Stare przewody hamulcowe – problem czy nie ?

Witam.
Ostatnio zmieniając opony na letnie zauważyłem, że przewód hamulcowy w przednim kole od strony kierowcy jest mocno skorodowany – chodzi dokładnie o taki cienki krótki kawałek metalowej rurki który przypięty jest do amortyzatora – potem z niego wychodzi gumowy wężyk, domyślam się, że jest to kawałek przewodu hamulcowego... i z tego właśnie metalowego kawałka obskrobałem palcami kawałek rdzy.
Zacząłem się zastanawiać czy coś z tym robić czy nie – auto ma 16 lat więc pewnie ta korozja to naturalna kolej rzeczy, z drugiej strony to hamulce, kluczowa dla bezpieczeństwa sprawa – poczytałem trochę forum i ludzie pisali, że jak pęknie przewód hamulcowy to jest nieciekawie... (mimo że są dwuobwodowe).
Więc teraz co – jedynym rozwiązaniem było by po prostu wymienić na nowe, i to pewnie wszystkie przewody bo skoro jeden jest w takim stanie to pewnie i reszta? Z drugiej strony ludzie jeżdżą starszymi autami i nic się z przewodami nie dzieje. Wymiana jest to pewien koszt, a nie chcę za bardzo inwestować bo najpóźniej za rok zamierzam to auto sprzedać
Czy ktoś z Was wymieniał przewody "profilaktycznie" tylko dlatego że są stare (a mimo to auto hamuje bez zarzutu)? Jakie jest waszym zdaniem ryzyko awarii?
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniając opony na letnie zauważyłem, że przewód hamulcowy w przednim kole od strony kierowcy jest mocno skorodowany – chodzi dokładnie o taki cienki krótki kawałek metalowej rurki który przypięty jest do amortyzatora – potem z niego wychodzi gumowy wężyk, domyślam się, że jest to kawałek przewodu hamulcowego... i z tego właśnie metalowego kawałka obskrobałem palcami kawałek rdzy.
Zacząłem się zastanawiać czy coś z tym robić czy nie – auto ma 16 lat więc pewnie ta korozja to naturalna kolej rzeczy, z drugiej strony to hamulce, kluczowa dla bezpieczeństwa sprawa – poczytałem trochę forum i ludzie pisali, że jak pęknie przewód hamulcowy to jest nieciekawie... (mimo że są dwuobwodowe).
Więc teraz co – jedynym rozwiązaniem było by po prostu wymienić na nowe, i to pewnie wszystkie przewody bo skoro jeden jest w takim stanie to pewnie i reszta? Z drugiej strony ludzie jeżdżą starszymi autami i nic się z przewodami nie dzieje. Wymiana jest to pewien koszt, a nie chcę za bardzo inwestować bo najpóźniej za rok zamierzam to auto sprzedać
Czy ktoś z Was wymieniał przewody "profilaktycznie" tylko dlatego że są stare (a mimo to auto hamuje bez zarzutu)? Jakie jest waszym zdaniem ryzyko awarii?
Pozdrawiam.