie chodzi o to, ze ten zawór nie mógł się zaciąć w pozycji zamknięty, bo poprostu w ogóle koło nie dostawało by płynu czyli nie hamowałoby, a tak nie jest – hamulce są OK.
Tak więc albo zawór główny na to koło zaciął się w pozycji otwartej i nie zamyka dopływu płynu, lub poprostu zaciął się zawórupuszczający płyn do komory powrotnej. (ten akurat na trwale w pozycji zamkniety).
Takie jest moje rozumowanie. Moze się mylę – nie wiem.
Jak ktoś coś wie, to niech coś powie.
Przynajmniej, czy ten blok z elektrozaworami jest w jakiś sposób rozbieralny? Czy można wyjąć elektorzawór? Czy można to w jakiś sposób udrożnić/uczynnić zawór?
Please, HELP ME!
Pozdro
Smirnoff

Napisane:
9 gru 2003, 07:31
przez newbie
"Pleasowiec"...jedź do Śiwdnika...tam otrzymasz "help".

Napisane:
9 gru 2003, 18:19
przez Smirnoff
Masz jakąś konkretną firmę na myśli? Czyżby w Świdniku byli jacyś specjaliści od ABS?
Pozdro
Smirnoff

Napisane:
9 gru 2003, 22:11
przez newbie
Oczywiście specjaliści od MAZDY, a że od mazdy to i od ABSu.
BTW... Świdnik=Wierzchowiska

Napisane:
10 gru 2003, 00:42
przez Smirnoff
No dla mnie Świdnik to nie równa się Wierzchowiska, dlatego zapytałem, bo nie wiedziałem o istnieniu ASO Mazdy w samym Świdniku...
No patrz Ty, że też mogłem zapomnieć o Waszej konkurencji....
Na szczęście jest kilku ludzi mi życzliwych i od nich spodziewam się skutecznej pomocy, którą zapewne otrzymam. Np Nightcomer już nad tym mysli, a że to łebski gość, to pewnie coś wymyśli.
Szkoda, ze to nie problem natury elektrycznej, bo na takie to mam akurat złote lekarstwo w postaci prawdziwych elektryków i to przed duże E, którzy są w stanie zrobić każdy samochód każdej marki i bez względu na rodzaj uszkodzenia.
Pozdrawiam
Smirnoff

Napisane:
10 gru 2003, 01:53
przez nightcomer
Smirnoff napisał(a): Np Nightcomer już nad tym mysli
Na razie to od tego myślenia głowa mi puchnie
greg, pomóż, nie zważając na przeszłość, bo w końcu
"wszyscy madzia'rze to jedna rodzina
starszy czy młodszy, chłopak, czy dziewczyna".
Ja od przeprowadzenia testu drogi hamowania na lodziku z i bez abs pożegnałem się z tym układem ...

pa... i teraz wysyłam mu kartki z życzeniami na urodziny


Napisane:
10 gru 2003, 02:01
przez nightcomer
greg, masz zayebixxy obrazek vanvankla


Napisane:
10 gru 2003, 02:46
przez Smirnoff
nightcomer napisał(a):Ja od przeprowadzenia testu drogi hamowania na lodziku z i bez abs pożegnałem się z tym układem ...

pa... i teraz wysyłam mu kartki z życzeniami na urodziny

Co masz na mysli

? Rozwiń wątek. Moze korzystiej będzie wyłączyć ABS???
Pozdro
Smirnoff

Napisane:
10 gru 2003, 09:03
przez Paweł
Pewnie to, ze jak potrafisz hamowac, to ABS tylko przeszkadza... (szczegolnie na lodzie i sniegu)

Napisane:
10 gru 2003, 11:50
przez newbie
Witam,
prawdą jest, że na specyficznych nawierzchniach ABS znacząco wydłuża drogę hamowania. Np. na obfitym śniegu lub na piachu, błocie itp...samochód bez ABS podczas hamowania stworzy pod kołami z tej ruchomej nawierzchni pewnego rodzaju "kliny", które dodatkowo wspomogą proces wytracania prędkości.
Niebezpieczne również, a może nawet bardziej są pofałdowane dojazdy do skrzyżowań...wtedy to już pańskie jaja z tym ABSem, koła hamowane co chwilę wędrują do góry tracąc przyczepność, HU (hydraulic unit) zmniejsza ciśnienie...za chwilę koło odzyskuje przyczepność i zaczyna się kręcić, HU podnosi ciśnienie i tak cyklicznie aż do zatrzymania, które niestety następuje znacząco poźniej niż przy klasycznym układzie hamulcowym.
Są to raczej rzadkie przypadki biorąc pod uwagę całokształt struktury nawierzchni, po których poruszają się auto "cywilne".
W znakomitej większości przypadków ABS skraca drogę hamowania; jest to jego uboczne działanie – podstawowym jest przecież niedopuszczenie do poślizgu i zapewnienie kierowalności podczas hamowania; no chyba, że ktoś jest wytrawnym kierowcą i doskonale znając możliwości własnego auta potrafi hamować na granicy poślizgu. Jest to naprawdę sztuka.

