Silnik nie przekracza 3000 obrotów / 120 km/h (93 r. RF-CX)

Postprzez bogzal » 20 mar 2010, 23:14

Witam wszystkich Forumowiczów!

Od kilku lat podczytuję forum i często znajdowałem rozwiązania moich kłopotów z mazdą. Ostatnio jednak żaden z mechaników nie może poradzić sobie z moim samochodem. Natomiast podpowiedzi z forum nie pomogły mi rozwiązać problemu. Dlatego postanowiłem otworzyć nowy wątek.

Samochód mam już 5 lat, a problemy zaczęły się kilka miesięcy temu.
Silnik na biegach 1-3 przekracza 3 000 obrotów, natomiast na 4 ma już kłopoty wkręcić się wyżej. Jak włączę piąty bieg to nie ma szans przekroczyć 3 000 obr., a to się wiąże z maksymalną prędkością 120km/h. Natomiast najbardziej wyciska mi łzy widok w lusterku – ściana siwego dymu. Któregoś razu ze wzniesienia rozpędzałem samochód licząc na to, że uda się przekroczyć magiczne 120km/h, ale jedynie klekot spod maski zaczął dobiegać.
Najdziwniejsze jest to, że na postoju to silnik się pięknie wkręca nawet do 4 000 obrotów i dopiero wtedy zazwyczaj zaczyna się falowanie silnika +/– 100 obrotów i dymienie na siwo. Czasem zaczyna się klekotanie, ale w ocenie mechanika taki odgłos daje zacinanie się wtryskiwaczy. Nadmieniam, że tankuję na stacjach renomowanych, natomiast samochód ma przebieg 309 tys. km.
Powiecie, skoro tyle wiem, to czemu jeszcze samochód choruje? No niestety to wszystko za mało, aby znaleźć rozwiązanie problemu. A mechanik nie chce tracić więcej czasu na szukanie rozwiązania metodą prób i błędów.
Mechanik przejrzał intercooler, comprex osłuchał i drożność przewodów. Stwierdził, że wszystko jest ok. Zdziwił się tylko, że wystarczy przysłonić końcówkę rury i zaraz gaśnie (ale nie wiem czy ma to znaczenie). Przewody powietrza wydają się szczelne, poza osłuchiwaniem wykorzystałem nowatorską metodę sprawdzania (płynem do robienia baniek polałem przewody, ale żadnych objawów nie było). Dodatkowo opaski dociągnięte zostały. Pasek od comprexa jest oryginalny, choć po nocy jak odpalam to od razu nie włączam świateł, bo przez pierwsze kilka sekund się ślizga (im większy mróz tym więcej czasu muszę jechać bez świateł).
Mechanik po zapachu spalin stwierdził, że to nieprzepalona ropa.
Stąd moje pytanie: co może być przyczyną? Jak to zdiagnozować? W poniedziałek idą do podmiany wtryski, ale czy to one szwankują jak na wolnych obrotach równiutko silnik chodzi i ładnie wkręca się do prawie 4 tys. obrotów?
Dodam, że za namową mechanika sprawdzona została szczelność przewodów paliwowych. Sugestia, że paliwo z powietrzem pompa dostaje. Karnister z paliwem podłączony został przewodem bezpośrednio do pompy paliwa. Objawy nie ustąpiły. Co jest z samochodem, przecież jeszcze pod koniec zeszłego roku , gdy miałem kłopoty z trzymającym hamulcem to dawał radę rozpędzić się do 140 km/h. Natomiast teraz pięknie hamulce porobione, nic nie trzyma, a samochód nie chce śmigać.

Proszę o waszą pomoc, gdyż jestem z Olsztyna i do JAKSY jest kawałek drogi (moja ostatnia deska ratunku).
Z góry dzięki za jakikolwiek odzew.
bogzal
 

Postprzez Tomcio1972 » 21 mar 2010, 10:53

A może masz jednak zatkany intercooler ?
Tomcio1972 ;–)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 15 maja 2009, 22:05
Posty: 245
Skąd: Strzyżów n/Wisłokiem
Auto: mazda 626 comprex RF-CX 1995 była obecnie 121 db 1991 1,3benzin

Postprzez lukasz 323C » 21 mar 2010, 13:12

Znajomy miał takie same objawy, co prawda w innym aucie, ale powodem tego był zatkany układ wydechowy. Przepalił się katalizator, wykruszyła się jego cześć i zatkała wydech. Może warto to sprawdzić no chyba że już nie masz kata :] pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2005, 17:44
Posty: 259
Skąd: Katowice
Auto: Mazda 626 (GE) 2.0 FS 93r

