Strona 1 z 1

Wymiana gumek/tulejek w zawieszeniu

PostNapisane: 30 kwi 2004, 07:41
przez Gr00bY
Męczy mnie już to stukanie/pukanie przy jeździe po dołach. Trzeba się za to zabrać. Które elementy zawiasu trzeba wymienić zazwyczaj w 626GE? I jak wyglądają mniej więcej koszty operacji cisza? :P

PostNapisane: 30 kwi 2004, 09:09
przez Smirnoff
Zalezy gdzie puka i jak puka.
Ale z doświadczenia wiem, ze z reguły idą na pierwszy ogień:
– łączniki stabilizatora przód/tył (ok 50PLN/szt –> kupuj z Jc ale nie najtansze, tylko te "lepsze", z niebieskimi "kuleczkami" na "kapturkach", ew. całe czarne, pomalowane taką niby plastiko-farbą. Nie kupuj tych najtańszych z JC (goła blacha), bo to jest SHIT i sie tłucze)
– gumy stabilizatora przód/tył (ok 35pln/szt –> kupuj tylko oryginalne w ASO, bo owszem, w JC są te gumki po 10PLN/szt, ale to jest shit, i szkoda sie bebrać w wymiane, bo szybko je szlag trafia i tylko sobie roboty dodasz, a na oryginalnych założysz raz i masz spokój na ładnych paredziesiąt/pareset tyś km)
– nie wiem jak masz z przodu –> mogą dojść sworznie wahacza oraz koncówki drążków (koncówki mogą być "555" z JC, po bodajże coś ok 40PLN/szt, sworznie po ok 55PLN/szt)
– moga być wyrąbane tuleje na poduszkach wahacza (tylko oryginał, ceny nie znam, ale z JC to shit) oraz tuleje przednie wahacza. Takowych nie wymieniałem, wiec cen nie podam.

Aha, no i do tego trzeba sprawdzić amorki, bo pamiętaj –> to ze na testerze wychodzą OK, to nie znaczy, ze naprawde są OK. W swojej 626 2.5 miałem wszystkie amorki wylane, a na testerze wyszły ok 75-80% skuteczności :D hahaha
Przez rozwalone amorki tesh moze sie wszystko nieźle tłuc, mimo, ze reszta podzespołów jest dobra. Sprawdź to!

Pozdro i jakby co, to pytaj dalej.

Smirnoff


PostNapisane: 30 kwi 2004, 10:04
przez Jaksa
I wszystko w tym temacie ! Jak masz czas to zapraszam na weryfikację zawiechy ! To robimy gratisowo ! Pozdrawiam !

PostNapisane: 30 kwi 2004, 14:26
przez Gr00bY
W przyszłym tygodniu jakoś chce to ogarnąć po modlinie. Podejżewam, że wszystkie gumki/łączniki będą wybite. Musze jeszcze osłone prawego przebugu wymienić bo poci się i zajżeć pod silnik którędy olej spierdziela (podejżenie poszło na uszczelniacz między skrzynią, a silnikiem).

PostNapisane: 30 kwi 2004, 14:37
przez Smirnoff
Podjedź do JAksy, to Ci wszystko obluka i skosztorysuje naprawę, tylko jak kcesz robić wszystko, to lepiej sobie usiądź, zanim zobaczysz szacunkowy koszt łaczny całej naprawy (zwłaszcza, jak dojdą amorki i sprężyny) :D hahaha Ale z doświadczenia wiem, ze jakoś to przeżyjesh a potem nie raz na drodze będziesz się cieszył, ze inwestycja w zawiechę była jedną z najlepszych inwestycji w Twoją madzię.

Pozdrówka
Smirnoff

PostNapisane: 30 kwi 2004, 15:26
przez Gr00bY
Ja siedze mocno na ziemii. Wiem, że narazie na amorki i sprężyny mnie nie stać chodź wypadałoby by pewnie i to zrobić, ale.... $$$. Rozrząd czeka :P

EDIT – jestem umówiony u Jaksy na wtorek rano :)

PostNapisane: 4 maja 2004, 16:34
przez Gr00bY
Ehhm... Wróciłem od Jaksy wstrząśnięty i zmieszany. Broń Boże nie poziomiem jego serwisu bo ten jest wysoki, tylko stanem autka. Wyszło na to, że samochód z przodu wjechał pod tira, a od tyłu tir po nim przejechał :P Chyba pożegnam moją niunie bo z niej nic nie będzie....

PostNapisane: 4 maja 2004, 19:50
przez Smirnoff
Grooby, co Ty mówiszz??? To gdzie miałes oczy przy kupnie ????????? A moze kupowałes autko od tak atrakcyjnej pani, ze nawet nie zdążyłes obejrzec mazdy, bo "sprawdzałes" inne podsespoły innej "madzi" ??? :D:D:D:D hahaha hahaha hahaha hahaha

A poważnie – az tak źle?? Serio tyle ona przeszła?? Wspólczuje.
Pozdro
SM

PS
Nie łam sie – takimi tesh ludzie jeżdżą...

