Strona 1 z 1

Zapieczony przegub

PostNapisane: 11 gru 2010, 17:07
przez lukasz2387
Witam jak w temacie, zapieczony przegub nie idzie go wyjąć z piasty, pierwsza próba młotek 5tka i nic dalej ściągacz zaczep ramiona pękł. Tylko zniszczyłem gwint dla nakrętki dociągającej. Zmieniałem niecałe 2lata temu z drugiej strony, też z wielkim oporem wyszedł dodam że smaru w piaście niebyło. Trudno bez prasy się nie obejdzie oby piasta wytrzymała bo łożysko jest spisane na straty.

Moje pytanie czy to fabrycznie mogli smaru nie wpuścić czy on „wyparował” , może samochód stał u Niemca w ogródku przez 5 lat nietykany, niewiem……… <co?>







:|

Re: Zapieczony przegub

PostNapisane: 11 gru 2010, 17:52
przez adam197312
mazdy tak mają ja zrobiłem ściągacz przykręcany do szpilek ale i tak potrzebny był ciezki młotek

Re: Zapieczony przegub

PostNapisane: 11 gru 2010, 18:18
przez JulianSR
albo katowka i pojdzie:]

Re: Zapieczony przegub

PostNapisane: 11 gru 2010, 18:40
przez lukasz2387
Słyszałem że toyotach tak bywało i przy próbie wybijania na prasie niekiedy pękały piasty.
U mnie na razie pękł ściągacz i to solidny, spróbuje go rozpiąć i zawieść w poniedziałek. Wychodzi na to że przegub jest jeszcze orginał <co?>

Re: Zapieczony przegub

PostNapisane: 12 gru 2010, 08:01
przez pawelc
W maździe zdarza się :)...dosyć często , miałem kilka takich przypadków i jak były sprawne przeguby zewnętrzne to przy wymianie np. sprzęgła wyciągałem razem z piastą półoś , Zdarza się też że nie idzie odkręcić nakrętki albo nakrętka zrywa gwint ale jak wymieniasz przegub to nie problem ;) Tak że Twój przypadek nie jest odosobniony ;)

Re: Zapieczony przegub

PostNapisane: 12 gru 2010, 15:08
przez lukasz2387
Dzięki, :) już myślałem że stał nietykany kilka lat, wychodzi na to że mazda ma trwały układ napędowy. I gdy do chodzi do wymiany po latach to k* ja p*……. <głaszcze>

Re: Zapieczony przegub

PostNapisane: 12 gru 2010, 15:19
przez radost
Ja miałem podobnie w 626 GE. Poszło dopiero z użyciem pożyczonego wielkiego ściągacza + młot dziesiątka chyba. Samo naprężenie na granicy wytrzymałości nic nie dawało. Po naprężeniu ściągacza jedno porządne uderzenie w śrubę ściągacza i dopiero odpuściło. Dodam, że ja waliłem i nic. Poszło dopiero jak ojciec przypier... to z trzaskiem poszło kawałek. Do młota trzeba też mieć rękę.


Z kolei w xedosie ze śrubą na przegubie poradził sobie tylko klucz udarowy do tirów (taki olbrzymi), zwykłe pneumatyki nie dawały rady.

Re: Zapieczony przegub

PostNapisane: 12 gru 2010, 19:09
przez Hugo
W Galancie to samo z wieloklinem przegubu. Horror.