Napisane:
10 gru 2003, 12:32
przez Paweł
@-tech napisał(a):Jest to naprawdę sztuka.
Zgadza sie, szczegolnie przy w panicznych sytuacjach.
W mazdzie nie mam ABSu, a w toyocie jest. Przejechalem sie troche toyota po lodzie i jestem w ciezkim szoku (ten samochod w ogole kiepsko hamuje). Mialem wrazenie, ze w ogole nie ma hamulcow – tragedia. Podobnie z mokrym asfaltem przed bardziej ruchliwymi skrzyzowaniami...

Napisane:
10 gru 2003, 12:40
przez Smirnoff
No ja akurat zrobiłem już kikadziesiąt tyś km mazdami 626GE bez ABS, więc już "nieco" obczajam zachowanie auta i wyczuwam granicę przyczepności. Nie mniej teraz to cięzko wyczuć cokolwiek, bo jedno koło blokuje, a trzy odpuszczają, więc mimo, ze przy hamowaniu z ABS powinno się depnąć na max przy stresogennych sytuacjach, to ja staram się wyczuć LP koło i nie dopuścić nogą do jego poślizgu. Tak więc trzy koła mają ABS, a czwarte ma abs w nodze
Jest to jednak dość kłopotliwa sprawa, bo ani jedno ani drugie nie uzyskuje swej całkowitej skuteczności, chociaz hebelki to 626 ma nienajgorsze
Pozdro
Smirnoff

Napisane:
10 gru 2003, 12:54
przez Paweł
Zgadzam sie calkowicie. GE ma zaskakujaco dobre hamulce (a ja przeciez mam z tylu bebny), nawet? bez ABSu.
Moze lepiej do wyjasnienia w ogole wylacz ten ABS?

Napisane:
10 gru 2003, 14:48
przez Smirnoff
Myślałem o tym, ale podejrzewam, ze jak teraz go odłącze, to juz tak zostanie, bo nie bede miał czasu i ochoty wracać do tematu...
A tak swoją droga, to moze zrobie switch na szafie odłączający ABS (wł/wył), którym odetne zasilanie przekaźnika i będę mógł se dowoli włączać i wyłączać układ w zależności od potrzeb.
Ale na razie przydałoby sie naprawić obecną usterke.
Pozdro
Smirnoff

Napisane:
10 gru 2003, 15:24
przez Długi
@-tech napisał(a):Witam,
Niebezpieczne również, a może nawet bardziej są pofałdowane dojazdy do skrzyżowań...wtedy to już pańskie jaja z tym ABSem, koła hamowane co chwilę wędrują do góry tracąc przyczepność, HU (hydraulic unit) zmniejsza ciśnienie...za chwilę koło odzyskuje przyczepność i zaczyna się kręcić, HU podnosi ciśnienie i tak cyklicznie aż do zatrzymania, które niestety następuje znacząco poźniej niż przy klasycznym układzie hamulcowym.
To wszystko prawda, ale nowe samochody mają coraz krótszy czas przełączania zaworów i szybsze unity, dzięki temu to zjawisko jest coraz mniej niebezpieczne, problem dotyczy tylko starszch konstrukcji. Z drugiej strony cieszcie się że nie jeździcie focusami tam są cuda. Błąd w sofcie powoduje że gdy jest nieco za wysokie ciśnienie w oponach, na tarce CU wariuje i pedał hamulca robi się twardy jak cegła (oczywiście nie hamuje), oj lecą przednie zderzaki oj lecą...
pozdrawiam

Napisane:
10 gru 2003, 17:01
przez nightcomer
Sprawdziłem kiedyś drogę hamowania na mokrym lodzie. Z ABSem dążyła do nieskończoności (twardy pedał, zero opóźnienia). Bez, dało się auto zatrzymać metodą blokowania kół i odpuszczania. Po tym teście odłączyłem abs i... to mnie chyba później uratowało przed rowem na oblodzonym zjeździe w pewnym górzystym kraju.

Napisane:
11 gru 2003, 11:06
przez nightcomer
Nie wiem Smirnoff, czy powinieneś szukać uszkodzenia w samym absie. układ ma na tyle rozwiniętą autodiagnostykę, że bardzo wątpliwe jest, żeby niewykrył niedziałającego zaworu (kod #30 w twoim przyp), czy czegokolwiek innego.
ja widze 2 rozwiązania – albo zacisk "staje" i pomimo braku ciśnienia nie cofa tłoka – albo ktoś nie potrafi odczytać kodów autodiagnozy absu z DLC.
Teoretyzuję, bo nie mam z tym żadnych własnych doświadczeń.