PostNapisane: 4 maja 2004, 20:21
przez misiolot
Podziwiam Cię GrOOby ja twż myślałem o odwiedzeniu Jaksy ale ztchórzyłem :(

PostNapisane: 4 maja 2004, 20:45
przez luca
Panowie nie jest źle! Czasami Jaksa powie, że może być ;)))))

PostNapisane: 4 maja 2004, 20:58
przez misiolot
luca napisał(a):Panowie nie jest źle! Czasami Jaksa powie, że może być ;)))))

Wątpię abym miał odwagę spojrzeć prawdzie w oczy a po zatym nie wiem czy Jaksa miałby ochotę oglądać moją staruszkę :( :( :(

PostNapisane: 4 maja 2004, 21:24
przez Gr00bY
Nie jest tak źle – tylko 3 podłużnice na 3 rozjebane w tym dwie pękniete i skorodowane <lol> Znalazłem również pianke od uszczelniania drzwi/okien <glupek2> . Jeden łącznik stabilizatora był pospawany spawarką w połowie, maglownica puka <jupi> Do żyda z nim pojade – chyba, że ktoś ma ze 3 ćwiartki 626 :P Albo zwypadkuje to pudło na najbliższym drzewie. I jakby tego było mało przełącznik od gazu mi rozjebało i pewnie centralke normalną bede musiał założyć <jelen>

PostNapisane: 4 maja 2004, 21:40
przez Smirnoff
Heh, no cóz, rozjebane podłużnice to w 626GE wręcz "standardowe wyposażenie". Wiem coś o tym, bo sie naoglądałem takowych przy poszukiwaniach, ze az na samą mysl mnie nerwy biorą.... Ale moze nie jest jeszcze tak tragicznie? Spawany łacznik to lipa, bo przeca nowy se zalozysz za 50PLN i bedziesz miał spokój. Maglownica – hmm, przebieg swoje robi.
A co z tym przełącznikiem? Jak to Ci rozjebało przełącznik??? Napisz coś więcej, moze cosik poradzę.
Pozdro
SM

PostNapisane: 4 maja 2004, 21:58
przez Gr00bY
No wyrobił się plasticzek i wyskakuje to czarne z literką B i G i ciężko jest przęłączać. Ja sobie radze, ale jak mnie ogarnia myśl, że mam dać samochód matce czy ojcu na zakupy to mnie czarne myśli ogarniają. Ostatnio ojciec wyjeździł całą benzyne będąc przekonany, że na gazie jedzie, a potem dzisiaj odpalam i coś mi przerywa na benzynie. Zatankowałem za dwie dychy – przeszło. A z tymi podłużnicami nic nie zrobie raczej bo dalej rzeźbe uskuteczniać to nie wiem czy jest sens. Maglownica padła pewnie od tego, że autko było bite – przebieg jest ~240k więc sama z siebie chyba nie padła :|

PostNapisane: 4 maja 2004, 22:22
przez Jaksa
Podziwiam Cię GrOOby ja twż myślałem o odwiedzeniu Jaksy ale ztchórzyłem
Ale Ja nie gryzę hihi !
nie wiem czy Jaksa miałby ochotę oglądać moją staruszkę
Robimy wszystko co ma znaczek mazdy. Jak masz problem to śmialo dzwon ! Pozdrawiam Grochów ! ( moja dzielnica hihi )

PostNapisane: 4 maja 2004, 22:25
przez Jaksa
Nie jest tak źle – tylko 3 podłużnice na 3 rozjebane w tym dwie pękniete i skorodowane
Fakt że łącznik stabilizatora to pryszcz ale naprawdę szkoda kasy ładować no chyba ze ...... wszystko zalezy od wlasciciela

PostNapisane: 4 maja 2004, 23:38
przez Smirnoff
Heh, gadałem z groobym na priv – faktycznie nie jest wesoło. Przy takim stanie kontrukcji nadwozia, to moze rzeczywiscie lepiej poszukać "lamera" i mu pchnąć "mazdę" i kupić sobie inną MAZDĘ...
Pozdro
SM

PostNapisane: 5 maja 2004, 08:48
przez misiolot
[/quote] Robimy wszystko co ma znaczek mazdy. Jak masz problem to śmialo dzwon ! Pozdrawiam Grochów ! ( moja dzielnica hihi )[/quote]
Spróbuję podjechać ale pracujecie w takich godzinach jak i ja :(

PostNapisane: 5 maja 2004, 13:48
przez Gr00bY
Podspawam te podłuznice z tyłu, podjade na komputerowe badanie i pewnie giełda będzie. Póki co licze, że się nie rozpadnie.