Postprzez bogzal » 21 mar 2010, 16:14

dzięki za podpowiedzi, sprawdzę na dniach (bo dziś się rozpadało)

--------------------
update_1:
kilka dni minęło, a ja zmuszony jestem wstrzymać się z przeglądem wydechu do piątku (kiedy to będę miał więcej czasu), wtedy okaże się czy będę zmuszony szukać innego rozwiązania. Co do wtryskiwaczy to się jeszcze wstrzymałem za waszą namową :) wierząc, że to jakaś błahostka.
Jedno nie daje mi spokoju – zastanawiam się, dlaczego czym wyższy bieg jest włączony to tym mniejsze obroty osiąga silnik – może to kwestia większego obciążenia silnika?

==============
update_2:
Idąc tropem "lukasz 323C" – dziś przyszedł czas na test wydechu. Obejrzeliśmy cały wydech i okazało się, że "poważny" zakład mechaniki "odwalił fuszerkę" idąc na łatwiznę i zamiast oryginalnego tłumika to wspawali końcowy od benzyniaka. Nawet nie wzbudziło żadnych wątpliwości w roztropnych główkach mechaników to, iż średnica rury będzie znacznie mniejsza. Dokonałem oględzin z kanału – z pomocą przyszli moi bracia (starsi i bardziej zdolni manualnie :) ), którzy dziś awaryjnie rozszczelnili połączenie między tłumikiem środkowym a ostatnim – luzując śruby.
Otrzymany efekt jest <spoko> – samochód zbiera się żwawiej (jakby dostał czystego powietrza górskiego lub morskiego z jodem) oraz rozpędza się już do 140 km/h.
Teraz mam kilka dni to wykorzystam okazję, aby zmienić wydech na oryginalny zamiennik :D i dam znać czy choroba następstw działań ambitnych mechaników ustąpiła <glupek2> .
Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI za podpowiedzi.
bogzal
 

Postprzez bogzal » 3 kwi 2010, 20:39

Dla przejrzystości tematu pozwoliłem sobie na wprowadzenie nowej odpowiedzi (mam nadzieje, że moderator jej nie usunie)

Jeszcze raz dzięki za wskazówkę dla "lukasz 323C"

Problemem na 100 % był niedrożny wydech. Problemem nie był zatkany tłumik/katalizator, a jedynie przerobiony przez "Zakład mechaniki pojazdowej" w Wójtowie (koło Barczewa) w woj. warmińsko-mazurskim. Zakład ten stosuje wyjątkowe metody naprawy – w miejsce tłumika do diesla o potężnym przekroju 65 mm wspawali wydech przeznaczony do mazdy benzyniaka o znacznie mniejszej średnicy.

Po wymianie całego układu wydechowego cały kłopot ustąpił i teraz można spokojnie domknąć 160 na budziku. Co prawda w dalszym ciągu można zgasić silnik zasłaniając ręką wydech, ale sadzę, że to dlatego, że cała siła spalin jest przekazywana na comprex, który doładowuje zasysanym powietrzem.

Nie była to pierwsza wpadka tych "mechaników", wcześniej urwali mi szpilkę w piaście przedniego koła, a następnie twierdzili, że trzeba byłoby zdjąć łożysko, aby następnie móc wymienić szpilkę. Według nich bezpiecznie można jeździć na 4 – czyli piąta szpilka to zapas <glupek2> . Podobnie naprawili zacisk przedniego hamulca, dając smar na uszczelkę tłoczka celem przesmarowania <lol> .

Obecnie mam nowy wydech, a szpilkę i zacisk naprawił mi znajomy, którego polecił mi mój brat. Teraz staram się wbić na termin do niego z wymianą napinacza do comprexa i zmianą rozrządu, ale każda "złota rączka" jest oblegana i może po świętach będzie miał wolną chwilę dla mojej mazdy.

Żeby nie Wasze podpowiedzi to dużo większe koszta by mnie dotknęły. Jeszcze raz dzięki za wsparcie.
bogzal
 

Postprzez lukasz 323C » 3 kwi 2010, 22:58

Cieszę się że moja podpowiedz naprowadziła cię na znalezienie usterki a w zasadzie partactwa jakie wykonali ci mechanicy teraz już wiesz który warsztat omijać.

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2005, 17:44
Posty: 259
Skąd: Katowice
Auto: Mazda 626 (GE) 2.0 FS 93r

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

Moderator

Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6